Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Andrzej Zwoliński
|

Jakie długi po Euro? Będziemy wydawać jeszcze więcej

0
Podziel się:

Prezydent Wrocławia o Jacku Rostowskim: To akcelerator spowolnienia.

Jakie długi po Euro? Będziemy wydawać jeszcze więcej
(Money.pl/Tomasz Brankiewicz)

Money.pl: Wrocław z dość dużym hukiem wszedł w czas rozliczeń po Euro 2012. Władze co prawda są wychwalane za przygotowanie imprezy, ale pochwały przesłoniła ostatnio wojna, jaką miasto wypowiedziało wykonawcy Stadionu Miejskiego - firmie Max Boegl. Co złego dzieje się z wrocławskim stadionem?

Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia: Najpierw wszystkich uspokajam: nic złego się nie dzieje, a stadion jest skończony i funkcjonuje. Najlepszym dowodem na to były Mistrzostwa Europy i ostatnio koncert Queen.

Umowa, którą wciąż jesteśmy związani z Maxem Boeglem gwarantowała nam wykonanie także kilku ważnych systemów na stadionie, między innymi elektronicznego Building Managment System, sterującego wszystkimi układami na obiekcie, od klimatyzacji i oświetlenia po bezpieczeństwo. W zasadzie chodzi o mniej więcej 3 procent prac, jakie pozostały do pełnej realizacji umowy. Wykonanie ich przeciąga się. Musieliśmy więc mocno uderzyć pięścią w stół. To nie oznacza zerwania umowy z Maxem Boeglem. Wypowiedzieliśmy tylko aneks, który przewidywał przedłużenie terminu wykonania inwestycji. Czekamy na reakcję firmy. Mam nadzieję, że wezmą się do pracy.

Skąd więc kara nałożona na wykonawcę? Wrocław domaga się 60 mln złotych.

Tego rodzaju kontraktom towarzyszą kwoty gwarancyjne zdeponowane w banku. Ruchem, którym chcemy zdyscyplinować Maxa Boegla, jest właśnie prośba do banku, by wypłacił nam tę gwarancję. Zamierzamy zatrzymać ją do czasu formalnych rozliczeń z wykonawcą, w tym kar umownych z tytułu nieterminowości zakończenia inwestycji. To forma ochrony publicznych pieniędzy.

Stadiony są w centrum uwagi także po Euro z tego powodu, że teraz wszyscy martwią się o ich dalsze utrzymanie. Wrocławianie będą dopłacać do interesu?

Właścicielem stadionu pozostaje spółka miejska. To ona będzie odpowiedzialna za to, co się na nim dzieje. Gospodarzem stadionu jest klub Śląsk Wrocław i on będzie kreatorem najważniejszych wydarzeń. W najbliższym czasie czekają nas eliminacje Ligi Mistrzów z udziałem Śląska, turniej Polish Masters, czyli towarzyski turniej piłkarski z udziałem takich sław, jak: Benfica Lizbona, PSV Eindhoven oraz Athletico Bilbao. Później mecz z reprezentacji Polski z Mołdawią i rozgrywki Ekstraklasy, a także wydarzenie specjalne: mecz Brazylia-Japonia. Pracujemy też nad zestawieniem imprez na przyszły sezon.

Jednak nie co miesiąc będzie można ściągnąć taka grupę jak Queen.

Oczywiście, bo zacznijmy od tego, że kieszenie wrocławian i Polaków by tego nie zniosły. Nie jesteśmy, aż tak zasobnym rynkiem, by stać nas było na kupowanie biletów na dziesięć koncertów rocznie. Liczymy jednak, że trzy, cztery koncerty grup takiego formatu powinny się we Wrocławiu odbywać.

To wystarczy na utrzymanie takiego obiektu jak 45-tysięczny stadion? Ile to kosztuje?

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/238/m217070.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/jak;wroclaw;zawojowal;polske;czy;dutkiewicz;zostawi;to;miasto,170,0,1097386.html) *Jak Wrocław zawojował Polskę. Czy Dutkiewicz zostawi to miasto? * Rafał Dutkiewicz ujawnia plany na najbliższe lata. Utrzymanie stadionu to około 12 mln złotych rocznie. To są wszystkie wydatki związane z: mediami, wynagrodzeniem pracowników, ochroną czy sprzątaniem. Założenie jest takie, że z końcem tego roku lub z początkiem przyszłego, stadion zacznie się utrzymywać samodzielnie. Oprócz wpływów z dużych imprez sportowych, artystycznych i rozrywkowych obiekt zarabia na wynajmowaniu pomieszczeń biurowych i konferencyjnych. Po Stadionie Narodowym jesteśmy na drugim miejscu, jeżeli chodzi o te powierzchnie i liczymy, że z końcem roku wynajmiemy wszystkie. W koronie stadionu
będzie funkcjonował hotel i wielka serwerownia. Oczywiście trzeba też uwzględnić spłatę kredytu, jaki zaciągnęliśmy na jego budowę. Odsetki będziemy starali się spłacać z wpływów z bieżącej działalności stadionu, ale spłata rat kapitałowych będzie już po stronie miasta.

Co z galerią handlową, która miała powstać obok stadionu? Na razie jest goły plac, który trzeba było maskować w czasie Euro.

Galeria powstanie, ale nie jako inwestycja Śląska Wrocław, tylko prywatne przedsięwzięcie. Działkę wystawiamy na sprzedaż. Zainteresowanie jest duże, więc myślę, że jesienią poznamy kupca

Z optymizmem snuje Pan plany na przyszłość, tymczasem kubeł zimnej wody wylała na głowy włodarzy miasta agencja Fitch. Zmieniła perspektywę ratingów ze stabilnej na negatywną. Główny powód to zbliżenie się miasta do limitów zadłużenia, czyli 60 proc. dochodów rocznie i pogarszająca się perspektywa obsługi zadłużenia. Jak miasto zamierza sobie poradzić z gigantycznym długiem, który przekracza 1,95 mld złotych?

Nowe linie tramwajowe, nowy terminal na lotnisku, Estakada Klecińska, Estakada Gądowska, Most Milenijny, Obwodnica Śródmiejska, ulice Strzegomska, Graniczna, Lotnicza, Kosmonautów, Bardzka, Borowska, Pułaskiego, Pl. Grunwaldzki i Rondo Reagana, mosty Warszawskie, ulice Krzywoustego i Żmigrodzka. Wymieniam inwestycje związane z całkowitym przekształceniem układu komunikacyjnego. Z wytworzeniem nowej jakości, której symbolem jest Autostradowa Obwodnica Wrocławia. Proszę porównać wąskie, dziurawe wyjazdy z Wrocławia, jeszcze sprzed kilku lat, w kierunku na Poznań, Brzeg, Warszawę z ich stanem obecnym. Kilka nowych szkół, kilkanaście przedszkoli, około pięćdziesięciu nowych tramwajów, stu pięćdziesięciu autobusów, kilkaset wyremontowanych kamienic i mogę tak długo jeszcze wymieniać. Moglibyśmy to mieć za dwadzieścia lat. Mamy już teraz. To wszystko kosztuje miliardy złotych. Na to zaciągaliśmy kredyty, ani jedna złotówka nie poszła na bieżące wydatki, każda z nich czyni Wrocław bogatszym miastem. Mamy pełną
zdolność obsługi naszego zadłużenia! Nie obciążamy nadmiernie kieszeni podatnika.

I tu pojawia się ocena agencji Fitch. Składa się ona z dwóch części, w pierwszej - najważniejszej - utrzymano dotychczasowy rating, w drugiej części wymieniono czynniki, które mogą zaważyć na jego obniżeniu w przyszłości. Wbrew temu co napisano, zapewniam, że Wrocław nie ma żądnych problemów z obsługą swojego długu. A w tej chwili nasze zadłużenie spada i to 5 punktów procentowych, czego Fitch zdaje się nie zauważać.
Reakcję Fitcha, porównałbym do reakcji policjanta, który mimo, że w mieście obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h, zatrzymuje kierowcę, który jechał 47/h i mówi mu - proszę uważać, widzę że lada moment przekroczy Pan prawo i będzie kara. Mamy przygotowany wieloletni plan finansowy i precyzyjnie pilnujemy poziomu zadłużenia. Mówiąc krótko: w pierwszej części oceny Fitcha, czyli co do aktualnego stanu finansów zgadzam się. Co do prognozy na przyszłość - nie.

