Przed tygodniem prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę uszczelniającą zakaz handlu w niedzielę. Na obecnym posiedzeniu posłowie pracują nad jego złagodzeniem, ale tylko dla jednej grupy - rolników. Krótki projekt ustawy (przed przyjęciem poprawek posiadał ledwie 7 artykułów) ma na celu rozpowszechnić sprzedaż towarów rolniczych w miastach. Władze gmin będą zobowiązane wprowadzić w soboty i niedziele "dzień sprzedaży bezpośredniej".
O pomyśle uruchomienia miejskich targów opowiada money.pl poseł Kukiz’15 Jarosław Sachajko, który jest współautorem i twarzą ustawy. Podkreśla, że dzięki nowej propozycji rolnicy będą mogli docierać ze swoimi towarami do rzeszy konsumentów.
- Rolnicy będą mogli sprzedać produkty przede wszystkim przetworzone, ale też nieprzetworzone - wymienia zalety ustawy nasz rozmówca. - W tej chwili rolnicy mogą sprzedawać swoje produkty w ramach rolniczego handlu detalicznego, ale bardzo często nie mają gdzie. Mamy jakieś tam rynki w miastach, ale one są opanowane przez tzw. zawodowych handlarzy, którzy nie dopuszczają tam rolników - opowiada.
Zakaz handlu nie dla rolników. Sachajko: będzie jak na Zachodzie
Zgodnie z projektem ustawy gminy będą musiały udostępnić przestrzeń do handlu w dogodnym miejscu. Taki warunek spełnia przestrzeń posiadająca "dogodną komunikację, bliską lokalizację centrum" miejscowości lub też leżącą w bliskości atrakcji turystycznych.
Poseł Sachajko chciałby, żeby wyglądało to tak, jak na Zachodzie, gdzie - jak opowiada - w piątki i w soboty dla rolników-handlarzy wydzielana jest jakaś atrakcyjna część miasta np. jedna z głównych ulic lub rynek.
- Jednocześnie da to dostęp do tych produktów mieszkańcom miast, którzy w jednym miejscu będą mogli kupić różne towary. Można sobie wyobrazić, że dziś mieszkaniec miasta jedzie do jednego rolnika, u niego kupuje ziemniaki, potem do drugiego, gdzie kupuje dżemy, a u trzeciego mięso. Tylko tak traci pół dnia na poszukiwanie tych produktów. A dzięki naszej propozycji wszystkie będzie mógł znaleźć w jednym miejscu - tłumaczy poseł Kukiz’15.
Samorządy się sprzeciwią?
Można sobie jednak wyobrazić, że propozycji sprzeciwią się samorządy. Zgodnie z projektem wniesionym przez posłów gminy będą musiały zorganizować przestrzeń do stworzenia targowiska, a także zwolnić rolników z opłat targowiskowych, które wprowadza ustawa z dnia 12 stycznia 1991 roku o podatkach i opłatach lokalnych.
A to dla samorządów oznacza kolejne już koszty w nadszarpniętych budżetach. Przedstawiciele lokalnej władzy wielokrotnie podnosili, że po zmianach wprowadzonych wraz z Polskim Ładem ich wpływy uszczuplą się o wiele miliardów złotych. Straty nie zrekompensuje zaproponowany przez koalicję rządzącą Program Inwestycji Strategicznych. Czy Jarosław Sachajko obawia się sprzeciwu samorządowców?
- Raczej się go nie obawiam. Trzeba pamiętać, że gminy nie są same dla siebie, czyli pan wójt, pan burmistrz, czy pan prezydent, nie jest sam dla siebie, tylko dla swoich mieszkańców - punktuje nasz rozmówca. Na stwierdzenie, że to kolejny wydatek dla gmin, przywołuje argument podatkowy.
- Jeżeli rolnicy będą te pieniądze otrzymywali, to opłacą z nich podatki, a środki zostaną w mieście, czy w gminie, na której terenie mają swoje gospodarstwo. Z kolei mieszkańcy pozostawią swoje pieniądze nie w supermarkecie, z którego trafiłyby do Warszawy, gdzie największe sieci są zarejestrowane, tylko zostaną na lokalnym rynku - stwierdza poseł Kukiz’15.
Pomysł złagodzenia handlu dla rolników ze sporym poparciem
Wydaje się, że wokół pomysłu miejskich targowisk pomysłodawcom uda się zgromadzić ponadpartyjną zgodę. Poparcie projektu przez swoje kluby potwierdzili money.pl posłowie Janusz Śniadek (PiS) oraz Dariusz Wieczorek (Lewica). Zgoda tego pierwszego jednak nie może zaskakiwać, ponieważ część podpisów pod ustawą należy do posłów Prawa i Sprawiedliwości.
- Debata, która miała miejsce w czwartek w Sejmie, pokazała, że nasz projekt ustawy wywołał duże poruszenie, bo prawie 30 osób zapisało się do pytań. Politycy Lewicy, Konfederacji i PSL-u zagłosują za nią - wskazuje Jarosław Sachajko. - Natomiast politycy Platformy, jak zwykle, złożyli dużo swoich poprawek, które wypaczają brzmienie tej ustawy, więc nie wiem, jak to ostatecznie będzie z ich poparciem - dodaje.
Zapytaliśmy posłankę Koalicji Obywatelskiej Dorotę Niedzielę, jakie będzie stanowisko jej klubu parlamentarnego wobec projektu.
- Złożone w II czytaniu poprawki będą rozpatrywane podczas piątkowej komisji i od ich przyjęcia zależy nasze poparcie - mówi money.pl Dorota Niedziela. - Nie chcemy, aby prawo obligatoryjnie zmuszało samorządy do organizacji targów. Nasza propozycja to zachęcenie, umożliwienie i ewentualna pomoc samorządom w organizacji takich targów. Chcemy też, by możliwość organizacji targów rozszerzyć na cały tydzień, a nie tylko w weekendy - wyjaśnia posłanka.