Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|
aktualizacja

Wypadek podczas skoku na bungee w Gdyni. Znany instruktor krytykuje firmę. "Karygodne zaniedbanie"

35
Podziel się:

W Gdyni doszło do groźnego wypadku podczas skoku na bungee. Firma obsługująca skok zapewnia, że to pierwszy taki wypadek - a jej zabezpieczenia zadziałały. Inaczej twierdzi znany instruktor Bogdan Kopka. - Bungee Club złamał podstawowe zasady bezpieczeństwa - mówi.

Znany instruktor krytykuje firmę Bungee Club. I przypomina, że to nie pierwszy jej incydent
Znany instruktor krytykuje firmę Bungee Club. I przypomina, że to nie pierwszy jej incydent (Twitter, BartekPiekarski/Twitter)

Do wypadku na bungee doszło w niedzielę w Parku Europa w Gdyni. 39-letniemu mężczyźnie w trakcie skoku na bungee wypięła się uprząż. Mężczyzna spadł z wysokości kilkunastu metrów na skokochron, czyli specjalną poduszkę asekuracyjną. W lokalnych mediach pojawiają się informacje, że ma obrażenia kręgosłupa szyjnego i pękniętą śledzionę.

Firma Bungee Club, która obsługiwała skok, zapewnia, że wszystko było przygotowane profesjonalnie i z bardzo dużą dbałością o bezpieczeństwo. Podkreśla, że "nie każdy w tej branży stosuje skokochrony".

Co innego mówi nam Bogdan Kopka z firmy Bungee Gul, jeden z najbardziej doświadczonych instruktorów bungee w kraju. - Bungee Club łamie podstawową zasadę, a mianowicie nie stosuje górnej uprzęży opinającej cały korpus ciała i puszcza skoczków jedynie na uprzężach zapinanych na nogi - mówi w rozmowie z money.pl.

Zobacz także: Tragiczny finał skoku na bungee. Obejrzyj wideo:

Jego zdaniem stosowanie takiej górnej uprzęży biodrowo-barkowej jest "absolutnym obowiązkiem". Ponadto skoczkowie powinni być asekurowani dodatkowo linką alpinistyczną, która może wytrzymać obciążenie nawet 1,5 tony.

Co firma Bungee Club odpowiada na te zarzuty? - Wszystko wskazuje na to, że wypadek był spowodowany jakimś problemem przy głowicy. A przecież taka uprząż jest podpinana do głównej liny. Więc w tym przypadku zastosowanie uprzęży biodrowo-barkowej by nic nie dało. Dlatego właśnie mamy skokochron, który chroni skoczków w takich sytuacjach - słyszymy od jej przedstawiciela.

Z kolei Kopka pokazuje nam dokument renomowanego producenta uprzęży do bungee. Zaleca on, aby taki sprzęt stosować "wyłącznie z zabezpieczeniem SIZ". To właśnie uprząż biodrowo-barkowa, której zabrakło w Gdyni.

A jak do sprawy odnoszą się inni przedstawiciele branży? Stanisław Góralczyk z firmy "Mario" przyznaje, że stosowanie dodatkowej uprzęży górnej nie jest obowiązkowe. - No ale to jest tak, że można jeździć maluchem, a można i mercedesem. Wiadomo, co jest bezpieczniejsze - mówi. Dlatego on dodatkowe zabezpieczenia stosuje - nie tylko uprzęże, ale również linki alpinistyczne.

Firma Bungee Club zapewnia, że wypadek w Gdyni jest pierwszym w jej niemal 20-letniej historii. Ale Kopka mówi, że to nieprawda. Przypomina, że podczas obsługiwanego przez Bungee Club Festiwalu Woodstock w 2015 r. mężczyzna niebezpiecznie zawisł na bungee. Rzeczywiście - film z tego wydarzenia można zobaczyć w serwisie YouTube. A Bungee Club na swojej stronie podkreśla, że uczestniczył w Festiwalu w 2015 roku.

- Firma ta ma ponadto kilka innych wpadek, chociażby przed kilkunastu laty w Ciechocinku podczas Festiwalu Romów, kiedy to skoczek połamał ręce - mówi nam Bogdan Kopka.

"Skoków nie ma kto kontrolować"

Kto w ogóle kontroluje skoki bungee? Z odpowiedzią na tak postawione pytanie przedstawiciele branży mają problem. Teoretycznie kontrolować sprzęt powinien Urząd Dozoru Technicznego. I rzeczywiście - kontroluje. - Ale tylko dźwigi i kosze, z których skaczą skoczkowie. Samych lin i haków już nie kontrolują - słyszymy od kilku instruktorów.

Przedstawiciele firm mają też problem ze wskazaniem konkretnych przepisów, które precyzują to, jak skoki bungee powinny wyglądać. - Tak naprawdę to nikt nie chce się brać za to wszystko. Kolejne urzędy umywają ręce - mówi nam anonimowo przedstawiciel jednej z firm.

Próbowaliśmy zapytać UDT o zakres ich kompetencji w tym zakresie, ale do momentu publikacji nie dostaliśmy odpowiedzi.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

bezpieczeństwo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(35)
WYRÓŻNIONE
grzesiek421
5 lata temu
Jaki jest cel tego skakania?
Olo
5 lata temu
Hihi, “ekspert” z konkurencji
Bungeeclub
5 lata temu
Komentując opinię "eksperta" z konkurencji musimy w pierwszej kolejności podkreślić, że skoczkowi absolutnie nie wypięła się uprząż! - mają cały czas na nogach! - nie rozumiemy jak taki "profesjonalny" instruktor jak Bogdan Kopka tego nie widzi! Taka ocena sytuacji stawia pod znakiem zapytania jego profesjonalizm. Ale w tym przypadku nie chodzi o fakty - jesteśmy konkurencją więc trudno oczekiwać rzetelnej i wiarygodnej opinii od w/w osoby. Uprząż biodrowo - barkowa w zdarzeniu z Gdyni nie stanowiłaby żadnego zabezpieczenia i p. Kopka powinien to wiedzieć. Chcemy zapytać dlaczego w takim razie instruktor Kopka, organizując skoki na dyskotece w Żninie dopuścił do sytuacji, że urwała się lina bungee? Skoczek miał na sobie uprząż biodrowo-barkową a mimo to spadł na trawę!!! Na dole nie było skokochronu. Panie Kopka - dlaczego uprząż biodrowo-barkowa nie zadziałała? Dlaczego skoczek spadł ? Nasz skokochron uchronił skoczka przed konsekwencjami zderzenia z ziemią, a pana zabezpieczenie czyli uprząż tak niezbędna i niezawodna - pana zdaniem - nie zapobiegła upadkowi. Musimy również sprostować inne kłamliwe informacje które p. Kopka w swojej wypowiedzi zamieścił. Oskarża nas o inne wypadki - jakie? Sytuacja na Woodstocku w 2015 nie była żadnym wypadkiem! - po pierwsze kobieta, a nie mężczyzna wisiała na linie - co w przypadku skoku bungee jest chyba oczywiste - lina rzeczywiście zaczepiła o dźwig, ale spokojnie i bezpiecznie, pod pełną kontrolą sprowadziliśmy dziewczynę na dół dosłownie w ręce naszego instruktora. Dziewczyna nie doznała żadnych obrażeń więc trudno mówić tu o jakimś wypadku. A dobrych instruktorów poznaje się nie po tym jak sobie radzą w sytuacjach gdy wszystko idzie idealnie, ale wtedy właśnie gdy tak nie jest. Jeżeli chodzi o wypadek w Ciechocinku to nasza firma nie ma z tym nic wspólnego. Za chwilę oskarży nas pan o World Trade Center. Jeżeli chodzi o opinie instruktora Mario - uważamy go za "guru" skoków bungee w Polsce, szanujemy za wiedzę i doświadczenie. Zawsze liczyliśmy się z jego zdaniem i nadal tak będzie. Nie jesteśmy dumni ze zdarzenia, które miało miejsce w Gdyni i naprawdę mamy z tego powodu "doła" - gdy zawodzi materiał trudno to przewidzieć. Ale skokochron który rozkładamy od tylu lat okazał się niezbędny i spełnił swą rolę. Gdyby go tam nie było, jako dodatkowego zabezpieczenia, powtórzyłby się scenariusz z dyskoteki w Żninie. Niezrozumiałe są dla nas opinie, że nie było zabezpieczenia na taką okoliczność - w Żninie nie było, w Gdyni tak. Wybór między trawą a skokochronem jest dla nas oczywisty.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (35)
Świadek
5 lata temu
Był jeszcze wypadek parę lat temu nad Motławą w Gdańsku przy skokach prowadzoną przez tego pana...
Jak
5 lata temu
UWAGA UWAGA !OD TRZECH LAT MIESZKAM W NIEMCZECH I PIERWSZY RAZ W PROGRAMIE BRISANT NA 1 KANALE ARD MÓWIONO O TAKIM MIEŚCIE CO SIĘ ZOWIE GDYNIA! NO SENSACJA! A CO TAKIEGO ZAPAMIĘTAJĄ WIDZOWIE TEGO WCZORAJSZEGO PROGRAMU:ŻE ZA PRZYZWOLENIEM LOKALNYCH WŁADZ MĄDRZY LUDZIE W TYM MIEŚCIE SKACZĄ Z WYS. 70 METRÓW BEZ NALEŻYTEGO ZABEZPIECZENIA USZKADZAJĄ SOBIE PRZY TYM KRĘGOSŁUP I JESZCZE ZA TO PŁACĄ 130ZŁ. I TO WSZYSTKO W CENTRUM MIASTA. BRAWO GDYNIA NARESZCIE USŁYSZAŁEM O TYM MIEŚCIE W NIEMCZECH.SAARA PIERWSZY RAZ!
Albinos
5 lata temu
hihi A Panie Bogdanie Kopka, a co stało się w Żninie? To czasem nie Pana ekipa? :D
Marta
5 lata temu
przede wszystkim,jak mozna pozwolić skakać komuś nietrzezwemu?
żorż
5 lata temu
generalnie skakanie z dźwigu na głowę jest świetnym pomysłem...
...
Następna strona