To, że budowany dworzec mocno różni się od planów, zauważyli użytkownicy serwisu Wykop. I rzeczywiście, patrząc na zdjęcia z budowy, trudno nie odnieść wrażenia, że centrum przesiadkowe nie wygląda tak atrakcyjnie, jak na wizualizacjach.
Co na to firma, która na zlecenie Urzędu Miasta w Katowicach buduje obiekt?
- "Informacja" na Wykopie jest z pogranicza fake newsa i "Radia Erewań" jednocześnie - komentuje Michał Wrzosek, rzecznik Budimex S.A. - Wizualizacja pokazana w informacji pochodzi ze wstępnej wersji projektu tej inwestycji, która została potem przez inwestora oraz przez działającego na jego rzecz projektanta wielokrotnie zmieniana jeszcze przed rozpoczęciem prac budowlanych - wyjaśnia już poważnie.
- Obrazek z wizualizacji nie stanowi żadnego obowiązującego na żadnym etapie prowadzenia inwestycji projektu budowlanego. Proszę mi wierzyć, że obiekty realizowane przez Budimex wyglądają zawsze lepiej niż na obowiązujących wizualizacjach, rzadko kiedy odwrotnie - zaznacza Michał Wrzosek.
Internauci i mieszkańcy Śląska mogą jednak czuć się zawiedzeni. Jeszcze w czerwcu serwis InfoKatowice publikował zdjęcie z budowy dworca. Przy budowie stał wielki billboard promujący dworzec przesiadkowy. Na reklamie było zdjęcie wizualizacji dworca - to, które zdaniem Budimexu jest już nieaktualne.
W katowickim magistracie dowiadujemy się, że centrum "Sądowa" to część większej inwestycji. Łącznie ma powstać sześć takich obiektów, które ułatwią poruszanie się po śląskiej aglomeracji. Co z wyglądem? Urząd Miejski tłumaczy się podobnie jak Budimex. - Wizualizacje węzłów powstawały na etapie koncepcji, stąd różnice - wyjaśnia rzeczniczka. Jak zapewnia, ostateczna forma budynku została zaakceptowana przed uzyskaniem pozwolenia na budowę.
Centrum przesiadkowe "Sądowa" ma być gotowe w grudniu. - Budimex realizuje ten obiekt w 100 proc. zgodnie z obowiązującym projektem budowlanym. Inwestycja jest realizowana zgodnie z harmonogramem i zostanie zakończona w terminie - zapewnia Michał Wrzosek.
"Marzenia kontra rzeczywistość" nie tylko na Śląsku
Centrum przesiadkowe z Katowic nie jest bynajmniej pierwszym projektem, w którym wykonanie odbiega od ambitnych wizualizacji. Czasem problem tkwi właśnie w ambitności - nie zawsze udaje się bowiem z sukcesem wcielić w życie wizję architektów. Częściej jednak sprawa rozbija się po prostu o pieniądze. Nieraz inwestor optymistycznie podchodzi o projektu, ale gdy pojawiają się konkretne wyliczenia - woli już zastąpić drogie materiały tymi zdecydowanie tańszymi.
Na przykład ukończone Centrum Nauki Keplera i Planetarium Wenus w Zielonej Górze miało mieć według wizualizacji atrakcyjną, miedzianą elewację. Skończyło się jednak na elewacji czerwonej, już nie tak atrakcyjnej. Niektóre lokalne media sugerowały, że ukończone planetarium przypomina supermarket, a nie ambitny projekt architektoniczny.
Również stojący w samym centrum Warszawy luksusowy apartamentowiec Złota 44 był wielokrotnie krytykowany pod tym względem. Zarówno internauci, jak i lokalne media podkreślali, że wstępny projekt wieżowca, który wyszedł spod ręki słynnego architekta Daniela Libeskinda, mocno różni się od końcowego efektu.
Złota 44 według wstępnych planów (po lewej) - oraz końcowy efekt
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl