Przeciętna płaca w średnich i dużych firmach to 4931 zł brutto. Na rękę wychodzi niemal dokładnie 3500 zł - wynika z opublikowanych we wtorek danych GUS. W porównaniu z rekordowym grudniem statystyki są gorsze, ale w porównaniu ze styczniem 2018 mowa o podwyżkach rzędu 7,5 proc.
Dane zaskoczyły nawet największych optymistów. Ekonomiści w ankiecie agencji ISBnews wskazywali na wzrost przeciętnego wynagrodzenia o 6,9 proc., w najlepszym scenariuszu o 7,4 proc.
"Styczniowe informacje z rynku pracy potwierdziły, że głosy o wygasaniu presji płacowej w gospodarce były przedwczesne" - czytamy w komentarzu ekonomistów PKO BP. To znaczy, że pracodawcy muszą podnosić wynagrodzenia, by zdobyć lub utrzymać pracowników.
Eksperci banku podają, że przyspieszenie nastąpiło mimo uwzględnienia przez GUS większej liczby mniejszych firm, które jeszcze w ubiegłym roku nie były brane pod uwagę. A w nich wynagrodzenia są z reguły niższe niż w dużych jednostkach.
Ekonomiści PKO BP zwracają też uwagę, że solidne przyspieszenie przeciętnego wynagrodzenia wpisuje się w obraz rynku pracy z ostatniego badania NBP.
Polska goni unijne zarobki
"Obraz rynku pracy jest wciąż bardzo pozytywny. Wzrost płac nie wyhamowuje, na co wpływają ograniczenia podażowe na rynku pracy, jednocześnie przedsiębiorstwa są nadal w stanie zatrudniać nowych pracowników, czerpiąc z rezerw krajowych (wysokie zatrudnienie w rolnictwie) i utrzymującej się migracji" - wskazuje PKO BP.
Eksperci mBanku dodają nieco żartobliwie, że w płacach "wieje nudą", bo z wysokim tempem wzrostu średniej mamy do czynienia już od blisko półtora roku. W tym czasie jednak dosyć wyraźnie spowolnił wzrost cen na półkach sklepowych. Tym samym po uwzględnieniu inflacji realne wynagrodzenie rośnie w rekordowym tempie 6,6 proc. Na początku 2017 roku było to zaledwie 2 proc., a rok temu nieco ponad 5 proc.
Choć wszystko wskazuje na to, że płace jeszcze przez pewien czas będą szybko rosły, według ekonomistów BOŚ Banku ten potencjał powoli się wyczerpuje. Przyznają, że pracownicy wciąż mają sporą siłę negocjacyjną z uwagi na brak rąk do pracy w wielu branżach. Z drugiej strony jednak jest wysoka baza odniesienia dla wynagrodzeń z 2018 roku, a do tego dochodzą rosnące koszty firm i lekkie hamowanie cyklicznego tempa wzrostu popytu na pracę.
"Styczniowa publikacja danych oraz wyniki badania NBP wskazują, że w 2019 roku dynamika wynagrodzeń może utrzymywać się w okolicach 7 proc., wobec naszej dotychczasowej nieco niższej prognozy 6-7 proc." - czytamy w komentarzu BOŚ Banku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl