Poseł Trzeciej Drogi Ryszard Petru będzie 24 grudnia pracował w Biedronce. Parlamentarzysta potwierdził w poniedziałek w Radiu ZET, że podpisał w tej sprawie umowę, zgodnie z którą zarobi 29 zł za godzinę pracy. Petru ma pracować na jako sprzedawca do godz. 13, a potem zająć się sprzątaniem sklepu.
Inicjatywa posła wywołuje ogromne emocje. Zdaniem przewodniczącego handlowej "Solidarności" Alfreda Bujary, poseł nie będzie w stanie realnie wczuć się w codzienną pracę sprzedawcy-kasjera.
Pan Petru zrobi szopkę, zapozuje do zdjęć i wróci do swojego luksusowego apartamentu. Żeby naprawdę przekonać się, jak wygląda praca w handlu przed Bożym Narodzeniem, musiałby się zatrudnić na miesiąc, a nie na jeden dzień. Ponadto Wigilia jest dniem niskoobrotowym, największe zakupy zostały już zrobione - przyznaje w rozmowie z money.pl przewodniczący Alfred Bujara.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I dodaje, że gdy będzie już jasne, w jakim sklepie poseł Petru będzie pracował w Wigilię, to obsługa obiektu "będzie miała pod górkę". - Będzie tylko przeszkadzał innym pracownikom, których praca bez tego cyrku i tak jest bardzo ciężka - zaznacza szef handlowej "S".
Na facebookowych grupach pracowniczych rozgorzała dyskusja o inicjatywie posła Polski 2050. Padają określenia. "Na miesiąc niech przyjdzie popracować żeby poczuł smak pracy a nie na jeden dzień. Szyderca" - pisze jeden z pracowników. "Nie będzie wiedział jak się nazywa po takiej orce, a później może spojrzy łaskawie na ludzi pracujących w handlu i uzna, że potrzebujemy wolnej niedzieli, by choć trochę odpocząć" - głosi inny komentarz.
"Popisowe zachowanie posła. Nie odzwierciedla pracy kasjera"
"Uważamy, że zachowanie Pana Ryszarda Petru, kolokwialnie mówiąc, jest "popisowe" i w żaden sposób nie odzwierciedla ciężkiej pracy kasjera. Pracownik w pierwszym dniu po przyjęciu do pracy, nawet na umowę cywilno-prawną, zgodnie z obowiązującym prawem, powinien przejść szkolenie stanowiskowe oraz powinien być zapoznany z oceną ryzyka zawodowego, wymaganą na stanowisku pracy, a contrario nie będzie w stanie w ciągu jednego dnia wykonać tylu obowiązków, co inni pracownicy zatrudnieni na dłuższy okres czasu" - komentuje Gabriela Kaim, przewodnicząca OM NSZZ "Solidarność" w Jeronimo Martins Polska.
I zaznacza, że związek zweryfikuje, czy poseł zostanie wyposażony w odzież i obuwie robocze oraz czy w dniu pracy będzie posiadał aktualną książeczkę zdrowia oraz lekarskie zaświadczenie do pracy z żywnością.
Jeżeli te ważne kryteria nie zostaną spełnione, to pan Ryszard Petru nie pokaże co jest, chyba, jego celem – jak lekka jest praca w sieciach sklepów, tylko jak można wykorzystywać luki prawne w naszym kraju. Pan Ryszard Petru swoim jednorazowym, popisowym zachowaniem chce pokazać, jak lekka jest praca w handlu, by w przyszłości udało się złagodzić obecne ograniczenia handlu w niedzielę, czyli wprowadzając liberalizację przepisów w tym sektorze. Podsumowując, pan Petru chce zrobić pokazówkę. To, krótko mówiąc, kpina - przyznaje Gabriela Kaim.
Były europoseł PiS ma problemy. Jest akt oskarżenia
"Niech pokaże jak potrafi ciężko pracować w niedziele" - czytamy na jednej z grup zrzeszających pracowników Biedronki. W kontekście posła wraca bowiem temat handlowych niedzieli, o które Petru nieustannie walczy.
Są i bardziej luźne wątki. Zapytany o znajomość "kodu na kajzerkę" Petru odparł w Radiu ZET, że obecnie "nie trzeba kodu, bo jest drzewko i wybieramy na kasie konkretny towar". - To jest niby proste, ale nie dla osoby, która to robi pierwszy raz, czuję lekkie spięcie - przyznał na antenie. Dodał, że swój strój pracowniczy, który dostanie od Biedronki, przeznaczy na licytację na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.