To będzie kadencja dla seniorów. Mogą już zacierać ręce i trzymać kciuki, by Prawo i Sprawiedliwość zrealizowało obietnice wyborcze. Powód? Prosty. Jarosław Kaczyński i PiS chcą być wyjątkowo hojni dla emerytów i rencistów. I wyciągną sporo pieniędzy z kieszeni.
Zobacz także: Wstępne wyniki wyborów
Jak wynika z szacunków money.pl, w ciągu czterech lat seniorzy dostaną do portfeli nawet 10 tys. zł. A to tylko podsumowanie bezpośrednich dodatków, które mają być przelewane dwa razy w roku. Bo na tym nie kończą się plany. PiS już szykuje się, by na stałe wprowadzić mechanizm gwarantowanej waloryzacji świadczeń.
Najpierw 13. emerytura. W 2020 roku Prawo i Sprawiedliwość powtórzy wypłaty dodatku dla blisko 10 mln seniorów - i emerytów, i rencistów. Do kieszeni starszych Polaków powędruje blisko 1,2 tys. zł (równowartość emerytury minimalnej). Z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zniknie 10 mld zł.
Od 2021 roku pojawi się nowy, kolejny program dla seniorów. Pomysł? Bez zmian, seniorzy dostaną 14. emeryturę. I znów będzie to równowartość emerytury minimalnej, wtedy już najpewniej 1,3 tys. zł. Z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i budżetu zniknie już ponad 20 mld zł. Do kieszeni seniorów trafi tylko w tym jednym roku 2,6 tys. zł.
W połowie kadencji seniorzy będą mogli podziękować za 3,8 tys. zł dodatkowych środków.
W kolejnych latach - w 2022 roku i 2023 roku mają działać oba programy. I znów najpewniej kwota przelewanych pieniędzy urośnie wraz z emeryturą minimalną. W 2022 roku może to być po 1,4 tys. zł (w sumie 2,8 tys. zł w ciągu całego roku). W 2023 roku, czyli na sam koniec kadencji dodatki mogą urosnąć do 1,5 tys. zł (w sumie 3 tys. zł w ciągu całego roku).
Bilans rządów dla seniorów? Do ich kieszeni w ciągu czterech lat ma trafić 10 tys. zł. To podsumowanie czterech wypłat w ramach 13. emerytury i trzech wypłat w ramach 14. emerytury. Bilans dla budżetu i Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, z których PiS realizował przelewy, nie jest już tak optymistyczny. Jeżeli każdy z blisko 10 mln emerytów dostanie swoje 10 tys. zł, to PiS w sumie przeleje starszym Polakom 100 mld zł w ciągu całej kadencji.
Oczywiście rząd może zaoszczędzić - wystarczy, że nie będzie co roku podnosił emerytury minimalnej i w efekcie mniej przeznaczy na wypłaty dodatków. Gdyby wypłaty pozostały na poziomie z 2019 roku, to i tak program będzie kosztował blisko 70 mld zł (10 mld zł w 2020 roku i po 20 mld zł w 2021, 2022 i 2023).
Jednocześnie PiS już dziś planuje wprowadzić pewne ograniczenia w programie 14. emerytury. Pełnej kwoty nie dostaną wszyscy seniorzy - a tylko ci, których świadczenie nie przekracza 120 proc. średniej emerytury w Polsce.
W 2021 roku będzie to około 2,9 tys. zł. Inni jednak nie stracą całego przelewu, a tylko jego część. Zgodnie z programem PiS planuje wprowadzić zasadę "złotówka za złotówkę". Senior straci tylko tyle, o ile jego świadczenie przekracza próg. Nie będzie więc to istotna oszczędność.
- Warto podkreślić, że świadczenie to jest typowym transferem socjalnym - komentuje dla money.pl dr Antoni Kolek, prezes Instytut Emerytalnego.
- Pieniądze przyznawane w tej samej kwocie wszystkim świadczeniobiorcom to odrzucenie mechanizmu sprawiedliwości. Mechanizmu, który jest realizowany właśnie przez system emerytalny - dodaje.
- Z perspektywy osób, które najdłużej pracowały, legalnie odprowadzały składki i przeszły na emeryturę później niż w ustawowym wieku emerytalnym, dodatkowe świadczenie w tej samej wysokości dla wszystkich jest działaniem niesprawiedliwym - tłumaczy. Zwraca też uwagę, że za hojne programy PiS będą musieli zapłacić dzisiejsi młodzi pracujący. To przecież dzięki ich składkom funkcjonuje system emerytalny.
Same przelewy to nie wszystko. Prawo i Sprawiedliwość planuje, by w Polsce na stałe zagościła waloryzacja kwotowo-procentowa. To istotna różnica dla seniorów z najmniejszymi wypłatami. Gdyby mieli dostać tylko procent od wypłaty, to spora część musiałaby się pogodzić z waloryzacją wartą kilka-kilkanaście złotych.
PiS planuje jednak powtórzyć manewr z 2019 roku. Emeryci mieli zagwarantowaną waloryzację w kwocie 70 zł. Kto miał dostać mniej i tak dostawał 70 zł. Program PiS przewiduje, że taki mechanizm będzie kontynuowany. Nowa może być za to kwota. Poznamy ją w ciągu najbliższych miesięcy.