Jeśli zostanę wybrana na prezydenta, obiecuję renesans demokracji, bezpieczny i suwerenny kraj - mówiła podczas w środę liderka Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen, która jako pierwsza zabrała głos w telewizyjnej debacie prezydenckiej. Zapowiedziała też, że odda Francuzom pieniądze, które należą do nich i że właśnie to będzie jej priorytetem.
Debata Le Pen vs. Macron. Le Pen: siła nabywcza musi wzrosnąć
Le Pen podkreśliła, że podczas swej prezydentury skupi się na tym, by wzrosła siła nabywcza obywateli, a także na: edukacji, zdrowiu, bezpieczeństwie, wsparciu socjalnym dla potrzebujących oraz utrwalaniu sprawiedliwości społecznej i braterstwie Francuzów.
W ubiegłym tygodniu Le Pen oświadczyła, że chce, by Francja opuściła główne zintegrowane dowództwo NATO na zasadach, na jakich kraj ten był poza strukturami wojskowymi Sojuszu w latach 1966-2009. Zapewniła też, że chce współpracy z Polską i Niemcami w ramach Trójkąta Weimarskiego.
Macron: Francja stanie się wielką siłą
Emmanuel Macron, ubiegający się o reelekcję, wskazał na rolę wspólnoty europejskiej "w trudnych czasach", w której Francja powinna odgrywać znaczącą rolę jako "silny i niezależny" kraj. Przekonywał też, że gdy zostanie wybrany na drugą kadencję, Francja stanie się wielką siłą, jeśli chodzi o transformację ekologiczną XXI w.
Wybierzmy mądrze, w czasie wojny na europejskiej ziemi potrzebujemy niezależnego i silnego państwa – zaapelował do Francuzów w środę Macron.
W pierwszej turze wyborów prezydenckich we Francji Emmanuel Macron zdobył 27,85 proc. głosów, a Marine Le Pen przekonała do siebie 23,15 proc. wyborców. Na trzecim miejscu był lider skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej Jean-Luc Melenchon (otrzymał 21,95 proc. głosów), który we wtorek wezwał Francuzów, by wybrali go na premiera i odmówił poparcia w drugiej turze urzędującego prezydenta Emmanuela Macrona.