Chęć skorzystania z tarczy antykryzysowej wyraziło 46 proc. ankietowanych gabinetów i klinik. Jednak rządowy program wsparcia może pomóc w kwestii składek ZUS czy dopłat do wynagrodzenia, a do największych obciążeń w tej branży należą zobowiązania kredytowe, leasingowe czy czynsze. Ponad 70 proc. gabinetów, klinik czy przychodni nie planuje wprawdzie zamknięcia czy zawieszenia działalności, ale 90 proc. nie podejmie się ekspansji rynkowej.
– Wraz z procesem luzowania restrykcji gabinety oraz kliniki musiały się zmierzyć z zaostrzonym rygorem sanitarnym, co łączy się koniecznością zakupu dodatkowych materiałów jak maski, przyłbice, kombinezony oraz środki dezynfekujące. Efektem jest kilkunastoprocentowy wzrost średniego poziomu cen usług w porównaniu ze stawkami sprzed roku – mówi Jakub Czarzasty, prezes firmy MediRaty. Cześć prywatnych przychodni oraz gabinetów medycznych wyszczególniła opłaty związane z nowymi przepisami w cennikach. W pozostałych przypadkach została ona wliczona w koszty zabiegu.
Zobacz też: Koronawirus w Polsce i Europie. Niemcy mają mniej chorych niż Polska, Hiszpania i Belgia wciąż z problemami
Potwierdzają to dane GUS, z których wynika, iż zabiegi dentystyczne i stomatologiczne zdrożały w maju o 14 proc., natomiast usługi lekarskie średnio o 8,8 proc. Z prawie 500 klinik oraz gabinetów biorących udział w badaniu firmy MediRaty, 17 proc. deklaruje podwyżki.
Nastroje są dalekie od optymistycznych. Aż 65 proc. prywatnych podmiotów medycznych przewiduje, że liczba pacjentów spadnie o min. 20 proc. Natomiast 63 proc. gabinetów oraz klinik deklaruje zmniejszenie liczby wykonywanych zabiegów. Jako główną przyczynę wskazują zbliżające się spowolnienie gospodarcze, które negatywnie wpływa na decyzje pacjentów dotyczące skorzystania z wielu usług medycznych.
Najbardziej pesymistyczne nastroje panują w wśród przedstawicieli specjalizacji chirurgii plastycznej oraz medycyny estetycznej. Aż 80 proc. podmiotów działających w tej branży spodziewa się mniejszej liczby klientów (o min. 20 proc.), natomiast 78 proc. klinik oraz gabinetów wykona o min. 20 proc. mniej zabiegów.
Psychologiczny efekt kwarantanny może spowodować bardzo powolny powrót to stanu z przed wprowadzenia restrykcji, który może wynieść nawet 3 czy 4 miesiące. Szczególnie popyt na zabiegi chirurgii plastycznej czy medycyny estetycznej powróci do poziomu z przed wybuchu epidemii, dopiero w okresie od 5 do 6 miesięcy. – dodaje Jakub Czarzasty.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie