Szef Twojego Ruchu Janusz Palikot krytycznie odniósł się do rządowych propozycji dotyczących walki z problemem nietrzeźwych kierowców.
Lider Twojego Ruchu przypomniał, że 22 stycznia jego klub organizuje w Sejmie debatę ekspercką, której celem ma być wypracowanie rozwiązań w sprawie pijanych kierowców._ - Będziemy dążyli do tego, by podczas debaty rozbudować całą sferę, o której pan premier dzisiaj nie mówił - a więc sferę pewnej presji, pewnych kampanii społecznych, pewnego rodzaju leczenia ludzi, którzy jeżdżą pod wpływem alkoholu _ - zapowiedział Palikot.
Jego zdaniem, osoba, która wsiada za kierownicę mając we krwi ponad 2 promile alkoholu, potrzebuje pomocy. _ - To nie jest osoba odpowiedzialna, ona wymaga leczenia, opieki i zajęcia się nią, a nie karania, wsadzenia jej do więzienia, pozbawienia prawa jazdy _ - przekonywał szef TR. _ - Rozumiem, że po konferencji rządu będziemy wycinali lasy i budowali więzienia. Mieliśmy program "tysiąca Orlików", to teraz będzie program "tysiąca więzień" _ - ironizował Palikot.
Jak zastrzegł, nie broni tych, którzy po pijanemu spowodowali wypadek ze skutkiem śmiertelnym. _ - Oni oczywiście powinni pójść do więzienia, ale większość ludzi jeżdżących po pijaku nie powoduje wypadków śmiertelnych, a ich wsadzimy do więzienia, zabierzemy prawo jazdy, czyli wypchniemy ich na margines. Jak w dzisiejszej Warszawie można funkcjonować bez prawa jazdy po iluś tam latach siedzenia w więzieniu? _ - pytał polityk.
Przekonywał, że zaostrzenie kar nic nie da. - _ Nie wiem, co trzeba, żeby ludzie prawicy: Kaczyński, Ziobro, ale także Tusk zrozumieli, że karanie - co twierdzą wszyscy eksperci na świecie - ma swoją ograniczoną skalę, tylko do pewnego momentu przynosi efekty, ale w większości ich nie przynosi _ - powiedział Palikot. _ - Tylko perswazja, leczenie, opieka i presja społeczna _ - dodał szef Twojego Ruchu.
Rząd przyjął wczoraj rekomendacje zmian w prawie dotyczącym pijanych kierowców. Zaproponował m.in., aby kierowca, który po raz pierwszy zostanie przyłapany na prowadzeniu pod wpływem alkoholu, tracił prawo jazdy na minimum 3 lata i płacił nawiązkę - co najmniej 5 tys. zł, a wyrok w takiej sprawie byłby publicznie ogłoszony. Osoba, która po raz drugi zostałaby przyłapana na jeździe pod wpływem alkoholu, traciłaby prawo jazdy na minimum 5 do 15 lat.
Od 2015 r. ma też istnieć obowiązek wyposażenia pojazdów w alkomaty. Zdaniem premiera to, co było najpoważniejszym problemem, jeśli chodzi o wyroki w tego typu sprawach, to stosowanie kar w zawieszeniu.
Czytaj więcej w Money.pl