Money.pl: Czy wezwanie do bojkotu EURO 2012 na Ukrainie, które wygłosił niemiecki prezydent, to jest dobry sposób wyrażania sprzeciwu wobec traktowania Julii Tymoszenko?
*Paweł Kowal, przewodniczący delegacji Parlamentu Europejskiego do Komisji Współpracy Parlamentarnej Unia-Ukraina: *Zły. I dlatego polską dyplomację czeka bardzo trudne zadanie. Trzeba delikatnie rozmawiać z niemieckimi i ukraińskimi politykami, by ten konflikt załagodzić. Bo atmosfera wokół imprezy, która jest w połowie nasza, może się zrobić bardzo niedobra. Przecież nie da się oddzielić EURO w Polsce i na Ukrainie. Razem organizujemy te mistrzostwa.
Nie widzę żadnych powodów, żeby nasi sojusznicy w Brukseli, Berlinie i Paryżu, czy gdziekolwiek wzywali bez naszej reakcji do bojkotu wielkiej imprezy, której jesteśmy współorganizatorem.
Takie zachowanie polityków może nam zaszkodzić?
To nie chodzi o to, że może nam zaszkodzić, tylko o to, że to psuje relacje polsko-niemieckie.
W jaki sposób?
W najzwyklejszy. Temu, jak niemieckie wezwanie zagęszcza atmosferę wokół mistrzostw, przyglądają się kibice, a także przedsiębiorcy, którzy zainwestowali w Euro 2012 mnóstwo pieniędzy. Polskie państwo też zresztą wysupłało niemałe kwoty.
Trzeba Niemcom uzmysłowić, że jak ważna jest to impreza dla naszego kraju. Musimy pokazać, że jest to największe wydarzenie sportowe w dziejach Polski, największe przedsięwzięcie polsko-ukraińskie, w które zainwestowały firmy z obu państw. Mało tego, to jest impreza, która wiąże się z wielkimi oczekiwaniami kibiców. Dlatego należy postępować szalenie ostrożnie.
Mówi Pan _ ostrożnie _, czyli jak? Mamy do czynienia z sytuacją, w której w centrum Europy była premier jest bita, przetrzymywana i dokarmiana na siłę.
Nie idźmy w tę retorykę. Bo inaczej musielibyśmy wyciągnąć daleko idące konsekwencje w stosunku do niejednego państwa w naszym otoczeniu politycznym.
Teza, że bojkotowanie Ukrainy i Euro pomoże Julii Tymoszenko, jest mocno naciągana. Jeżeli ktoś naprawdę chce jej pomóc, to musi się dużo bardziej wysilić niż tylko ogłaszać bojkot. W ten sposób bardziej można zaszkodzić niż pomóc. Należy domagać się gwarancji bezpieczeństwa dla Julii Tymoszenko i obserwować jej proces.
Mówi Pan _ trzeba się bardziej wysilić _, czyli jak te wysiłki miałyby wyglądać?
Po to wymyślono dyplomację i politykę, żeby jak najrzadziej używać mechanizmów w rodzaju _ bojkot, wojna, blokada _. Polska jako sąsiad Ukrainy powinna przyjąć rolę mediatora. Powinna włączyć się w rozwiązywanie konfliktu politycznego przez na przykład wysłanie obserwatorów. Jest wiele organizacji pozarządowych gotowych wysłać tam swoich ludzi. Nasz rząd powinien wesprzeć te starania finansowo.
Systematyczny bojkot zawodów sportowych oznaczałby, że tego rodzaju imprezy z Rosją, Chinami i innymi tego typu krajami byłyby praktycznie niemożliwe.
Niemiecka prasa pisze, że bojkot wpycha Ukrainę w objęcia Rosji. Zgadza się Pan z tym?
Nie chcę tego oceniać w taki sposób. Myślę, że cała ta sytuacja to jest wielkie pole do popisu dla polskiej dyplomacji i działania powinny nastąpić bardzo szybko. Jak najszybciej.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Niemcy wzywają do zbojkotowania Euro 2012 W wywiadzie dla Bilda minister oświadczył, że dyktatura na Ukrainie nie może wykorzystywać czerwcowych mistrzostw do poprawienia swego wizerunku, bez niezbędnych reform. | |
Ta tragedia może zagrażać Euro 2012 Wydarzenia na Ukrainie budzą także niepokój Polski, ze względu na zbliżające się EURO 2012 - oświadczył Bronisław Komorowski. |