Kompania Węglowa musi pilnować kosztów wydobycia węgla i je zmniejszać - uważa wicepremier Janusz Piechociński. Jego zdaniem, trzeba rezygnować z wydobycia tam, gdzie jest to nieopłacalne i przesuwać je na ściany o mniejszych kosztach eksploatacji.
_ - W KW musi stać się to, co wydarzyło się w Katowickim Holdingu Węglowym i to, co dzieje się w Bogdance - więcej pilnowania kosztów, a mniej myślenia, że uda się podwiązać kopalnie pod dochodową energetykę i nic nie zmieniać. Zmienić trzeba bardzo dużo, choć przecież nie rezygnujemy z węgla, który przynajmniej do 2050 r. będzie stanowił główną część paliw stałych w naszym miksie energetycznym _ - przekonuje Piechociński.
_ Jesteśmy pod presją bardzo taniego węgla spoza Europy, jego ceny na rynkach są rekordowo niskie Przy niskim kursie rubla Rosjanom opłaca się wozić węgiel z odkrywek oddalonych o ponad 6 tys. km _ - mówi wicepremier. Przypomina też, że mamy dużo mniejsze zużycie, także w energetyce, z powodu m.in. ciepłej zimy.
Jak mówi, w wielu śląskich kopalniach są ściany, z których wydobywanie węgla jest dziś zupełnie nieopłacalne. _ Siły i środki trzeba przesuwać na te ściany, gdzie wydobycie jest dochodowe. Nie jest żadną tajemnicą, że KW za I kwartał 2014 r. na statystycznej tonie ma stratę rzędu 25 zł. Trzeba zdejmować górników i urządzenia ze ścian, gdzie strata jest 130 zł na tonie i przesuwać tam, gdzie jest 15-20 zł zysku _ - tłumaczy Piechociński. Namawiam stronę społeczną w KW do takiego myślenia - dodaje.
Piechociński podkreśla, że Bogdanka rywalizuje z amerykańskim, południowoafrykańskim czy rosyjskim węglem, ale w Bogdance koszty pracy to 36 proc., a w KW - 63 proc. W Kompanii jest to też problem zaszłości, które odziedziczyła. Obsługuje np. wielki dług, ma olbrzymie wydatki związane z deputatami węglowymi dla emerytów - przypomniał. _ Pytanie, czy nowo przyjmowani górnicy powinni otrzymywać warunki socjalne z przeszłości _ - mówi.
Zgodnie z decyzją zarządu KW, przez cztery dni robocze - od 28 kwietnia do 5 maja - w dziewięciu kopalniach zostanie przerwane wydobycie, a w sześciu będzie produkowany węgiel, na który jest zbyt.
Decyzję o wstrzymaniu produkcji spółka tłumaczy spadkiem zapotrzebowania na węgiel. Obecnie na zwałach kopalń KW leży 5 mln ton tego surowca. W ocenie zarządu KW, na skutek przestoju wydobycie w spółce zostanie ograniczone o 400 tys. ton. Kopalnie należące do tej spółki produkują ok. 130 tys. ton węgla na dobę. W czasie przerwy w wydobyciu pracownicy otrzymają od 55 do 60 proc. pensji.
W opinii związkowców, sytuacja w całym górnictwie jest dramatyczna. W połowie kwietnia 13 central górniczych związków zawodowych zaapelowało do premiera Donalda Tuska o spotkanie. Przekonują, że bez działań rządu na Śląsku może grozić likwidacja kilkuset tysięcy miejsc pracy. W najbliższy wtorek ulicami Katowic ma przejść górnicza manifestacja. Jeśli nie będzie reakcji rządu, związkowcy zapowiadają, że 19 maja zorganizują demonstrację w Warszawie.
Czytaj więcej w Money.pl