W ciągu ostatnich dni pojawiło się kilka wypowiedzi i artykułów w zagranicznych mediach mówiących o sukcesie Polski od czasów transformacji i gonieniu największych gospodarek Europy. Są one przede wszystkim skierowane do krajów Unii, a osoby, które je wypowiadają, zdają się brać nas za przykład do działania dla własnych obywateli. Materiały zbiegają się w czasie z podobną narracją partii rządzącej i NBP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sukces Polski po 1989 r. Brytyjczyk straszy Wyspy
Znany finansista i prezes firmy inwestycyjnej Terra Firma mówił w piątek w podcaście Bloomberga, że Wielka Brytania znajduje się w swego rodzaju "schyłku geriatrycznym", a perspektywy gospodarcze po brexicie i sytuacja inwestycyjna pogarszają się z każdym dniem. Według niego, jeśli Wyspy utrzymają osłabione stosunki z Unią Europejską, to będą relatywnie biedniejsze niż Wspólnota.
Jego zdaniem w tej chwili Wielka Brytania ma tylko dwie możliwości, jeśli chce być konkurencyjna na arenie światowej. Albo zdemontuje wiele ograniczeń gospodarczych, które partie polityczne budowały przez 30 lat, albo wróci do Europy.
Patrzę na Wielką Brytanię i widzę, że w 2030 r. Polska będzie bogatsza od nas. A w 2040 roku będziemy biedakami Europy – mówił Hands.
W ostatnim czasie na Wyspach pojawił się także artykuł "The Sun", który ogłosił kolejną falę powrotów naszych rodaków do Polski. Z naszych informacji wynika jednak, że brytyjski tabloid wypaczył sens rozmowy z parą Polaków, którzy zjechali do Polski. Nasi rodacy wracają do ojczyzny przede wszystkim, by opiekować się rodziną, a nie jak sugeruje gazeta przez boom gospodarczy i niższe ceny w sklepach. Pytana przez nas o "masowy exodus" z Wysp brytyjska Polonia dystansuje się od zawartych w "The Sun" tez.
Niemcy zachwyceni Polską i ostrzegają przed PiS-em
Duży artykuł o Polsce pojawił się także w piątek w niemieckim "Die Welt". Redakcja opublikowała wywiad z Rainerem Zitelmannem – ekonomistą analizującym problemy bogactwa. W wydanej niedawno książce "Awans smoka i białego orła" Zitelmann opisał ekonomiczne sukcesy Wietnamu i Polski od upadku muru berlińskiego w 1989 roku.
Zdaniem ekonomisty wspólną cechą łączącą Wietnamczyków i Polaków jest pozytywny stosunek do bogacenia się.
Mieszkańcy Wietnamu z kapitalizmem kojarzą najczęściej postęp, innowację i dużą ofertę towarów, podczas gdy w Niemczech kapitalizm kojarzony jest z chciwością, presją na wyniki i korupcją. 62 proc. Niemców uważa ludzi bogatych za egoistów. W Polsce ten pogląd podziela zaledwie 19 proc. ankietowanych. 49 proc. Niemców określa bogatych mianem chciwych, w Polsce tego zdania jest o połowę mniej uczestników sondażu - czytamy na portalu dw.com, który omawia ten wywiad.
"Wietnam i Polska odeszły od gospodarki planowej, podczas gdy Niemcy maszerują w kierunku gospodarki planowej" – zauważa Zitelmann.
Zitelmann: lewicowa polityka PiS może jednak zaprzepaścić osiągnięcia
Ekonomista dorzuca jednak łyżkę dziegciu. Wprost krytykuje działania rządzącej partii Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem z punktu widzenia inwestorów Wietnam jest obecnie lepszym miejscem niż Polska.
"Rząd PiS uważany jest w Niemczech za prawicowy, ale jeśli chodzi o politykę socjalną i gospodarczą jest on lewicowy. Prywatyzacja została zatrzymana, wiek emerytalny obniżony, niektóre banki zostały znacjonalizowane. Jeżeli ta polityka będzie kontynuowana, Polska roztrwoni część sukcesów z lat 1990-2015" – ostrzega Zitelmann.
Prof. Glapiński: za 10 lat dogonimy Francję i Wielką Brytanię
Jak mówił podczas majowej konferencji szef NBP, dzisiejszy PKB Polski jest o blisko 28 proc. realnie wyższy niż na koniec 2015 r.
– O tyle jesteśmy bogatsi jako kraj, jako społeczeństwo – zaznaczył prof. Gapiński. Dodał, że to jeden z najszybszych wzrostów w naszym regionie. Według szefa NBP rozwijamy się szybciej, bo mamy własną walutę, która daje nam "potężny dopalacz tempa wzrostu i tempa bogacenia się Polaków".
W ocenie Glapińskiego obecnie można oczekiwać, że w ciągu najbliższych 10 lat osiągniemy aktualny poziom PKB na głowę Francji i Wielkiej Brytanii.