Każde ugrupowanie może liczyć na zastrzyk gotówki z budżetu państwa. To premia za zaufanie wyborców i jedno z głównych źródeł finansowania partii politycznych. Państwowa Komisja Wyborcza - po przeliczeniu wszystkich głosów z wyborów parlamentarnych - poinformowała, że wysokość subwencji przysługująca partiom politycznym w nowej kadencji (do roku 2023) sięgnie łącznie kwoty blisko 70 mln 415 tys. zł rocznie. To oznacza, że wszystkie ugrupowania w ciągu 4-letniej kadencji Sejmu dostaną w sumie 281 mln 660 tys. zł na realizację zadań statutowych (podzielone proporcjonalne w oparciu o uzyskane głosy).
Więcej o tym, jak PKW wylicza partyjne subwencje, czytaj tu:
Ile komitety zarobią na naszych głosach?
Konsekwentnie przeciw finansowaniu partii z subwencji opowiadają się przedstawiciele Kukiz'15. Jednak w tegorocznych wyborach startowali z listy PSL, a Paweł Kukiz zapowiada, że on i jego ludzie stworzą z PSL-em jeden klub. To uniemożliwi rezygnację z subwencji (po wyborach w 2015 r. Kukiz'15 zrezygnowało z pobierania pieniędzy).
W rozmowie z money.pl Stanisław Tyszka podkreśla, że Kukiz'15 nadal jest za zniesieniem subwencji. - Nie rozmawialiśmy jeszcze o szczegółach – mówi krótko odnośnie tego, czy posłowie z Kukiz'15 będą chcieli gwarancji od Władysława Kosiniaka-Kamysza i PSL-u, by część pieniędzy szła na zadania statutowe związane z propozycjami Kukiz'15. Część pieniędzy mogłaby zostać przeznaczona np. na działania związane z promocją Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, o które walczy Paweł Kukiz.
Wysokość rocznej subwencji dla danej partii politycznej ustalana jest w oparciu o procent uzyskanych głosów poparcia, a później przeliczana na każdy jeden głos. Dla partii, które uzyskały od 3 do 5 proc. poparcia, liczy się 5,77 zł za każdy głos. Ugrupowania, które otrzymały powyżej 5, ale poniżej 10 proc. dostaną 4,61 zł za każdego wyborcę. Te, na których zagłosowało powyżej 10 a poniżej 20 proc. wyborców, dostają 4,04 zł za głos. Partie z poparciem powyżej 20 proc. a poniżej 30 proc. dostają 2,31 zł "na wyborcę", a ugrupowania z poparciem wyższym niż 30 proc. dostają 0,87 zł za każdy uzyskany głos.
Dla przykładu posłużmy się wyżej wymienionym Stanisławem Tyszką, który startował do Sejmu z list PSL i zdobył mandat uzyskując 17086 głosów poparcia. Cały PSL zdobył 8,55 proc. wszystkich głosów. Zgodnie z tym, co podaje Państwowa Komisja Wyborcza, PSL może liczyć na 4,61 zł za każdy głos. Tak więc tylko Stanisław Tyszka "zarobił" dla PSL-u 78 tys. 766 zł z subwencji na każdy rok kadencji (ponad 315 tys. zł na całą kadencję).
A co, gdyby pieniądze z subwencji przeznaczyć na inne cele, a pozyskiwanie pieniędzy na finansowanie partii pozostawić na głowach partyjnych liderów? Za 70 mln 415 tys. zł rocznie można całkiem sprawnie odciążyć budżet państwa.
Mieszkanie+
Skoro łączna subwencja dla wszystkich partii na najbliższą kadencję (do roku 2023) to w zaokrągleniu 70 mln 415 tys. zł rocznie i 281 mln 660 tys. zł na całą kadencję, gdyby z niej zrezygnować, można by za to wybudować pokaźną liczbę mieszkań w ramach programu "Mieszkanie+". W oparciu o dane GUS i prognozy rynkowe – w 2020 r. średni koszt budowy 1 mkw. mieszkania będzie sięgał 4500 zł. Odejmując od tego marżę deweloperską w kwocie 1500 zł, zakładamy, że koszt po stronie państwa to 3000 zł za wybudowanie 1 mkw. mieszkania w programie "Mieszkanie+".
Do wyliczeń przyjmujemy, że jedno mieszkanie będzie miało 60 mkw. Czyli budowa jednego takiego mieszkania to koszt 180 tys. zł. I tak za 70 mln 415 tys. zł można wybudować 391 takich mieszkań, a w ciągu całej kadencji Sejmu mogłoby ich powstać aż 1565. Dla lepszego zobrazowania przypomnijmy, że do teraz w ramach programu "Mieszkanie+" wybudowano 867 mieszkań o różnym metrażu.
500+
Za 70 mln 415 tys. zł można jednorazowo wypłacić 500+ dla 140 tys. 830 osób (mniej więcej tyle, co liczba ludności Rudy Śląskiej, Rybnika czy Zielonej Góry). W całej kadencji wypłacono by 563 tys. 320 jednorazowych świadczeń 500+.
Samolot dla VIP-ów
Obecnie rządzący politycy wzięli się za uporządkowanie kwestii braku samolotów dla VIP-ów, czyli maszyn, które służą do przewożenia najważniejszych osób w Polsce. Z budżetu państwa, w ramach kontraktu MON na dwa samoloty Gulfstream G550 (wraz z pakietem logistycznym, dokumentacją i szkoleniem), poszło 538 mln zł.
To oznacza, że koszt jednego samolotu Gulfstream G550 z pakietami do obsługi to 269 mln zł, a państwo na subwencje dla partii politycznych w najbliższej kadencji przeznaczy 281,66 mln zł. Czyli jedna maszyna mogłaby być sfinansowana z 4-letniej subwencji wypłacanej partiom politycznym na działania statutowe.
Pieniądze dla partii
Uspokajamy, finansowanie partii z subwencji nie oznacza, że te mogą szastać pieniędzmi na prawo i lewo. Każda złotówka musi zostać rozliczona zgodnie z prawem oraz z udowodnieniem rzeczywistej realizacji zadań statutowych. Jednak w okresie wyborczym każde ugrupowanie praktycznie całą kwotę z subwencji przeznacza na kampanię wyborczą. A to oznacza, że z pieniędzy podatników walczą o głosy wyborców. W latach 2019-2023 pieniądze z subwencji transferowane na kampanie wyborcze będą w 2020 r. (wybory prezydenckie), w 2022 r. (wybory samorządowe) oraz w 2023 r. (kolejne wybory do Sejmu i Senatu).
Czytaj także: Wybory 2019. Ani proporcjonalne, ani równe
Subwencja przysługuje wszystkim ugrupowaniom, które w wyborach uzyskały co najmniej 3 proc. głosów oraz 6 proc. w przypadku koalicji. Zdarzają się więc takie partie, które nie trafiają do Sejmu (próg wyborczy to odpowiednio 5 proc. i 8 proc.), ale dostają subwencję, po to, by nie przestały istnieć. Jednak w ostatnich wyborach taka sytuacja nie miała miejsca, wszystkie ugrupowania, którym należą się pieniądze z subwencji, dostały się do Sejmu. Subwencja roczna wypłacana jest w czterech transzach, raz na kwartał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl