Money.pl: KNF poprawia rekomendacje T i S. Skąd ta niestabilność decyzji Komisji Nadzoru Finansowego?
Stanisław Kluza, ekonomista, były przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego: Skoro banki obecnie są bardziej konserwatywne niż zalecenia w rekomendacjach, to tym bardziej po stronie nadzoru leży obowiązek szczegółowego uzasadnienia zmian.
Byłoby to niepoważne, aby teraz oceniać działania nadzoru, tak długo jak nadzór nie opublikuje liczb, które jak ufam leżą u podstaw tych propozycji.
Według KNF, obecne rekomendacje T i S za bardzo ograniczają akcję kredytową.
Gorsze perspektywy dalszego wzrostu gospodarczego i relatywnie wysokie stopy procentowe NBP, to główne hamulce skłonności do zaciągania kredytów przez firmy i gospodarstwa domowe. Dodatkowo podwyżka stóp procentowych w maju otworzyła pytania o oczekiwaną skalę dalszej restrykcyjności polityki pieniężnej, tym samym wprowadzając w konfuzję oczekiwania podmiotów gospodarczych.
Z drugiej strony, obecnie banki mimo rekomendacji nadzoru, same z siebie stały się ostrożniejsze i zaczęły udzielać mniej kredytów. Ich działania stały się bardziej restrykcyjne niż byłoby to podyktowane przez oczekiwania tak zwanej polityki rekomendacyjnej.
Inną kwestią jest rozstrzygnięcie, w jakim stopniu taka polityka banków wynika z inspiracji spółek matek, szerszej strategii właścicieli dominujących, a w jakim stopniu z bezpośredniej awersji do krajowego ryzyka ze strony lokalnych zarządów.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/73/m213833.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/kredyty;w;polsce;juz;niedlugo;latwiej;bedzie;je;dostac,190,0,1170366.html) *Ma być łatwiej o kredyt. Już nad tym pracują * Banki mają mieć więcej swobody w podejmowaniu decyzji kredytowych. Ma to w szczególności pomóc deweloperom, od których kupimy mieszkania. Czyli planowane przez KNF zmiany nie będą miały większego wpływu na potencjalnych klientów banków?
Będą miały wpływ po kryzysie. Teraz, tak długo, jak banki same będą prowadziły restrykcyjną politykę kredytową, tak długo luzowanie rekomendacji nie będzie miało znaczenia dla tempa przyrostu akcji kredytowej.
Warto również odświeżyć wątek, że jakiś czas temu miała miejsce dyskusja o tzw. wykluczeniu finansowym. Próbowano wówczas wmówić, że osoba, która nie może uzyskać kredytu, to osoba wykluczona finansowo. Tymczasem wykluczenie finansowe następuje wtedy, gdy osoba, która nie powinna otrzymać kredytu jednak go dostaje, a następnie wpada w pętlę zadłużenia i niemożności spłaty.
Przypomnijmy, że dobrze badana zdolność kredytowa, to lepsze portfele banków, to również większa efektywność biznesowa banków. Dzięki temu mogą one uzyskać nie gorsze wyniki finansowe przy niższych marżach, a to przekłada się na bardziej atrakcyjną ofertę dla klientów i w rezultacie ich niższe koszty.
W tym znaczeniu rekomendacje są ciągle potrzebne?
Tak. Mają one pomagać w zarządzaniu ryzykiem w bankach. Również te rekomendacje, o których mówimy, dedykowane są lepszemu zarządzaniu ryzykiem. ... i jeszcze raz powtórzmy, że są one w szczególności przygotowywane na czasy po kryzysie.
Jednym z argumentów, które stoją za pomysłem łagodzenia rekomendacji T i S jest fakt, że przez ich restrykcyjność klienci uciekają do parabanków. Łagodzenie rekomendacji to jest dobry sposób na walkę z parabankami?
Dobrym sposobem na _ zaradzenie _ tematowi parabanków jest prawne uregulowanie zasad ich funkcjonowania, takie rekomendacje zresztą zostały przyjęte na lipcowym posiedzeniu Komitetu Stabilności Finansowej wobec wieloletniej pasywności ministerstwa finansów w tym obszarze.
Nie może być tak, że podmioty gospodarcze prowadzące działalność kredytową na skalę biznesową ze wszystkimi tego skutkami, przede wszystkim społecznymi, nie doczekały się ram prawnych, w jakich powinny funkcjonować.
Jednocześnie przypomnijmy: rolą nadzoru jest zapewnienie bezpieczeństwa depozytów. Związany jest z tym proces stabilnego zarządzania bankiem. Ważne jest, aby nadzór nie ulegał presji ze strony sektora finansowego i nie lekceważył ryzyk związanych z jakością portfeli kredytowych. Przystępując do prac nad rekomendacjami nadzór w pierwszej kolejności powinien pamiętać o swoich funkcjach.
