Money.pl: Przedsięwzięcie Aleksandra Kwaśniewskiego z Ruchem Palikota ma szanse?
Krzysztof Janik, przewodniczący SLD w 2004 *: *Bez SLD szanse ma dość mizerne, ponieważ oczywiście liczą się osobowości, ale ważniejszy jest brand. Leszek Miller zresztą mógłby coś o tym powiedzieć, bo startował z listy Samoobrony i dostał w Łodzi byle jaki wynik.
To stawia Pan pomysł na straconej pozycji?
To są rozmaite pomysły na wyprowadzenie lewicy z tej niszy wyborczej na poziomie 15 procent. Trudno rzecz jasna na samym początku przesądzać, co z tego pomysłu Aleksandra Kwaśniewskiego wyjdzie, ale osobiście byłbym raczej zwolennikiem tezy, że panowie muszą ze sobą rozmawiać.
Nie wiem, czy po reakcji Millera na piątkową konferencję Kwaśniewski będzie chciał z liderem SLD rozmawiać.
To jest polityka, a negatywne emocje odgrywają olbrzymią rolę. Poza tym rozumiem strach Millera.
To znaczy? Czego się boi?
Rozumiem obawę Leszka Millera, ponieważ on nie wie, co może oznaczać to nagłe przyjęcie Ruchu Palikota przez Aleksandra Kwaśniewskiego pod swoje skrzydła.
A co może oznaczać?
Według mnie, Aleksander Kwaśniewski uznał, że SLD i Millera już ma, a u Palikota szuka pewnych wartości, których mu Sojusz nie da.
Cóż takiego Kwaśniewskiemu może dać Palikot?
Między innymi pewną świeżość, co by nie mówić, Palikot jest czymś nowym na polskim rynku politycznym. Poza tym elektorat antyklerykalny to około 3-4 procent wyborców i SLD tych ludzi nie przyciągnie. Sojusz nie ma wiarygodnej twarzy, ani Kwaśniewski, ani Miller, ani inni politycy SLD, nie będą wiarygodnymi autorytetami dla antyklerykalnej części wyborców. Palikot natomiast tak.
Mówi Pan _ Kwaśniewski już ma SLD i Millera _, a ja mam wrażenie, że akurat byłemu prezydentowi coraz dalej do SLD i odwrotnie.
To na pewno, tylko, że cała ta sytuacja to jest takie badanie sił między nimi. W tej sprawie byłbym umiarkowanym optymistą, ponieważ widziałem już w polskiej polityce sytuacje, kiedy zaczynano od wymiany nieuprzejmości, a potem okazywało się, że można się dogadać.
Czyli Miller i Kwaśniewski do siebie wrócą, bo bez siebie ani rusz?
Dokładnie. Oczywiście tak nakazuje logika polityczna.
A z logiką w polityce różnie bywa, co pokazują przykłady różnych lewicowych tworów, takich jak SDPL czy LiD.
To pokazuje, że panowie powinni wziąć przykład z doświadczeń historycznych. Już parę razy próbowano coś zbudować na lewicy przeciwko innej lewicy i za każdym razem kończyło się to porażką i kompromitacją.
A takim łącznikiem między Kwaśniewskim i Millerem może był Ryszard Kalisz? Bo na razie Kalisz miota się miedzy nimi.
Rysiek Kalisz na razie zachowuje się w stylu _ i chciałbym i boje się _. W końcu powinien się na coś zdecydować, a czy może być łącznikiem? Powiem Panu tak. Miller z Kwaśniewskim znają się dłużej niż suma lat znajomości Kalisza z Millerem i Kalisza z Kwaśniewskim.
Miller z Aleksandrem Kwaśniewskim znają się już jakieś 35 lat i żaden pośrednik między nimi nie jest potrzebny. Panowie prędzej czy później zakupią jakąś butelczynę, usiądą naprzeciwko siebie, popatrzą sobie w oczy i sobie wybaczą. Tak mi podpowiada polityczna intuicja.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Leszek Miller zażenowany Kwaśniewskim Szef SLD zapowiada wykluczenie z SLD Ryszarda Kalisza. | |
Lista lewicy to tylko "stroszenie piórek" _ Polska minus _ - tak inicjatywę byłego prezydenta RP oceniają jego polityczni przeciwnicy. | |
Marek Siwiec stworzy nową partię? Większość polityków uważa, że pomoże mu w tym Aleksander Kwaśniewski. Co na to były prezydent? |