Niemiecka spółka rosyjskiego koncernu naftowego Rosnieft pozostanie pod zarządem powierniczym Niemiec przez kolejne pół roku - donosi "Deutsche Welle". Jak wyjaśnia niemiecki dziennik, oznacza to, że decyzja w sprawie ewentualnego wywłaszczenia rosyjskiej spółki na razie została odroczona.
"Powodem jest to, że Rosnieft zasygnalizował, iż jest poważnie zainteresowany sprzedażą swoich udziałów w rafinerii – poinformowało w czwartek niemieckie ministerstwo gospodarki. Chodzi o pakiet 54 proc. udziałów. Według nieoficjalnych informacji inwestycją w rafinerię zainteresowany był polski Orlen" - czytamy.
Jak pisaliśmy w money.pl, spółka córka rosyjskiego koncernu, Rosnieft Niemcy, posiada 37,5 proc. akcji. Rosjanie posiadają pakiet kontrolny za sprawą kolejnej spółki zależnej - RN Refining & Marketing. Łącznie udziały rosyjskich firm sięgają 54 proc.
We wrześniu 2022 r. rząd w Berlinie nakazał, by akcje rosyjskiego koncernu przeszły w zarząd komisaryczny, a kontrolę przejęło Ministerstwo Gospodarki. Rosjanie mają związane ręce, a wszelkie zyski rosyjskiego udziałowca pozostają pod pieczą rzędu federalnego, jako zabezpieczenie.
Zarząd komisaryczny to jednak nie to samo co nacjonalizacja. Poza tym Rosjanie już raz próbowali odzyskać kontrolę nad zakładem. To mogłoby doprowadzić do sytuacji, w której Rosnieft znowu miałby wpływ na niemiecki rynek energii. Na dzień przed wygaśnięciem rządowej kurateli sąd w Lipsku odrzucił jednak skargę Rosnieftu. Wówczas Berlin kupił sobie trochę czasu.
Coraz bardziej realna groźba wywłaszczenia skłoniła Rosjan do podjęcia prób sprzedania swoich udziałów.
Rafineria PCK Schwedt jest kluczowa dla dostaw paliw do wschodniej części Niemiec, w tym i dla Berlina. Po odcięciu dostaw rosyjskiej ropy przez ropociąg przyjaźń, Polska stała się dla północnych Niemiec najważniejszą bramą dostaw.