W przypadku Kościoła Katolickiego w Polsce dokładne sumy nie są znane. Nawet dochody nie są podawane do publicznej wiadomości. Kościół jest tu wyjątkiem, jako jedyna instytucja nie ma obowiązku ich ewidencjonowania i sprawozdawania państwu.
Z kolei państwo zasila KK dość sowicie dotacją na Fundusz Kościelny. W zeszłym roku było to blisko 160 mln zł, a w tym 140 mln zł. Dokładnie nie jest znany też majątek trwały Kościoła. Według szacunków może to być nawet 160 tys. hektarów, wartych - według analiz Instytutu Spraw Publicznych - nawet 7 mld zł.
Trudno jednak oszacować wartość budynków i kościołów stojących na tych gruntach. Zakłada się, że może to być co najmniej kilka kolejnych miliardów złotych. Jedyny raport o przychodach i finansach Kościoła opublikowała jak dotąd tylko Katolicka Agencja Informacyjna w 2012 r.
To z niego właśnie dowiedzieliśmy się, że wierni przekazują na tacę około 720 mln zł rocznie. Zarobki poszczególnych parafii są tu bardzo różne. Najmniejsze mają rocznie z tego tytułu np. 30 tys. zł, największe i najbogatsze nawet 400 tys. zł. Raport pochodzi jednak z 2012 r., więc sumy mogły się zmienić.
Będą kolejne procesy
Podsumowując, Kościół Katolicki w Polsce ma naprawdę spory majątek. Pytanie tylko, na ile uszczuplą go kolejne procesy i odszkodowania dla ofiar pedofilów w sutannach. Bo to aktualnie największe zagrożenie dla majątku duchowieństwa.
- Nie chce ujawniać szczegółów, ale toczy się teraz co najmniej kilkanaście procesów o odszkodowania. Jednak nie o wszystkich musimy wiedzieć. Z całą pewnością będzie ich jednak dużo, dużo więcej - mówi money.pl Marek Lisiński z Fundacji "Nie lękajcie się".
To właśnie dłoń Lisińskiego, który również jest ofiarą księdza pedofila, ucałował papież Franciszek. Doszło do tego w środę podczas audiencji. Tego samego dnia Fundacja opublikowała raport z listą 24 hierarchów, którzy "ukrywali lub przenosili księży-sprawców".
W ocenie Marka Lisińskiego ten nadzwyczajny gest głowy Kościoła i zainteresowanie raportem skłoni kolejne ofiary do tego, by walczyły o odszkodowanie. - Oczywiście w Watykanie nie rozmawialiśmy o odszkodowaniach. Jednak papież już wcześniej deklarował, że ofiarom księży pedofilów należy się zadośćuczynienie - mówi Liśińki.
Ważny precedens
Nasz rozmówca podkreśla, że nadzieję daje też wyrok, nakazujący Towarzystwu Chrystusowemu wypłatę miliona złotych odszkodowania molestowanej w wieku 13 lat kobiecie. To bardzo ważny, bo pierwszy taki wyrok w Polsce, w którym sąd nakazał Kościołowi wypłatę odszkodowania za czyny popełnione przez duchownego. Do tej pory wymiar sprawiedliwości karał sprawcę, a nie stojący za nim Kościół.
- Nie ma jednak u nas prawa precedensowego. Zatem ten wyrok nie jest zobowiązującą wskazówką dla innych sądów. Liczymy jednak, że sędziowie spojrzą teraz na nas ze współczuciem. Zrozumieją, że ta trauma naznaczyła nas na całe życie i pozostanie z nami do śmierci - mówi założyciel Fundacji.
Po ogłoszeniu wyroku duże poruszenie wywołała wysokość odszkodowania. Takie kwoty nie są codziennością. Prawnik ofiary przekonywał jednak, że to wcale nie tak dużo.
- Najpierw należy sprawdzić przesłanki do jej ustalenia, czyli rozmiar krzywdy, jak długo miało to miejsce, jak wpłynęło na zdrowie, jaką formę przybierało, gdzie miało to miejsce. Zapewniam państwa, z tej perspektywy ta kwota nie jest adekwatna do wyrządzonej krzywdy - podkreślał w rozmowie z money.pl mecenas Marek Głuchowski, reprezentujący ofiarę przed sądem.
Mimo faktu, że z perspektywy całego majątku Kościoła milion złotych to tylko kropla, zakon i tak chce odzyskać wypłacone pieniądze. Złożył kasację w tej sprawie do Sądu Najwyższego.
A co by się stało z finansami KK, gdyby liczba odszkodowań zaczęła lawinowo rosnąć?
1,5 mld zł dla ofiar księży pedofilów
Z szacunkowych danych, które publikowaliśmy tuż po wyroku wynika, że w Polsce liczba ofiar księży pedofilów może oscylować między 11 tys. a nawet 16 tys. osób. Jednak w przypadku pedofilii, ofiary rzadko się ujawniają.
Ze światowych badań wynika, ze robi to zaledwie około 9 proc. Oznacza to, że na jaw wyjść może około 1-1,5 tys. przypadków takich przestępstw. Gdyby wszyscy zdecydowali się iść do sądu i wygraliby walkę o odszkodowanie, to przyjmując zasądzony już milion zł, mogłoby to kosztować instytucje kościelne nawet 1,5 mld zł.
Taka suma nie przewróci finansowo KK w Polsce, jak stało się to np. w USA czy Irlandii. Tym bardziej, że nie od dziś mówi się nieoficjalnie o specjalnej rezerwie Kościoła, która posłużyć ma regulacji takich roszczeń. Duchowni tego jednak nie potwierdzają.
- To jeden z największych mitów o Kościele Katolickim w Polsce. Zapewniam jednak, że takich rezerw nie ma. KK nie jest jednorodną instytucją dla Polski i świata. Zatem przy procesach o odszkodowania to konkretny zakon czy diecezja będzie musiała płacić - mówi ksiądz Kazimierz Sowa, były dyrektor Religia.tv.
Dla najmniejszych w praktyce będzie to oznaczać bankructwo. Ksiądz Sowa dodaje, że jeśli diecezja nie będzie miała środków, to komornik wyegzekwuje je z jej majątku trwałego, a nie jakieś mitycznej rezerwy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl