Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|

Rostowski spóźnił się o dwa lata

0
Podziel się:

O nowych, budżetowych pomysłach ministra finansów mówi prof. Witold Orłowski.

Rostowski spóźnił się o dwa lata

Money.pl: * *Proponowana przez resort finansów reguła wydatkowa, pozwalająca na dostosowanie wydatków do sytuacji gospodarczej w danym roku, budzi dużo kontrowersji. Rzeczywiście może być groźna i sprzyjać manipulacjom?

Profesor Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC: Reguła proponowana przez ministra finansów jest o klasę lepsza od tego, co teraz mamy. Mam wrażenie, że część głosów krytycznych, która pojawia się w tej sprawie wynika z tego, że krytykujący nie zastanowili się nad tym jak to ma działać. Ja to przemyślałem bardzo dokładnie i nie mam wątpliwości, że jest to lepsze. Problem jest nieco inny.

Rozmowa została przeprowadzona podczas Wrocław Global Forum 2013href="http://www.money.pl/sekcja/wgf-2012/">Więcej o wydarzeniu * *Nie jest to dobry czas na takie propozycje?

Rzeczywiście. Gdyby minister finansów zaproponował zmianę tej reguły dwa lata temu, gdy spadał dług publiczny, albo rok temu, kiedy mógł pokazać, że nie jest to robione w celu uniknięcia nieprzyjemnego zetknięcia się z progiem 55 procent, wtedy powiedziałbym bez wahania, że to jest naprawdę słuszna koncepcja. Natomiast w tym momencie w oczywisty sposób pojawia się pytanie, czy główny celem nie jest poradzenie sobie z progiem? Choć nie mówię, że tak właśnie jest.

A merytorycznie i w ocenie czysto ekonomicznych założeń?

Jeżeli mówimy o merytorycznej zawartości, to nie mam wątpliwości, że jest to dużo lepsze rozwiązanie. Pozwala na większą swobodę dostosowania deficytu bieżącego do sytuacji gospodarczej. Jest to w zgodzie ze sztuką ekonomiczną. Ale moment jej wprowadzenia rzeczywiście nieszczęśliwy.

Ale może czas najwyższy, w ocenie ministra?

Być może, ale to dość groźne. Jeżeli reguła wejdzie w życie właśnie z taką oto metką, że cokolwiek tam nie jest zapisane, to tak naprawdę chodziło o barierę 55 procent, to będzie to rodzaj grzechu pierworodnego. Potem może nie być traktowana poważnie przez kolejne rządy. Będzie jej towarzyszyło wspomnienie, że została wprowadzona, bo zmagano się wówczas z problemem, a nie dlatego, że to lepsze rozwiązanie.

Reguła regułą, ale lepiej poszukać oszczędności.

Państwo polskie wydaje ponad 40 procent PKB. Wszelkie instytucje, nie tylko budżet centralny tyle wydają. Twierdzenie więc, że tu nie ma żadnego grosza do znalezienia, jest grubą przesadą. Oczywiście szefowie resortów już każdą złotówkę zaplanowali i z tego punktu widzenia nikt nie ma środków wolnych, które by chętnie oddał ministrowi finansów. Prawda jest jednak taka, że jak trzeba oszczędzać, to trzeba i kropka. Tego nie unikniemy. Choć w roku, w którym PKB jest tak niskie, trzeba uważać z poziomem cięć, by nie wpędzić nas w recesję.

Skoro już mówimy o PKB, to we wstępnych założeniach budżetowych na 2014 mamy prognozę w wysokości 2,5 procent. To zbyt duży optymizm, czy realne prognozy?

To nie jest taki znów duży optymizm biorąc pod uwagę sytuację Polski. Natomiast nie wiemy, co będzie się działo na świecie. Dziś jest bardzo trudno odpowiedzieć, jak będzie się zmieniała sytuacja w ujęciu globalnym. Ale coś przecież założyć minister musi i idzie to w zgodzie z oceną znacznej części instytucji prognozujących, które zapowiadają odbicie w drugiej połowie roku i wzrost w przyszłym.

Na tegorocznym forum dyskutowano też o strefie euro i stanowisku Polski w tym kontekście. Poznamy wreszcie jakąś datę? Powinniśmy się wreszcie zdecydować i zadeklarować, kiedy to się stanie?

Powinniśmy mieć prowizoryczną datę, ale nie powinniśmy stale dyskutować o tym, czy wchodzimy, czy nie. Bo przecież nawet jeśli wyznaczymy datę na na przykład 2016 rok, to i tak nikt nas nie zmusi, byśmy wysłali aplikację.

Wiem, że w kuluarach mocno eksploatowany był temat OFE. Raport Ministerstwa Pracy, który już wkrótce poznamy, da znaczące odpowiedzi?

Tak powinno się stać. Sprawą kluczową do ustalenia jest skonfrontowanie kosztów utrzymania funduszy z rzeczywistymi efektami. Obrońcy OFE do tej pory uchylali się od odpowiedzi na te ważne pytanie, mówiąc, że OFE są potrzebne i już. Prawda jest jednak taka, że jest to rzecz którą trzeba sprawdzić. Wnioski mogą być zaskakujące, ale bardzo prawdopodobne, że dowiemy się, że trzeba będzie sprawić, by system był bardziej efektywny. Druga sprawa, to oczywiście finanse publiczne i wpływ na nie funduszy. Tu znów trzeba będzie zobaczyć, jak to jest kosztowne i jakie jest pole manewru.

Czytaj więcej w Money.pl
Wyższe PKB, ale VAT bez zmian. To prognozy na 2014 r. - _ Wzrost nie powinien być jakoś dramatycznie zły _- twierdzi premier. Zobacz, jak ma wyglądać przyszłoroczny budżet.
MF chce wprowadzić nową regułę wydatkową Limit wydatków publicznych w 2014 r. powinna wyznaczać reguła, oparta na średniookresowej dynamice PKB. O co tak naprawdę chodzi?
Jacek Rostowski porażony propozycjami OFE - _ To, co proponują towarzystwa emerytalne, to nie emerytury _ - grzmi wicepremier i minister finansów. Zapowiada też zmiany w budżecie.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)