Serwis prawo.pl informuje, że dane, które wyciekły, to: imiona, nazwiska, daty i miejsca urodzenia, adresy zamieszkania, numery PESEL, numery dowodu osobistego oraz numery rachunku bankowego.
"Za wyciek odpowiada pracownik ZUS będący członkiem jednego ze związków zawodowych działających w Zakładzie, który drogą mailową wysłał je na prywatny adres mailowy wiceprzewodniczącego związku zawodowego, który już nie jest pracownikiem ZUS" - informuje serwis prawo.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Doniesienie te potwierdził już rzecznik ZUS.
"Sprawa została zgłoszona m.in. do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. ZUS złożył również zawiadomienia do prokuratury. Zgodnie z przepisami Zakład poinformuje o incydencie osoby, których ta sprawa dotyczy. Wobec pracownika ZUS zostały wyciągnięte konsekwencje służbowe" - tak na pytania serwisu prawo.pl odpowiedział rzecznik ZUS Paweł Żebrowski.
W przypadku wycieku danych liczy się czas reakcji
UODO informuje, że należy przede wszystkim zgłaszać naruszenia, w przypadku których jest duże prawdopodobieństwo, że będzie to miało niekorzystny wpływu na osoby, których wyciek danych dotyczy.
"Chodzi przede wszystkim o sytuacje, w których naruszenie może prowadzić do kradzieży tożsamości, straty finansowej, czy naruszenia tajemnic prawnie chronionych. Może mieć to miejsce, gdy zakres ujawnionych danych obejmuje np. informacje znajdujące się w dowodach tożsamości, a więc nie tylko imię i nazwisko, ale nr PESEL, nr dokumentu, czy adres" - wyjaśniał UODO.