Money.pl: Trenował Pan siatkarskie drużyny Niemek, Turczynek i Polek. Wszystkie z wielkimi sukcesami. Jak to się robi? Gdzie tkwi klucz do sukcesu?
*Andrzej Niemczyk, były trener reprezentacji siatkarek: *Trzeba poznać ludzi, z którymi się pracuje. Oni się muszą otworzyć. Każdy człowiek, który pojawia się w grupie, najpierw jest aktorem, udaje kogoś innego i jeżeli się nie otworzy przed trenerem, to nie można znaleźć metody na to, jak go poprowadzić.
Łatwo się mówi _ otworzyć człowieka _. Jakie Pan miał metody?
Dać pełną swobodę. Nie ma innej możliwości. Przykład? Ja mówiłem dziewczynom tak: _ Chłopaki przyjeżdżają? Proszę, mogą z wami spać _. Pozwalałem im robić wszystko, co normalnie jest zabronione. Bo trzeba pamiętać, że zakazany owoc najlepiej smakuje. Jeśli wolno coś robić, to nagle się okazuje, że już nie jest to tak kuszące.
A poza tym wtedy miałem doskonałą okazje do poznania zawodniczek. Widziałem, jak reagują. Widziałem, czego po każdej mogę się spodziewać.
Kumplowaliście się?
Oczywiście. Dochodziło do tego, że kiedy w hotelowym barze piłem whisky, one schodziły do mnie. Ale nie pytałem się dlaczego nie śpią, powiedziałem im, że każda powinna się położyć do łóżka, kiedy jest śpiąca.
One więc przychodziły po mnie, mówiły: _ trenerze jutro mamy ciężki dzień _ i odprowadzały mnie do pokoju. To, że one się otworzyły, spowodowało, że była między nami _ chemia _.
Takie przyjacielskie stosunki pomagały w osiąganiu sukcesów?
Tak. Mówiłem im, że nie będę ich wnosił na podest, muszą same tam wejść. Pokazałem im tylko, jak się tam wchodzi, drogę do tego podestu. Jeżeli nie ma przyjaźni w relacji trener-zawodnik, to nikt się nie otworzy, a to skutkuje, że nigdy taka drużyna nie będzie dobra.
Pan ma za sobą sukcesy, ale trenerzy naszej piłkarskiej reprezentacji nie mogą się niczym pochwalić. Gdzie widzi Pan błędy w ich pracy?
Powiem Panu szczerze, bo się niczego nie boję, ale ostrzegam, że Panem zatrzęsie. Ktoś to jednak musi powiedzieć. Na światku piłkarskim, wbrew pozorom, znam się jak mało kto. Byłem w Radzie Nadzorczej Widzewa Łódź, znam wszystkich ludzi odpowiedzialnych za piłkę nożną, mogę się więc wypowiadać.
Zawodnicy w Polsce to jest największy problem. Rozmawiałem z wieloma trenerami. Pytałem: _ Ludzie, wy doskonale trenowaliście w światowych drużynach, dlaczego tutaj tego nie robicie? _
I co Panu odpowiedzieli?
Że próbowali już nie raz, na przykład w Amice Wronki. Opowiadali mi, że próbowali robić treningi takie, jak ja u siatkarek. To znaczy dwa razy dziennie po trzy godziny. Po tygodniu przychodził do trenera kapitan drużyny z trzema innymi piłkarzami i mówili: _ jak długo chcecie być jeszcze trenerami? Bo my następne trzy mecze przegrywamy i już was nie ma. _
W polskiej piłce nie rządzą ci, którzy płacą, czyli prezesi, trenerzy, zarządy. U nas rządzą piłkarze. Nie możemy się więc dziwić, że mamy taką słabą ligę, bo do takich drużyn każdy się załapie i zarobi kasę. Gdyby liga była na wyższym poziomie, to połowa z nich wyleciałaby na zbity pysk.
Gdybym ja wziął piłkarza do siebie na trening do dziewczyn i kazał robić to, co one robią, to po takim treningu przez miesiąc nie mógłby chodzić. To się w głowie nie mieści. Najmniej na świecie trenują piłkarze, a szczególnie polscy.
Mało tego, oni dostają gigantyczne pieniądze za nic. Za to że jest wpuszczony na boisko? To taki piłkarz powinien jeszcze trenerowi dopłacić za to, że ten pozwolił mu zagrać. Tu mówię o piłkarzach ligowych.
A reprezentacja z EURO? Smuda mógł zrobić więcej, gdyby było inne podejście zawodników?
Oczywiście, że tak. Chociaż powiem Panu, że reprezentacja z EURO to jeszcze nie byli tacy źli chłopcy. Oni mają serce do piłki. To jest pierwsza drużyna w historii, która może daleko zajść. Tylko trzeba im dać wszystko, czego potrzebują. Trener nie może odpuszczać treningów, bo zawodnicy są zmęczeni.
Jak trenowałem dziewczyny, to w momencie kiedy były zmęczone, dawałem im jeszcze jeden trening. Skoro nie regenerowały się w odpowiednim czasie, to znaczy, że mają za mało treningu.
Kto po Smudzie?
Trzeba dać Henryka Kasperczaka. Nie ma drugiego takiego polskiego trenera, który za granicą tyle osiągnął.
Ale co z tego, że będzie nowy trener, jak władze PZPN zostaną stare?
Tylko, że Kasperczak to jest jedyny człowiek, który powie Grzegorzowi Lato - _ spadaj. _ Inni się boją że stracą kasę. Kasperczak ma wszystko, ma kasę, ma pozycje, on nie musi się niczego bać. Takich ludzi trzeba.
Myśli Pan, że Grzegorz Lato odejdzie już w październiku?
Niech Pan mi nie mówi o tym człowieku ani słowa. Grałem z nim, jak zaczynał, miał 17 lat, przepychali go na siłę z Zasadniczej Szkoły Zawodowej do technikum i nie mogli przepchać. Większego głupka niż on i Tomaszewski to nie było w piłce nożnej.
A ma Pan kandydata na szefa PZPN?
Oczywiście, że mam. Niech Tusk pośle na to stanowisko Grzegorza Schetynę. Nie ma lepszego człowieka. On tam zrobi porządek, bo nikogo się nie boi.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Europoseł PiS o reformie PZPN: Zupełny kretynizm Ryszard Czarnecki mówi, czym zawinił prezes Lato. | |
Prezes Lato musi zostać! Maciej Miskiewicz pisze o tym, dlaczego prezes PZPN to człowiek honoru. | |
Zarzuty dla 600 osób. Oto obraz polskiej piłki Ostatnie oskarżenia postawione Michałowi Listkiewiczowi to kolejna piłkarska afera. |