3259 zł - tyle średnio płaciło się w marcu za wynajmowane mieszkanie w stolicy, wynika z danych serwisu Otodom. Może się wydawać sporo, ale jeszcze w grudniu 2019 r. średnia miesięczna cena wynosiła w Warszawie 4651 zł.
Kraków? W grudniu 2019 r. średnio za wynajmowane mieszkanie płaciło się 2,5 tys. zł W marcu 2021 - 1,9 tys. zł. Gdańsk? Teraz jest o ok. 500 zł taniej niż pod koniec 2019 r., w Poznaniu różnica wynosi 340 zł, a we Wrocławiu ok. 350 zł.
W tym samym czasie ceny zakupu mieszkań rosną i w największych miastach za metr trzeba już zapłacić ponad 10 tys. zł.
Skąd taka prawidłowość? Eksperci tłumaczą, że w niespokojnych czasach zakup mieszkania traktowany jest jako lokata kapitału. Jednocześnie mieszkanie wynająć trudno, stąd niskie ceny.
Bartosz Turek, analityk HRE Investments tłumaczy, że to w dużej mierze efekt przestawienia uczelni na nauczanie zdalne. Skoro studenci nie muszą być na miejscu, wielu nie chce wynajmować mieszkania w swoim mieście akademickim.
- Spadek cen wynajmu szczególnie widoczny jest też w miastach typowo turystycznych, jak Gdańsk czy Kraków - dodaje Wojciech Rynkowski z Extradom.pl.
Czytaj też: Niemal 30 tys. za metr kontra niewiele ponad 1 tys. zł. Oto najdroższe i najtańsze ulice w Polsce
Dobry czas na wynajem
- Ci, którzy teraz zdecydują się na wynajem, powinni być zadowoleni - przewiduje Turek. Zwraca uwagę, że wynajmujący w dużych miastach często mają mieszkania puste od miesięcy. Zależy im więc żeby je zapełnić - i są skłonni do dużych obniżek.
- Najemcy mogą wybierać w zdecydowanie większej liczbie ofert i szukają mieszkań o wyższym standardzie - dodaje Wojciech Rynkowski.
Eksperci zaznaczają jednak, że ceny najmu powinny iść niebawem w górę. Zwłaszcza jeśli gospodarka będzie szybko rozmrażana. - Właściwie to już teraz widać trend, że ceny nieco rosną - mówi money.pl Turek.
Czy to więc ostatni moment na podpisanie dobrej umowy z punktu widzenia wynajmującego? - Tak bym tego nie określił. Ten dobry moment pewnie jeszcze trochę potrwa. Pewnie do momentu decyzji o przywróceniu stacjonarnego nauczania na uczelniach - uważa analityk HRE Investments.
Jeśli taka decyzja zapadnie, to - zdaniem Turka - znowu będzie bardzo trudno o mieszkanie w dużym mieście, a ceny mogą szybko powrócić do dawnych poziomów.
Kiedy ceny odbiją?
Czy może stać się to jeszcze latem? Zdaniem Turka - raczej nie, choć zależy, do kiedy poczekamy na decyzję o powrocie nauki stacjonarnej.
Zdaniem eksperta turystyka takiego wpływu na ceny nie ma. Bo nawet jak zostanie ona już zupełnie rozmrożona, to ludzie najpierw będą chcieli udać się do kurortów, a nie do dużych miast. A więc nie będą jeszcze chcieli wynajmować krótkoterminowo apartamentów w Krakowie, Gdańsku czy Warszawie.
Jak zauważa Turek, na rynku wynajmu krótkoterminowego tradycyjnie sporo było klientów biznesowych - podróżujących na spotkania, konferencje czy szkolenia. - Te sektory gospodarki będą zapewne odmrażane na samym końcu - zauważa.
Wojciech Rynkowski dodaje, że rynek wynajmu w Polsce będzie coraz bardziej konkurencyjny, bo śmielej wchodzą na niego wielkie firmy, które wynajmują dziesiątki mieszkań. Do tej pory na rynku wynajmu zdecydowanie dominowały osoby prywatne.
Sporo takich inwestorów kupuje jednak na razie "dziury w ziemi" - więc trzeba trochę poczekać, zanim firmy będą oferowały setki mieszkań na wynajem.