O godz. 7 rano otwarto niemal 25,5 tys. obwodowych komisji wyborczych. Uprawnionych do głosowania jest około 30 mln Polaków. PKW podała, że do godz. 17 wydano karty do głosowania dla ponad 15 mln osób. Do urn wyborczych poszło już dokładnie 52,1 proc. uprawnionych do głosowania.
Jeśli chodzi o województwa, to najwyższa frekwencja do godz. 17 była na Mazowszu (ponad 55 proc.) i w Małopolsce (ok. 54 proc.). Najniższa zaś w woj. opolskim - ok. 46 proc. Jeśli zaś chodzi o miasta, to najwięcej osb poszło do urn w Warszawie i Łodzi (w obu miastach powyżej 57 proc.); najmniej zaś w Gdańsku - nieco powyżej 50 proc. Również w Katowicach, Gorzowie Wlkp. i w Łodzi frekwencja wyniosła poniżej 52 proc.
Lokale wyborcze otwarte są od godziny 7 rano do 21. Państwowa Komisja Wyborcza apeluje, by oddania głosu nie zostawiać na ostatnią chwilę.
Frekwencja na godzinę 12 wynosiła 24,74 proc.
Z kolei w pierwszej turze wyborów 28 czerwca frekwencja na godzinę 17 wyniosła 47,89 proc. Przez pierwszych 10 godzin głosowania wydano 14 166 725 kart.
Pierwsza tura wyborów prezydenckich w 2015 r.
Dla porównania, w pierwszej turze wyborów prezydenckich w 2015 r. frekwencja na godzinę 17 wyniosła 34,41 proc. W sumie pięć lat temu do urn poszło niewiele ponad 15 mln Polaków, a więc frekwencja wyniosła 48,96 proc. Jeśli chodzi o zainteresowanie wyborami, Polacy mieszkający za granicą zdecydowanie zawstydzili mieszkających w kraju. Frekwencja wśród Polonii wyniosła 84,39 proc. Wśród Polaków za granicą zwyciężył Paweł Kukiz, zdobywając poparcie na poziomie 38,36 proc.
Zobacz: Kupować mieszkanie czy czekać? "Najlepszy od dawna moment na zakup"
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl