Kilka dni temu ukazało się najnowsze obwieszczenie Ministra Finansów dotyczące nowych stawek karty podatkowej na 2024 rok. Są one o ponad 13 proc. wyższe od tegorocznych. To efekt wysokiej inflacji, która ma wpływ na "urealnienie" tych danin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Karta podatkowa to najprostsza forma rozliczenia się w fiskusem. Nie trzeba przy niej prowadzić księgowości. Kwota podatku jest stała i wynika z decyzji Naczelnika Urzędu Skarbowego. Rozliczają się za jej pomocą głównie drobni rzemieślnicy, wytwórcy, część zawodów medycznych, a także proboszczowie i wikariusze.
Wysokość daniny jest uzależniona m.in. od wielkości miejscowości, w której wykonywana jest działalność gospodarcza. I tak w przypadku usług ślusarskich nowe widełki podatkowe na 2024 r. wynoszą w miejscowościach do 5 tys. mieszkańców od 528 zł do 1890 zł. Dla porównania, w tym roku było to odpowiednio od 467 zł do 1670 zł.
Natomiast złotnicy-jubilerzy zapłacą od 622 zł do 1599 zł w przypadku miejscowości do 5 tys. mieszkańców, a w przypadku miast powyżej 50 tys. mieszkańców będzie to już od 682 zł do 1787 zł.
Na karcie podatkowej rozliczają się również proboszczowie i wikariusze. Naliczane są im stawki kwartalne. Przykładowo, obecnie dla parafii o liczbie mieszkańców powyżej 20 tys. stawka ryczałtu od przychodów proboszcza wynosi 1945 zł kwartalnie. W 2024 r. będzie to już 2201 zł.
Przy okazji wprowadzania Polskiego Ładu rząd PiS chciał wygasić karę podatkową, jako formę opodatkowania, dlatego w 2021 r. wprowadził przepis, dzięki któremu nie są przyjmowane nowe wnioski od przedsiębiorców o kartą podatkową. Kto więc nie rozliczał się kartą w 2023 r., nie może tego robić też w 2024 r.