Teraz rekomendacja T zakłada, że suma rat wszystkich kredytów nie może przekraczać połowy dochodów kredytobiorcy, albo 65 proc. dla ludzi zamożniejszych. Według proponowanych zmian, w tej rekomendacji to bank będzie decydował o tych limitach. Pana słowa sugerują, że złagodzenie niczego nie zmieni, bo banki i tak pozostaną restrykcyjne w tej kwestii?
Tak będzie do czasu, gdy banki poczują się pewniej w środowisku makroekonomicznym. Wówczas ich spojrzenie na ryzyko również ulegnie zmianie. Problem w tym, że np. kredyty mieszkaniowe udziela się na kilkadziesiąt lat, a w tym czasie środowisko makroekonomicznie jeszcze wielokrotnie się zmieni.
Czyli, według Pana, rekomendacje są niezbędne?
Tak, ponieważ na poziomie bardzo technicznym pozwalają szybko niwelować zagrożenia dla stabilnego i bezpiecznego rozwoju sektora finansowego. Jednocześnie w długim horyzoncie czasu w politykę nadzorczą musi być wpisany mechanizm antycykliczny.
Najnowsze zmiany proponowane przez KNF to jest słuszne aktualizowanie rekomendacji?
Oddzielmy aktualizację rekomendacji od ich łagodzenia. Aktualizacja to przede wszystkim coś w rodzaju _ unowocześnienia _ rekomendacji. Rozwój rynków finansowych w Polsce w okresie transformacji jest na tyle znaczący, że rekomendacje powinny podlegać przeglądowi i odzwierciedlać realia prawne i rynkowe. Wówczas są skuteczne i trafnie odzwierciedlają politykę i filozofię nadzorczą.
Inną kwestią jest luzowanie lub zacieśnianie polityki nadzorczej poprzez rekomendacje. Dokonując zmian w rekomendacjach bankowych nie można tracić z pola widzenia liczb. W pierwszym etapie to ścisłe kierownictwo nadzoru powinno inspirować do działania swoją wiedzą z obszaru metodologii analiz ilościowych oraz doświadczeniem w modelowaniu procesów makroekonomicznych i rynkowych.
Następnie na poziomie wybranych zespołów przygotowywane są różne scenariusze i porównania. Bardzo ważny jest proces dochodzenia do propozycji rekomendacji w oparciu o wyliczenia i analizy. A pytań jest wiele.
A jeżeli chodzi o przyszłość w tym obszarze?
Po pierwsze Polska ma bardzo dobry punkt startu. Gospodarka poradziła sobie z silnym szokiem kryzysowym 2008-2009. Następnie polskie banki wzmocniły swoje kapitały i polepszyły wyniki.
Żaden bank nie upadł, ani nie musiał skorzystać z pomocy/interwencji publicznej. Reputacja nadzoru i podmiotów nadzorowanych jest wysoka. To duży kapitał dla zaufania i stabilności w sektorze finansowym. Dziś Polska może wyznaczać dobre wzorce nadzorcze, polski model nadzoru sprawdził się bardziej niż w wielu innych gospodarkach.
Po drugie o zacieśnianiu lub łagodzeniu polityki nadzorczej należy rozmawiać w oparciu o rzetelne i pogłębione analizy, a nie na poziomie idei. W tej sytuacji oczekiwałbym od nadzoru merytorycznej prezentacji modeli i ich wyników.
Jest to tym bardziej potrzebne, gdyż banki w swojej polityce są obecnie ostrożniejsze niż wytyczne nadzoru. Mówimy zatem o propozycjach nadzoru, które wprowadzałyby luźniejsze standardy na czas przyszłej prosperity. Tymczasem, to zbyt łatwo zbudowane portfele kredytów z okresu koniunktury są największa kulą u nogi w kryzysie.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
KNF będzie mieć więcej informacji o bankach Chodzi o przepisy dotyczące właściwego przepływu informacji i współpracy między Komisją Nadzoru Finansowego a europejskimi urzędami nadzorczymi. | |
Nieudana akcja posła w obronie SKOK-ów Sejmowa komisja finansów publicznych skierowała przygotowany przez posłów PO projekt nowelizacji ustawy o SKOK-ach do nadzwyczajnej podkomisji. | |
KNF ma sposób na emerytury. Minister sceptyczny _ To pomysł na to, jak stworzyć zachętę do oszczędzania na starość, która z punktu widzenia budżetu nie jest dotkliwa _. |