Fitch się myli?

To nie jest błąd, to - w mojej opinii - wyraz polityki nadmiernej ostrożności związanej z licznymi wpadkami agencji ratingowych w ostatnich miesiącach i latach. Jest jednak sprawa, która faktycznie jest błędnie rozumiana, mam wrażenie, że także przez agencje ratingowe. W przypadku państw, dług liczy się w stosunku do PKB całego kraju. W przypadku Polski jest to blisko 55 procent, czyli tuż przy konstytucyjnej granicy. Gdyby tak samo liczono zadłużenie miast (a nie w stosunku do dochodów jak to się czyni), to w przypadku Wrocławia jest to zaledwie niecałe 5 procent rocznego PKB wytwarzanego w naszym mieście. Co więcej, przyrost naszego PKB to ponad 10 procent rocznie. Skala przyrostu PKB jest więc dwa razy wyższa niż przyrost naszego zadłużenia. Czyli to się po prostu opłaca.

Nasza zdolność kredytowa jest dwukrotnie wyższa niż napisał Fitch w uzasadnieniu do swojej oceny. My najzwyczajniej w świecie nie chcemy przegapić szansy na rozwój, na gonienie Zachodu. Chcę, żeby wrocławianie cieszyli się swoim miastem teraz, żeby widzieli jak się zmienia i wiedzieli, że będziemy się rozwijać najszybciej jak się da. Nie chcę czekać dwudziestu lat, aż nam nakapie z budżetu, dlatego korzystamy z wszelkich form finansowania inwestycji, w tym oczywiście z kredytów. Jako prezydent mam czyste sumienie.

Jak to, że pod względem zadłużenia Wrocław znalazł się na granicy i zakończono największe budowy związane z Euro, wpłynie na inwestycje. Co z rozbudową dróg i pozostałej infrastruktury. Miasto czekają teraz chude lata?

Wręcz przeciwnie. Inwestycje w 2012 roku, czyli już te nie związane z Euro, przewyższą te z 2011 roku. Budżet inwestycyjny w tym roku to ponad miliard złotych. W następnych latach będziemy wydawali średnio po około 800 mln złotych rocznie . Tempo wydawania pieniędzy na: chodniki, nowe ulice, mosty, szkoły i przede wszystkim przedszkola i żłobki na pewno zostanie utrzymane. Bardzo spektakularne inwestycje będą otwierane właśnie w 2013 roku, czyli tym, który ma być najgorszy dla naszego kraju, jeżeli chodzi o koniunkturę. Sztandarowe projekty to: Narodowe Forum Muzyki, Teatr Capitol, wielka rewitalizacja Nadodrza i Psiego Pola. Do tego dodam rozpoczęcie budowy obwodnicy Leśnicy. To tylko część tego co nas czeka. Tylko jakiś wielki krach finansowy w Europie mógłby nas zatrzymać, ale na szczęście nie ma takich prognoz.

Jak miasto zamierza sobie poradzić z prognozowanym osłabieniem inwestycji i wzrostem bezrobocia?

Podtrzymuję wszystkie zapowiedzi, które złożyłem na początku roku. W mieście powstanie około 2000-3000 nowych miejsc pracy. Firma Nokia Siemens Networks właśnie ogłosiła utworzenie kolejnych dwustu, a już mam informacje o następnych. Oczywiście trudno przewidzieć czy i ile będzie równocześnie likwidowanych istniejących miejsc pracy. Albowiem Polsce grozi kryzys. Robię wszystko, aby osłabić jego efekty dla Wrocławia. Mam nadzieję, że podobne wysiłki będzie czynić rząd dla całego kraju.

