Od 2026 roku każda gmina w Polsce powinna mieć uchwalony nowy dokument planistyczny, tak zwany plan ogólny. Zastąpi on obecnie istniejące studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Zgodne z tym planem będą musiały być bardziej szczegółowe dokumenty, sporządzane dla mniejszych obszarów, czyli istniejące również dziś miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, oraz decyzje o warunkach zabudowy - potocznie nazywane wuzetkami.
Te drugie będą mogły być wydawane tylko dla tych obszarów, które w planie ogólnym będą dopuszczone pod zabudowę. Będą też miały ograniczony termin ważności - pięć lat. Tymczasem obecnie wydawane są bezterminowo. Jeśli dana gmina nie zdąży z uchwaleniem planu ogólnego, to dopóki tego nie zrobi, w ogóle nie będzie mogła wydawać "wuzetek" (ani uchwalać planów miejscowych).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z tych powodów inwestorzy chcą zdążyć przed wejściem w życie nowych przepisów i ruszyli do składania wniosków o wydanie decyzji o warunkach zabudowy na dotychczasowych zasadach - podawał w ubiegłym miesiącu serwis prawo.pl.
- Widzimy wzmożoną aktywność wśród naszych klientów, choć nie można powiedzieć, że jest to desperacki pęd na ślepo. Są to przemyślane decyzje - mówił serwisowi Maciej Górski, adwokat, partner w kancelarii GPLF. - Wygląda to podobnie zarówno wśród deweloperów, inwestorów, jak i właścicieli nieruchomości - wyjaśnił.
Pracodawcy RP ostrzegają
W połowie stycznia głos ws. nadchodzącej wielkimi krokami reformy planowania przestrzennego zabrali Pracodawcy RP. "Nowe przepisy zwiększają kontrolę gmin nad inwestycjami, co wpłynie na ograniczenie swobody i elastyczności prowadzenia projektów budowlanych. Regulacje mają szczególne znaczenie dla inwestorów" - stwierdzili eksperci Pracodawców RP w komunikacie prasowym.
Grozi nam paraliż budowlany? Eksperci ostrzegają
"Tereny bez miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego będą mniej atrakcyjne, a uzyskanie nowych planów może być czasochłonne i kosztowne. Konieczność intensyfikacji działań inwestycyjnych, aby nie stracić praw do zabudowy, jest dużym wyzwaniem, z którym mierzą się właściciele nieruchomości, w tym też deweloperzy" - dodali.
Pracodawcy RP ocenili również, że "deweloperzy mogą stracić możliwość realizacji projektów na gruntach, które są potencjalnie atrakcyjne, ale nie spełnią kryteriów nowego planu ogólnego". "Czas na uchwalenie przez gminy planów ogólnych jest niewystarczający. Ze względu na nakłady finansowe i zbyt małą liczbę odpowiednio wykwalifikowanych planistów, gminy będą miały trudności z przygotowaniem właściwego, dającego się zastosować planu ogólnego" - ostrzegli przedstawiciele organizacji.