Protas, który kandyduje z listy KO do Parlamentu Europejskiego, mówił we wtorek w Białymstoku, że takie regiony, jak warmińsko-mazurskie i podlaskie "ponoszą różne skutki gospodarcze sytuacji geopolitycznej na wschodzie". Chodzi m.in. o kryzys migracyjny i zamknięte w Podlaskiem przejścia graniczne z Białorusią.
Szansa dla polskich firm
- Tracimy turystów, tracimy przedsiębiorców, szczególnie w branży turystycznej - wyliczał. Dlatego zapowiedzianą niedawno przez Donalda Tuska Tarczę Wschód mają wybudować polscy przedsiębiorcy. - Te przedsięwzięcia będą realizowane wyłącznie przez polskie firmy. Taka jest decyzja rządu, taka jest decyzja pana premiera. Wyłącznie polskie firmy będą mogły realizować przedsięwzięcia związane z tym programem - zadeklarował Protas na konferencji prasowej. Dodał, że powinno to pomóc firmom ożywić gospodarkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaznaczył też, że to wojsko określi, jaka to będzie infrastruktura. - Ale wszędzie tam, gdzie jakiekolwiek działania infrastrukturalne, czy to pogłębianie rowów melioracyjnych, czy wzmacnianie dróg dojazdowych, nośności mostów i tak dalej, wszędzie potrzeba firm, które się tym zajmują, specjalistycznych. Tego nie będzie robiło wojsko swoimi siłami, tylko po prostu zleci przedsiębiorcom - wyjaśnił.
Podlascy przedsiębiorcy, którzy odczuwają negatywne skutki gospodarcze sytuacji na wschodzie, apelowali wcześniej do władz, aby rozważyć możliwość otwarcia w Podlaskiem chociaż jednego drogowego przejścia granicznego z Białorusią w Bobrownikach (są czynne dwa przejścia drogowe polsko-białoruskie w Lubelskiem, w Podlaskiem działają jedynie dwa przejścia kolejowe).
Premier Donald Tusk mówił w ostatni piątek w Białymstoku, że po uzyskaniu szczegółowej opinii od służb zaangażowanych w ochronę granicy może być podjęta jakaś decyzja w tej sprawie. Podkreślał, że ta opinia jest kluczowa w kwestiach dotyczących bezpieczeństwa i bez niej żadne decyzje nie będą podjęte.
Wojewoda podlaski Jacek Brzozowski powiedział we wtorek dziennikarzom, że rozmowy w tej sprawie się toczą. - Dopiero jeśli pan premier uzyska stanowisko poszczególnych resortów i służb, decyzja będzie podjęta. To jest bardzo, bardzo poważna sprawa, natomiast to, co jest dla mnie ważne, to to, że pan premier w ogóle zwraca uwagę na potrzebę rozmowy na ten temat. Zobaczymy, jakie będą decyzje - powiedział wojewoda.
10 mld zł na "Tarczę Wschód"
Wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz wraz z wiceszefem MON oraz szefem Sztabu Generalnego WP gen. Wiesławem Kukułą przedstawili w poniedziałek informacje na temat programu "Tarcza Wschód".
- Narodowy Program Odstraszania i Obrony, "Tarcza Wschód", to największa operacja umacniania wschodniej granicy Polski i wschodniej flanki NATO od 1945 roku - powiedział szef MON. W ciągu czterech lat państwo ma na niego przeznaczyć ok. 10 mld zł.
Wśród zadań programu, które wymienił minister, są: utrudnianie w przemieszczaniu się wojsk przeciwnika, ułatwianie przemieszczania się wojsk własnych, ochrona ludności i zapewnienie najwyższego bezpieczeństwa tym, którzy chronią polskim siłom zbrojnym.
Kosiniak-Kamysz stwierdził, że aby to się udało, potrzebny jest wieloletni plan infrastrukturalny, w którego skład wchodzą "i fortyfikacje, różnego rodzaju zapory, ale też najnowocześniejsze systemy monitorowania przestrzeni powietrznej w każdym parametrze, na każdej wysokości". Szef MON wymienił w tym kontekście system rozpoznawczy Barbara - cztery aerostaty za ok. 1 mld dolarów oraz komponent satelitarny, a także najnowocześniejsze systemy dronowe i antydronowe.