Pomiędzy Warszawą a Krakowem miałoby jeździć do 12 składów dziennie obsługiwanych przez czeską firmę. Leo Express chce uruchomić swoje połączenia 12 grudnia 2020 roku.
Połączenia miałyby obsługiwać składy Stadler Flirt, używane w Czechach, ale dopuszczone do ruchu w Polsce. Pociągi mają 237 miejsc podzielonych na trzy klasy.
Choć firma jest gotowa do wejścia na polski rynek, Urząd Transportu Kolejowego zwleka z wydaniem decyzji. Jak informuje Leo Express, wniosek leży w UTK już od roku.
- Nie podoba się nam, że to tak długo trwa. W Czechach wydanie zgody trwa miesiąc, czyli dwanaście razy krócej - mówi portalowi polsatnews.pl Andrej Jura, rzecznik prasowy firmy.
Leo Express składał już wcześniej wnioski w Polskim urzędzie. Firma obsługuje połączenia między Krakowem a Pragą.
- Nie ma limitu, jak długo może trwać rozpatrywanie takich wniosków. To może być miesiąc albo i dziesięć lat - powiedział Jura.
Połączenia kolejowe pomiędzy Warszawą a Krakowem obsługuje wyłącznie PKP Intercity. Jest to najbardziej dochodowa trasa, w pierwszym półroczu zeszłego roku przejechało nią 1,2 mln pasażerów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl