W 2019 roku wypiliśmy mniej piwa o wyższej zawartości procentowej alkoholu. Od lat spada sprzedaż piw mocnych (o zawartości alkoholu powyżej 6,1 proc.). Tradycyjne lagery też cieszą się malejącym zainteresowaniem klientów, a już marki własne, którymi próbują kusić piwoszy znane sieci handlowe, zupełnie nie trafiają w konsumencki gust, bo to ledwie 3 proc. całego rynku. Widać natomiast inny trend: Polacy coraz chętniej sięgają po piwa bezalkoholowe.
- Klienci wyraźnie zwracają się w stronę piw premium, specjalności i piw bezalkoholowych. Piją mniej piwa, ale lepiej. Spożywanie piw bezalkoholowych nie jest chwilową modą.To już staje się stylem życia. Ten trend bierze się z większej odpowiedzialności konsumentów, przestrzegania diety i chęci prowadzenia zdrowszego trybu życia - tłumaczy Paul Davies, prezes Zarządu Związku Pracowników Przemysłu Piwowarskiego - Browary Polskie.
Zmiana modelu konsumpcji powoduje, że rynek piw bezalkoholowych systematycznie się rozrasta, a jego udział w całej branży piwowarskiej wynosi obecnie 4,7 proc. To przekłada się na rosnącą sprzedaż. Piwo pozbawione procentów rozchodzi się lepiej niż gumy do żucia czy płatki śniadaniowe i musli, a wartość tego segmentu rynku jest szacowana na około 822 mln zł. W Europie Środkowej dystansujemy pod względem spożycia Rosjan i Czechów, niewiele nam brakuje do Słowaków i tylko Niemcy - uwzględniając naszych najbliższych sąsiadów - wypijają ponad półtora razy więcej piwa bezalkoholowego niż Polacy.
Ta tendencja zakupowa powinna się utrzymać. Trudno jednak przewidzieć, jak zachowają się konsumenci w obliczu nadchodzących podwyżek cen. Branża piwowarska obawia się presji kosztowej, która jest związana z rosnącą inflacją. Kondycją rynku może zachwiać wyższa akcyza oraz spodziewany podatek cukrowy, a także inne czynniki, tj. wzrost kosztów surowców, siły roboczej czy cen energii elektrycznej. To wszystko odbije się na cenie piwa.
- Trudno oszacować, o ile wzrośnie cena bezalkoholowego piwa smakowego po wprowadzeniu podatku cukrowego - przyznaje Davies - Browary nie odpowiadają za ostateczne ceny, które będą egzekwowane od konsumentów. Można przyjąć, że ceny piw bezalkoholowych wzrosną od 10 do 20 proc., przy założeniu, że cały koszt w związku z obciążeniami podatkowymi zostanie przesunięty na klienta. Z pewnością zachowania konsumenckie będą pochodną wyższych cen, co się przełoży z kolei na spadek zainteresowania kupnem piwa. Podniesiona akcyza też pociągnie za sobą zmiany zakupowe, ale na razie trudno oszacować w jakim stopniu. Ten podatek wzrósł dopiero na początku tego roku. Za wcześnie na oceny.
Branża liczy też, że zmiany legislacyjne podejmowane przez Ministerstwo Klimatu w związku z wdrażaniem nowego systemu gospodarowania odpadami, nie doprowadzą do zniknięcia z rynku butelki zwrotnej. Roczna sprzedaż piwa w Polsce wynosi około 38 mln hl, z czego 45 proc. sprzedaje się w butelkach wielokrotnego użytku, kolejne 45 proc. w puszkach i po 5 proc. w butelkach bezzwrotnych oraz beczkach typu KEG. W ciągu roku Polska wprowadza na rynek około 1,2 mln ton szkła. Gdyby członkowie Browarów Polskich zastąpili zwrotne butelki bezzwrotnymi, oznaczałoby to zwiększenie odpadów o kolejny milion ton.
- Butelka sprzedawana za kaucją wraca do systemu i jest ponownie napełniana. A jeśli butelka nie wraca, bo klient jej nie odda, wraca kaucja pieniężna. Utrzymanie systemu opakowań wielokrotnego użytku kosztuje naszą branżę 84 mln zł rocznie. Prowadzimy kontrolę jakości zwracanych butelek. Odsetek utraconych butelek nie jest wysoki, to od 8 do 10 proc., ale jeśli są nawet drobne mikropęknięcia, butelka jest wycofywana z systemu. Szklane opakowanie na piwo może krążyć w systemie nawet przez 20 cykli opróżniania i napełniania zanim trafi do recyklingu - mówi Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego - Browary Polskie.
Materiał powstał przy współpracy z Browary Polskie