Money.pl: W placówkach, z którymi fundusz zawarł umowy, kontrola z Narodowego Funduszu Zdrowia ma szansę pojawić się średnio raz na 12 lat - wynika z raportu NIK. Ale są i takie przypadki, jak częstotliwość kontroli gabinetów dentystycznych na Dolnym Śląsku: raz na 76 lat.
Marek Wysocki, kierownik Centrum Medycznego Polmed, * *jednej z największych sieci prywatnych przychodni w Polsce , która leczy pacjentów zarówno komercyjnie, jak i w ramach kontraktu z NFZ: Jestem zdziwiony, nie wiem skąd NIK wziął takie dane. Gdyby u nas kontrola NFZ zdarzała się raz na 12 lat, to skakałbym z radości.
Dlaczego?
Te kontrole są znaczenie częstsze. Oprócz tego, że fundusz weryfikuje wszystkie udzielane przez nas świadczenia na bieżąco, ponieważ regularnie składamy raporty rozliczeniowe, to są jeszcze kontrole dodatkowe, wizytacje, zapytania listowne. Jesteśmy pod stałym nadzorem.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/157/254109.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/raz;na;12;lat;tak;nfz;sprawdza;czy;dobrze;wydaje;nasze;pieniadze,193,0,1283777.html) *Raz na 12 lat. Tak NFZ sprawdza czy dobrze wydaje nasze pieniądze * NIK zarzuty stawia wprost - większość jednostek służby zdrowia jest poza kontrolą, a to sprzyja nadużyciom.
Mówi Pan o tym tak, jakby to było coś złego. A przecież chodzi o wydatkowanie publicznych pieniędzy.
Bo te kontrole są niezwykle uciążliwe i w moim odczuciu, wcale nie przyczyniają się do poprawienia jakości usług publicznej służby zdrowia.
Jak to?
To jest mnożenie papierów. Kontrole NFZ służą temu, żeby na papierze wszystko się zgadzało, a czy to ma jakiś związek z rzeczywistą poprawą jakości świadczeń? My doskonale wiemy, co mamy robić. Robimy to zgodnie z wymaganiami NFZ, co jest na bieżąco weryfikowane w naszych raportach. A te dodatkowe kontrole angażują personel, robione są w godzinach pracy, destabilizują i utrudniają funkcjonowanie placówek.
Uważam że kontrole NFZ powinny dotyczyć tych podmiotów, co do których NFZ ma obawy, że coś może być nie tak. Natomiast te placówki, w których świadczenia wykonywane są standardowo, w zgodzie z procedurami, gdzie nie ma skarg pacjentów, nie powinny być ich przedmiotem.
Ale zdarzają się takie przypadki, jak ten opisywany niedawno przez media, kiedy to lekarze jednej z podwarszawskich klinik ortopedycznych przeprowadzali zabiegi bez wskazań medycznych, a pieniądze za nie brali zarówno od pacjenta, jak i z Narodowego Funduszu Zdrowia. Prokuratura toczy postępowanie w tej sprawie.
No i to wyszło na jaw po skardze pacjenta.
Ale czystym przypadkiem było to, że pacjent w ogóle zorientował się o nieprawidłowości. Gdyby nie komplikacje po operacji, co wymagało wglądu w dokumentację, pacjent w ogóle nie wiedziałby, że zapłacił za świadczenie, wykonane w ramach kontraktu z Funduszem. Kontrole mają zwiększyć wykrywalność takich przypadków.
Ale NFZ nie wnika w naszą księgowość, więc nie wie, za które świadczenia pobraliśmy pieniądze od pacjenta, a za które nie. Więc te kontrole w ogóle nie rozwiązują tego problemu. Wiadomo, że takie firmy jak nasza, świadczą zarówno usługi publiczne, oparte na kontraktach z NFZ, jak i usługi komercyjne. Ale jeśli za coś kasujemy pacjenta, to jest to nasz prywatny dochód. Żeby odkryć nieprawidłowość przy wspomnianej przez Panią sytuacji, NFZ musiałby mieć wgląd w całą księgowość firm. A z jakie racji tak by miało być?
Dla mnie to jest oczywiście nie do pomyślenia, żeby rozliczać usługę podwójnie. No ale są nieuczciwi ludzie, którzy mogą takie rzeczy robić. A NFZ działając tak, jak działa, nie może tego wychwycić.
Raport Najwyższej Izby Kontroli sugeruje, że można by to weryfikować, prosząc pacjentów o autoryzację świadczenia.
Tak, to byłby jakiś pomysł. A NFZ w ogóle nie pyta o zdanie pacjentów. W naszych placówkach standardem są ankiety, które wypełniają pacjenci po wizytach. To jest dla nas bardzo ważne źródło informacji o jakości usług. NFZ tego nie robi, skupia się na kontrolach placówek. A przecież pacjent mógłby udzielić urzędnikowi informacji: tak, skasowano mnie na 50 złotych, miałem robione to i to. Chociaż to też rodzi problemy, pacjenci nie znają się przecież na medycynie. Jeżeli NFZ kogoś zapyta: laryngolog zapisał, że w badaniu fizykalnym przeprowadził Panu rynoskopię, czy to prawda? Bo jak laryngolog przeprowadzi rynoskopię, to jest wyższa cena porady. Ale skąd pacjent ma to wiedzieć, jeżeli on się nie orientuję, że zajrzenie do nosa z użyciem kleszczyków to jest rynoskopia? Więc to jest bardzo trudne.
Co NFZ kontroluje najczęściej?
Na przykład to, czy godziny otwarcia placówek są zgodne z zapisami w umowie, czy dyżuruje odpowiedni personel, czy jest dostępny odpowiedni sprzęt. Ponadto Fundusz regularnie kontroluje kolejki oczekujących, choć to na szczęście nie wymaga przyjazdów kontrolerów na miejsce, jest to sprawozdawczość elektroniczna. Kontrolowany jest też sposób rozliczania świadczeń.
Znaczna część Państwa usług medycznych jest świadczona w ramach kontraktów z NFZ. W 2008 roku ich udział w całości przychodów ze sprzedaży wyniósł około 70 procent, w 2009 roku 61 procent, w I półroczu 2012 r. - 29 procent. Skąd ta spadkowa tendencja? Czy kontrakty z NFZ to nie jest kusząca opcja dla prywatnych placówek? Dostajecie pieniądze i - jak wynika z raportu NIK - jest wolna amerykanka.
NFZ jest dość trudnym partnerem. W zakresie kontraktowania, przy wyborze świadczeniodawców, kieruje się ceną usługi, a mniej jej jakością. Jeżeli na przykład kontraktowane są usługi ortopedyczne i NFZ deklaruje, że za jeden punkt będzie płacił 9 złotych, to jeżeli my nie zaproponujemy niższej ceny, nie mamy szansy na zdobycie kontraktu. A Fundusz nie bierze pod uwagę na przykład tego, że jedna placówka dysponuje np. aparatem rentgenowskim z 2012 roku, a inna takim z lat 70. NFZ traktuje to na zasadzie: tu jest rentgen, tam jest rentgen. A przecież to ma przełożenie na jakość świadczonych usług. Dlatego, patrząc z biznesowego punktu widzenia, współpraca z NFZ jest dość trudna, bo fundusz nie bierze pod uwagę zasad konkurencji.
Ale mimo to u nas zakres kontraktów z NFZ jest coraz większy i one z roku na rok opiewają na coraz większe sumy. W 2008 roku mieliśmy kontraktów o wartości w sumie 8 mln zł, w tym roku jest to 13,6 mln zł. Natomiast nasza firma w ogóle intensywnie się rozrasta, stąd relatywnie malejący udział wartości kontraktów z NFZ w naszych przychodach ze sprzedaży. Choć rzeczywiście największą część naszych dochodów stanowią dziś prywatne abonamenty medyczne, bo medycyna prywatna w Polsce od kilku lat rozkwita.
Jak wygląda zarządzanie jakością w Państwa firmie?
Mamy wdrożony cały system zarządzania jakością ISO, co zobowiązuje nas do przeprowadzania określonych kontroli. Mamy specjalną komórkę odpowiadającą za regularne kontrolowanie działalności wszystkich działów w firmie. Raz w roku jednostka certyfikująca przeprowadza u nas wewnętrzny audyt po to, byśmy mogli otrzymać certyfikat umożliwiający nam dalsze funkcjonowanie.
Czyli kontrole są potrzebne. To dlaczego uważa Pan, że NFZ nie powinno przeprowadzać kontroli?
Ale w naszym przypadku to jest taki wymóg. Gdybyśmy nie poddali się co roku takiej kontroli, nie moglibyśmy legitymować się znakiem jakości ISO. A NFZ żadnych certyfikatów nie przyznaje.
Certyfikatów może nie, ale może w ten sposób weryfikować, czy dana placówka powinna mieć przedłużony kontrakt czy nie.
Tak, nie mam nic przeciwko takim kontrolom. Ale powtarzam: uważam, że kontrolowane powinny być te placówki, co do których istnieją wątpliwości. W każdym innym przypadku, takie działania to konieczność tworzenia niepotrzebnych etatów w Funduszu i wydawanie pieniędzy nie na leczenie, a na inne cele.
W odpowiedzi na uwagi NIK prezes NFZ planuje wykreślenie z zarządzenia dotyczącego działalności Funduszu wymogu kontrolowania każdej jednostki przynajmniej co pięć lat. Pana zdaniem to dobry kierunek?
Tak. Choć z punktu widzenia NFZ, pewnie chodzi tylko o to, że wykreślą zasadę, której nie są w stanie sprostać, żeby działać w zgodzie z własnym regulaminem. Niekoniecznie jest to podyktowane świadomością bezsensowności tego systemu kontroli.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Lekarze grzmią: Polska w ogonie Unii Sześciolatki nadal otrzymują szczepionkę przeciw polio, po której notowane są epizody reakcji porażennych. | |
Dosyć tolerancji. Premier ostro o oszustach Dosyć tolerancji dla udawanych placówek pogotowia ratunkowego - mówił szef rządu. | |
NFZ straszy. Może rozwiązywać kontrakty Kontrola NFZ wykazała, że w grudniu ubiegłego roku ponad 34 proc. świadczeń było rozliczanych niezasadnie. |