Jeżeli nie kryzys, to hamulcem może okazać się minister Jacek Rostowski. Od 2015 roku zacznie obowiązywać reguła wydatkowa, która także na samorządy nałoży kaganiec, czyli limity w granicach, których będą mogły dalej pożyczać pieniądze.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/29/m201245.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/rostowski;robi;bledy;na;to;nie;ma;zgody,75,0,1004619.html) Spowiedź Dutkiewicza: Rostowski robi błędyPrezydent Wrocławia ostro atakuje ministra finansów. Jacek Rostowski kreuje problem, który tak naprawdę jest marginalny. Zobowiązania wszystkich samorządów to zaledwie 6-7 procent wartości całego deficytu finansów publicznych. Minister znalazł sobie w postaci samorządów kozła ofiarnego. Zamiast przyczyniać się do rozwoju, ze swoim podejściem jest akceleratorem spowolnienia. Na przykład nie mogę zrozumieć jego niechęci do specjalnych stref ekonomicznych. Jest to może elegancki, liberalny pogląd, ale nie w realnym, otaczającym nas świecie. W sąsiednich państwach nie mają takich skrupułów i już powiększają swoje strefy i ulgi dla inwestorów. Musimy mieć jakieś szanse w tej rywalizacji, a minister nam te szanse zabiera.
Wrac

ając do reguły wydatkowej, to ona jest bez sensu. Przecież już uchwalono słuszną zasadę, która zacznie obowiązywać od 2014 roku. Mówi ona, że jeżeli chcesz zaciągnąć kredyt, to musisz mieć tak zwaną dodatnią marżę, to znaczy, że suma dochodów miasta musi być wyższa od wydatków. Wysokość różnicy jest odpowiedzią na pytanie, jaki kredyt jesteś w stanie obsłużyć. Dodawanie jakiś nowych reguł wydatkowych to demagogia. Finanse samorządów to co prawda jedna trzecia finansów publicznych w Polsce, ale niech lepiej Pan minister Rostowski zajmie się uważniej dwoma trzecimi, za które bezpośrednio odpowiada i które generują mu ponad 90 procent długu publicznego. My mamy znacznie większą zdolność inwestycyjną od centralnego rządu i wykorzystujemy ją.

Zarząd Wrocławia zaciera ręce po ogłoszeniu orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny w sprawie ogródków działkowych?

Nie. Choć odebrałem je pozytywnie.

Rzucicie się teraz na biednych działkowców, zabierzecie im działki by zadowolić deweloperów i napełnić kasę miasta?

Nie, nie zamierzamy nikomu, niczego zabierać. Nie ukrywam jednak, że w pewnych rejonach Wrocławia, a szczególnie w centrum miasta, istnienie działek jest logicznie nieuzasadnione. To tereny silnie uzbrojone, a przed wojną zurbanizowane. Bez sensu by rosły tam marchewka i pietruszka. Jeżeli zyskamy taką możliwość, będziemy proponować działkowcom inne, lepsze lokalizacje.

Uspokajam też, że nie oznacza to automatycznie betonowania miejsc po ogródkach. Zapewniam, że obszary zielone, nawet jak działki będą przenoszone, zostaną zachowane. Zmieni się tylko to, że będą one ogólnie dostępne.

Czytaj więcej w Money.pl
Mundial lub olimpiada w Polsce? Być może, ale nie w tym pokoleniu - _ Na razie to zwykłe mrzonki _ - mówi dla Money.pl Zbigniew Boniek. Eksperci wyliczają, czego w Polsce nie ma i czego jeszcze długo nie będzie.
Szef doradców premiera dla Money.pl: Niektórzy będą nas jeszcze całować po rękach Co ze złotym i co czeka nas po upadku Grecji? Na te i wiele innych pytań odpowiada Jan Krzysztof Bielecki, uczestnik Wrocław Global Forum, któremu patronuje Money.pl.
Budżet na 2013 rok będzie "bardzo trudny" Przyszłoroczny budżet będzie bardzo trudny - powiedział minister finansów Jacek Rostowski.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)