Stany Zjednoczone stały się kolejnym epicentrum epidemii koronawirusa. W ciągu minionej doby grubo ponad tysiąc osób w USA zmarło. Takich tragicznych statystyk do tej pory nie było w żadnym kraju.
Koronawirus zabija Amerykanów i tamtejszy rynek pracy. Opublikowane właśnie oficjalne dane pokazują, że w marcu bezrobocie w USA wzrosło z 3,5 do 4,4 proc. To najwyższy poziom od prawie 3 lat.
Szok jest tym większy, że prognozy ekonomistów zakładały znacznie mniejszy wzrost bezrobocia - do 3,8 proc. Przyrost osób bez pracy okazał się być więc trzykrotnie większy.
A trzeba podkreślić, że to dopiero początek wzrostowego trendu. Po kryzysie sprzed dekady bezrobocie w Stanach sięgało prawie 10 proc. Teraz może być podobnie, a niektórzy kreślą nawet dużo gorsze scenariusze.
Oprócz stopy bezrobocia poznaliśmy też informację na temat zmiany ilości pracowników zatrudnionych w amerykańskich przedsiębiorstwach (w sektorze prywatnym). Ze statystyk ubyło w marcu 713 tys. osób. Mowa zarówno o pracownikach zatrudnionych na cały jak i na część etatu. Miesiąc wcześniej, a więc przed uderzeniem koronawirusa, zatrudnienie wzrosło o prawie 230 tys.
Tu również ekonomiści łapią się za głowy, bo dopiero do średnio prognozowali zmniejszenie zatrudnienia o około 165 tys. Ostateczny wynik jest więc kilkukrotnie większy.
Ujemna zmiana zatrudnienia w amerykańskich statystykach pojawiła się raz na początku 2019 roku i to na minimalnym poziomie. Wcześniej taka sytuacja zdarzyła się w kryzysowych latach 2008-2010.
- Jak do tej pory największy miesięczny spadek zatrudnienia o blisko 2 miliony osób odnotowany był w 1945 roku. Dane o zasiłkach bezrobotnych pokazują, że rekord ten z łatwością zostanie pobity, ale za miesiąc - ocenia Przemysław Kwiecień, ekonomista Domu Maklerskiego XTB.
Czytaj więcej: Koronawirus. Francja gotowa do nacjonalizacji firm
Tłumaczy, że raport NFP rejestruje zatrudnienie w dniu wypłat tj. zazwyczaj 12-ego dnia danego miesiąca, a zatem przed falą zwolnień w USA. Warto o tym pamiętać.
- Ostatnie dwa tygodnie w USA pokazują, że gospodarczy szok jest gigantyczny - podkreśla Kwiecień.
Ekspert przypomina, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni wnioski o zasiłek dla bezrobotnych złożyło blisko 10 mln Amerykanów. To 3 proc. całej amerykańskiej populacji oraz ponad 6 proc. zatrudnionych na koniec lutego. Tym samym, co piętnasta osoba już straciła pracę.
- W przeszłości absolutnie nigdy nie mieliśmy choćby porównywalnych statystyk. W szczytowym momencie wzrostu bezrobocia podczas dwóch najpoważniejszych recesji (lata 1982 i 2009) po wojnie uzbieranie takiej liczby wniosków o zasiłki zajęło 4 miesiące - wskazuje Kwiecień.
Podkreśla, że do marca można było zauważyć w USA bardzo wysokie wskaźniki optymizmu konsumentów, co oznacza, że Amerykanie są kompletnie nieprzygotowani na ten szok i ich reakcje będą bardzo gwałtowne, co dodatkowo utrudni ożywienie.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie