W sobotę na kanale Ekipy na Youtube pojawił się bardzo obszerny materiał. W ogromnej większości stanowił on odpowiedź na zarzuty sformułowane przez Sylwestra Wardęgę. Ten zarzucał Ekipie między innymi to, że na płycie youtuberów znalazł się sampel z utworu serbskiego artysty - donoszą Wirtualne Media.
W odpowiedzi na zarzut "Cichy", który skomponował "Shadow" na potrzeby płyty, wskazuje, że motyw wziął z bazy zawierającej niewyłączne licencje. Ponadto zwraca on uwagę, że utwory zaliczające się do gatunku psy-trance są z reguły do siebie niezwykle podobne.
- Wiem, że zrobiłem to sam, na nikim się nie wzorowałem i uważam ten utwór za moje dziecko i nigdy bym nie powiedział, że od kogoś zgapiłem - dodaje "Cichy".
Premium. Z Chin
Kolejna kwestia, która w ostatnim czasie nie przyniosła Ekipie powodów do dumy to skandal jaki wybuchł wokół ich premium boxa. Internauci zaczęli zwracać uwagę, że gadżety, które się tam znalazły można kupić w bardzo niskich cenach na AliExpress. Co na to Ekipa?
Menedżer Ekipy Łukasz Wojtyca - zwany Wujkiem Luki - wskazał, że zakup edycji premium pozwala na wstęp na ekskluzywny koncert, który jest planowany jeszcze w sierpniu 2021 roku. Sam bilet na to wydarzenia to około 500 zł. Zdaniem Wujka Lukiego gadżety znajdujące się w boksie to "wyprawka" dla fanów.
Friz dodał, że nie widzi niczego złego w kupowaniu produktów z Chin. Ponadto zaznacza, że osoby niezadowolone z gadżetów mogą oddać box i otrzymać zwrot pieniędzy. Friz zaznacza, że do tej pory z tej opcji skorzystała tylko jedna osoba.
Ponadto na płycie premium znalazły się materiały oznaczone jako "deluxe". Zdaniem Wardęgi miały być one ekskluzywne, ale szybko zostały wrzucone przez Ekipę na YouTube'a i platformy streamingowe. Friz wskazuje, że zrobiono to ponieważ i tak by zostały one umieszczone przez fanów, którzy kupili płyty premium.
Problematyczna sowa
Wardęga w swoim materiale wskazuje również, że Weronika Sowa znana jako Wersow przez dwa lata korzystała z grafiki przedstawiającej sowę. Portal Wirtualne Media wskazuje, że ta miała zostać wykonana przez francuskiego artystę, który nie udzialał nikomu licencji na używanie tego znaku.
Co na to Wersow? Kobieta, która kilka lat temu - jak podają Wirtualne Media - zaczęła studia prawnicze w nagraniu tłumaczyła, że nie wiedziała o tym, że wykorzystywanie znaków bez licencji jest niedozwolone.
- Nie miałam żadnych złych zamiarów w momencie, kiedy wykorzystywałam to logo, bardziej po prostu myślałam, że jest to dozwolone. Tak naprawdę w ogóle się nie zorientowałam w tym temacie i po prostu nie wykupiłam żadnej licencji, nawet wtedy nie wiedziałam, że tak trzeba zrobić - skomentowała w trakcie nagrania.
To jednak nie zamknęło sprawy. Gdy Wujek Łuki i prezes Ekipa Holding Krzysztof Misiałkiewicz zwrócili Wersow uwagę na wykorzystanie znaku towarnego, ta przestała go używać, jednak nie zrobiła nic by skontaktować się z autorem grafiki w sprawie kupna licencji. Dopiero po czasie zdobyła się na odwagę, by napisać do artysty i go przeprosić, odpowiedzi nie uzyskała. Co więc zrobiła Wersow? Wykupiła licencję na grafikę, która jest lustrzanym odbiciem tej pierwotnej. Rzecz w tym, że w bazie jest podany inny autor.
Ekipa znakiem towarowym
Wirtualne Media informują, że Ekipa Holding już w kwietniu złożyła do urzędu patentowego wnioski o o zarejestrowanie logotypu jako znaku towarowego. Okres odwoławczy upłynie w połowie sierpnia.
Twórcy odnieśli się także do zarzutów względem wideo na którym detonują samochód. Wskazali, że wybuch był zorganizowany w bezpiecznym miejscu przez profesjonalną firmę , a o całym zdarzeniu poinformowano odpowiednie służby - czyli policję oraz straż pożarną. Ponadto z detonowanego samochodu usunięte miały być silnik, paliwo oraz inne płyny.