W wyborach do Bundestagu kolejne miejsca zajęli socjaldemokracji z SPD (16 proc.) pod przywództwem dotychczasowego kanclerza Olafa Scholza oraz Zieloni (13,5 proc.). Lewica zdobyła 8,5 proc. a na granicy progu wyborczego balansują liberałowie z FDP (4,9 proc.). W zależności od tego, czy FDP wejdzie do parlamentu będzie wyglądała sytuacja z tworzeniem koalicji przez CDU/CSU.
Wybory w Niemczech. Znamy pierwsze wyniki sondażu
- Wygraliśmy te wybory, bo dobrze przygotowaliśmy się do przejęcia władzy. To była trudna kampania, ale była potrzebnym sporem dotyczącym polityki wewnętrznej czy migracyjnej. Teraz ważne, by szybko powstał rząd, świat na nas nie czeka - mówił lider chadecji Friedrich Merz po ogłoszeniu pierwszych wyników, dziękując za głosy na jego ugrupowanie.
W wyborach do Bundestagu do godz. 14 w niedzielę zagłosowało w Niemczech 52 proc. uprawnionych. - Było to więcej niż cztery lata temu - podała Federalna Komisja Wyborcza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najwyższą frekwencję do godziny 14 odnotowano w Turyngii - 59,2 proc. i w Saksonii-Anhalcie - 52,6 proc. Dane z popołudnia nie objęły wyborców głosujących korespondencyjnie. Według Federalnego Urzędu Statystycznego do głosowania uprawnionych było 59,2 mln osób.
Przedterminowe wybory do Bundestagu były konsekwencją rozpadu koalicji socjaldemokratów, Zielonych i liberałów, co skutkowało nieuzyskaniem przez kanclerza Olafa Scholza wotum zaufania w parlamencie jesienią ubiegłego roku.
W zależności od ostatecznych wyników wyborów sformowanie koalicyjnego rządu większościowego może być poważnym wyzwaniem. Podczas gdy kandydat chadecji na kanclerza, lider CDU Friedrich Merz dąży do koalicji z SPD lub Zielonymi, lider CSU Markus Soeder zdecydowanie sprzeciwia się współpracy z Zielonymi.