Money.pl: Już za dwa dni kongres Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Pojawiły się doniesienia, że może na nim zostać zaprezentowany postulat wprowadzenia 50-procentowej stawki PIT dla najbogatszych. Tym chcecie zdobyć wyborców?
Tadeusz Iwiński, poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej: Nie wiem, czy zostanie to zgłoszone na kongresie. Ale rzeczywiście toczą się w partii dyskusje na temat odnośnie wprowadzenia trzeciego progu podatkowego. Na razie nie została jednak jeszcze ustalona jego ostateczna wysokość.
Może to być więcej niż 50 procent?
Takie pomysły funkcjonują już w innych krajach. Francois Hollande, który najprawdopodobniej wygra wybory prezydenckie we Francji, chce wprowadzić nawet 75-procentową stawkę. Polskie warunki są jednak inne więc na pewno nasz postulat byłby bardziej umiarkowany. W końcu we Francji są trzy tysiące osób, które zarabiają powyżej miliona euro, więc nawet po odprowadzeniu 75 procent podatku, pozostają oni bogaczami.
Jakie kryterium dochodu powinno w takim razie obowiązywać w Polsce?
Nie znam jeszcze żadnych szacunków. Na razie pewne jest jedynie to, że opowiemy się za trzecim progiem. Nie przygotowaliśmy jednak, z tego co wiem, jeszcze szczegółowej propozycji. O konkretach będziemy mogli porozmawiać, gdy zostanie ona zgłoszona.
To nie jest zresztą tak, że chcemy tylko podwyższać podatki. Moim zdaniem możemy się jeszcze zastanowić czy nie da się obniżyć podatku CIT. Przypomnę, że rząd Leszka Millera już to kiedyś zrobił. Jeśli po dokonaniu obliczeń okazałoby się, że znowu miałoby to sens, to nie ma powodu, żeby nie powtórzyć tego ruchu.
Pozostańmy przy podatku PIT. Przeforsowaliście już raz, w 2004 roku, 50-procentową stawkę. Została ona jednak uchylona przez Trybunał Konstytucyjny. Może nie warto wracać do tego pomysłu?
Proszę jednak pamiętać, że Trybunał Konstytucyjny nie odnosił się do zasadności wprowadzenia takiego podatku. Miał tylko zastrzeżenia do trybu wprowadzenia zmiany. Chodziło o to, że w 2004 roku nie zostało zachowane odpowiednie vacatio legis dla zmian w ustawie o PIT, bo zostały one uchwalone dopiero w grudniu. Wyrok Trybunału nie blokuje więc ponownego podjęcia tej inicjatywy.
Dość powszechnie uważa się jednak, że to między innymi dzięki obniżeniu stawek podatkowych jeszcze za rządów Jarosława Kaczyńskiego udało nam się później dość łagodnie przejść kryzys finansowy. Jaki jest więc sens w podnoszeniu podatków?
Budżet jednak stracił na tych zmianach duże pieniądze i dziś borykamy się ze sporym zadłużeniem. Likwidacja trzeciego progu podatkowego i obniżenie składki rentowej uszczupliły przychody o około 40 mld złotych rocznie.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/247/137719.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wywiady/artykul/piekarska;o;cynicznym;czarzastym;bylam;zazenowa,207,0,1068239.html) *Piekarska o cynicznym Czarzastym. "Byłam zażenowana" * Szczera rozmowa o tym, czy jedna z najbardziej znanych kobiet lewicy zostanie w SLD.
Porównajmy to choćby z obecnymi krzykami niektórych polityków, że nie można organizować referendum w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego, bo będzie ono kosztowało 70 mln złotych. Skoro więc rządzącym żal 70 mln złotych, to tym bardziej powinni być zadowoleni, że będą dodatkowe wpływy budżetowe, które można liczyć w miliardach.
Przypominam zresztą, że jako jedyna siła w parlamencie, byliśmy przeciwni temu, co zrobiła koalicja PiS, LPR, Samoobrona, a co potem zostało podtrzymane przez PO, czyli likwidacji trzeciego progu. Wtedy krytykowaliśmy to rozwiązanie i konsekwentnie pozostajemy przy swoim stanowisku.
Poza tym podatki dla najbogatszych funkcjonują już sprawnie w Niemczech czy krajach skandynawskich, czyli w gospodarkach, na których warto się wzorować.
Uważa Pan, że podatek dla najbogatszych można przeforsować w obecnym parlamencie?
Nie mam złudzeń, że będzie to bardzo trudne. Platforma Obywatelska jest partią konserwatywną i zachowawczą a Ruch Palikota to zbieranina przedsiębiorców, którzy mają pomysły gospodarcze idące jeszcze bardziej na prawo niż Leszek Balcerowicz.
Nawet jeśli teraz nie przeforsujemy tej zmiany, to musimy mieć przecież filary programowe, które będą niezmienne. Niezależnie od tego, co się dzieje. Dla ruchu socjaldemokratycznego klasycznym rozwiązaniem jest zawsze podatek progresywny z dużą liczbą progów.
Może łatwiej pójdzie z wiekiem emerytalnym? Jarosław Kaczyński już zapowiedział, że PiS cofnie obecnie wprowadzane zmiany, jeśli tylko dojdzie do władzy. Pan poparłby taki ruch?
Na razie staramy się przeforsować referendum w tej sprawie. Nasz projekt jest bardziej kompleksowy od tego, który zgłosiła Solidarność. Więc liczymy też na większe zrozumienie dla niego. Nam zależy przede wszystkim nie na tym, by kurczowo trzymać się z góry określonego wieku emerytalnego, tylko uzależnić go od stażu pracy – 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn.
Przecież ani premier, ani rząd nie byli w stanie wytłumaczyć, dlaczego akurat wiek emerytalny ma wynosić 67, a nie na przykład 66 czy 68 lat. W tej sprawie jesteśmy bardziej elastyczni i nie musimy koniecznie wracać do rozwiązań, które obowiązują obecnie.
Wracając do tematu kongresu SLD. Zabraknie na nim Aleksandra Kwaśniewskiego i ludzi związanych ze środowiskiem _ Krytyki Politycznej _. Czy nie czuje Pan, że SLD ma na lewicy coraz słabsza pozycję a rośnie za to znaczenie partii Janusza Palikota?
Takie myślenie jest nieporozumieniem, bo Ruch Palikota jest jedynie pseudolewicą. Używając języka marksistowskiego, jest on lewicowy jedynie w sensie nadbudowy, co przejawia się w ochronie wszelkich mniejszości, pilnowaniu świeckości państwa i dbaniu o prawa kobiet.
Natomiast w kwestiach, które są kluczowe dla ogromnej większości ludzi, czyli w sprawach społeczno-ekonomicznych, relacjach między rynkiem a interwencjonizmem państwowym, konstruowaniem systemu podatkowego, nie ma nic wspólnego z lewicą.
Może jednak ludzi obchodzi dzisiaj coś innego, niż kiedyś i to właśnie Janusz Palikot eksploatuje naprawdę nośne tematy?
Nie sądzę. Wydaje mi się, że w czasach kryzysu to wątki ekonomiczne są dominujące i dlatego staramy się postawić je na pierwszym miejscu.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Nowy transfer z SLD do Palikota. "Miller ma powód do płaczu" _ - To będzie mocne nazwisko - _ zapowiada poseł Ruchu Palikota Andrzej Rozenek. | |
Nie chcą Palikota na 1 maja. Obrazili się za... SLD zorganizuje, wraz ze związkami zawodowymi własne obchody Święta Pracy 1 maja | |
Miller się nie zgadza. Nie na tych warunkach Leszek Miller bierze pod uwagę dwie możliwe daty kongresu SLD - wiosenną i jesienną. |