Serwis opisuje historię czytelnika z Gdańska, który poinformował, że dostał właśnie pismo z datą rozprawy sądowej w jego sprawie. Przed wymiarem sprawiedliwości pan Krzysztof ma się stawić 4 września. Wszystko przez to, że zainstalował na balkonie instalację fotowoltaiczną.
- Zainspirował mnie syn. Żeby zmniejszyć rachunki zamontował pompę ciepła, fotowoltaikę na dachu. Za prąd i ogrzewanie 250-metrowego domu płaci dokładnie 65 proc. mniej niż ja płacę czynszu i rachunków za prąd. Stwierdziłem, że skoro fotowoltaika sprawdza w domu, sprawdzi się też w mieszkaniu - mówił w rozmowie z serwisem wyborcza.biz w kwietniu, gdy dowiedział się, że spółdzielnia wystosowała do sądu pozew.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prosił spółdzielnię, odpowiedzi się nie doczekał
Pan Krzysztof poprosił swoją spółdzielnię o zgodę na instalację paneli fotowoltaicznych (jako że miejsce, w której miała zawisnąć, jest częścią wspólną budynku). Mimo kilkukrotnych apeli o wyrażenie zgody, żadnej odpowiedzi od władz spółdzielni w ciągu kilku miesięcy się nie doczekał. Zaryzykował więc i zainstalował fotowoltaikę o mocy 1,2 kW bez zgody spółdzielni.
Gdy zarząd się o tym dowiedział, nakazał demontaż instalacji. Pan Krzysztof nie chce się na to zgodzić. Na swoją obronę argumentuje, że ma zgodę na instalację od ponad połowy członków spółdzielni i ekspertyzy, że jego fotowoltaika jest w pełni bezpieczna. Teraz sprawę rozstrzygnie sąd.
- Jestem oburzony, mam nadzieję, że państwa redakcja opisze to, co mnie spotkało i zrelacjonuje przebieg rozprawy - powiedział serwisowi wyborcza.biz pan Krzysztof.
Od lipca nowe zasady
Przypomnijmy, że od 1 lipca prosumenci mogą zdecydować, czy chcą być rozliczani w net-billingu w oparciu o rynkową miesięczną cenę energii elektrycznej, czy w oparciu o cenę godzinową. Eksperci ostrzegają, że dla zapewnienia rentowności inwestycji w fotowoltaikę kluczowe będzie m.in. zwiększanie zużycia energii na cele własne.