Zamiast rozliczać PIT ścigajmy przemytników

*Przemysław Wipler, poseł PiS, członek sejmowej Komisji Finansów Publicznych: *Ten zastój jest pochodną inflacji. Skoro wynagrodzenia podążają za inflacją, a ta spada, to zastój w wynagrodzenia nie dziwi. Drugą kwestią jest podniesienie składki rentowej o 2 punkty procentowe. Zmiana spowodowała wzrost kosztów pracy, pomimo że kwota otrzymywana przez pracownika na rękę pozostała bez zmian. Jak wiadomo, koszty pracy mają bezpośrednie przełożenie na średnie zatrudnienie.

W pierwszej kolejności powinniśmy cofnąć podwyżkę składki rentowej, która pierwszego lutego weszła w życie. Tak się może stać, jeśli wygramy sprawę przed Trybunałem Konstytucyjnym. Nasz wniosek poparł również Prokurator Generalny Andrzej Seremet. Jego opinia uzupełnia nasz wniosek o kilka argumentów o charakterze prawnym, że nie było legalne podniesienie w pięć dni danin publicznych o 7 miliardów złotych po stronie przedsiębiorców.

Innym czynnikiem negatywnie wpływającym na rynek pracy była eliminacja 50-procentowych kosztów przychodów w przypadku twórców. Nie był to dobry ruch ze strony rządu w warunkach tak szybko rosnącego bezrobocia.

Pierwszą kwestią jest problem przemytu, na którym państwo traci rocznie około kilka miliardów złotych. To kwota, za którą można wybudować obwodnicę Warszawy. Drugą kwestią, jest aspekt obniżania kosztów państwa. Centralna administracja zajmująca się poborem danin kosztuje nas około 6 miliardów złotych. W ostatnim czasie armia urzędników powiększyła się o 20 tysięcy w trakcie ostatnich pięciu lat. Jestem także zwolennikiem zniesienia podatku PIT.

Nie. Warto zauważyć, że PIT stanowi jedynie 15 procent dochodów podatkowych, a odpowiada za 85 procent kosztów działania urzędów skarbowych. Pracujący tam ludzie powinni zająć się ściganiem przestępców podatkowych, wyłudzaniem VAT-u, akcyzą i innymi kwestiami z punktu widzenia budżetu istotniejszymi niż pobór podatku PIT.