Policjanci wpadli na trop podejrzanych, gdy zajmowali się sprawą okradania kierowców pojazdów. Sprawcy przebijali opony, a gdy właściciele wysiadali, zabierali rzeczy pozostawione w samochodzie – informuje Polsat News.
- W ten sposób weszli w posiadanie laptopa będącego własnością jednej z warszawskich uczelni wyższych, w którym znajdowały się dane osobowe kandydatów na studia – wyjaśnił rzecznik Komendy Rejonowej Policji Warszawa II, asp. szt. Robert Koniuszy.
Mężczyzn trudno było zatrzymać, gdyż każdego dnia nocowali w innym miejscu. Spotykali się również w różnych dzielnicach, by wymieniać się skradzionymi przedmiotami. Łupy – najczęściej elektronikę – wstawiali do lombardów.
Do zatrzymania doszło we wtorek na przy ul. Targowej na warszawskiej Pradze.
- W trakcie przeszukania pojazdów znaleźli przedmioty pochodzące z kradzieży i służące do ich popełnienia. Część sprzętu została odzyskana również z lombardów - tłumaczył policjant. Jak dowiedziała się PAP, nie odnaleziono jednak laptopa z danymi.
Mężczyźni usłyszeli zarzuty kradzieży, grozi im kara do pięciu lat więzienia. Policja i prokuratura złożyły do sądu wnioski o zastosowanie wobec mężczyzn środków zapobiegawczych w postaci tymczasowych aresztów.
Przypomnijmy, że do kradzieży laptopa doszło 5 listopada,jednak informacja o wycieku danych dotarła do studentów dopiero po kilku dniach.
Był to laptop prywatny. Pracownik kopiował dane z naruszeniem przepisów i zasad uczelni. Były tam m.in. numery PESEL, dowodów osobistych i adresy.
Rzecznik stołecznej SGGW Krzysztof Szwejk opublikował na stronie uczelni komunikat w tej sprawie. "Pragnę dodać, że dane osobowe studentów i kandydatów na studia w SGGW zostały wykradzione, gdyż jeden z pracowników lekkomyślnie kopiował je na przenośny komputer. Nie miał do tego prawa i zrobił to wbrew obowiązującym na uczelni procedurom" - oświadczył.
Dane pochodziły z postępowań rekrutacyjnych z przynajmniej 5 lat. Poszkodowanych może być nawet 70 tys.
Prokuratura będzie teraz przesłuchiwać świadków. Niewykluczone, że postawi komuś zarzuty związane z nielegalnym kopiowaniem danych.
Kontrolę wszczął też Urząd Ochrony Danych Osobowych, który sprawdza, czy dane studentów uczelnia przechowuje i przetwarza zgodnie z przepisami RODO.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl