W ciągu roku ubyło aż 27 tys. firm handlowych - podaje GUS w najnowszej aktualizacji statystyk z bazy REGON.
A przecież zakaz handlu w niedziele miał zablokować w dzień święty działalność dużych sieci, a wspomóc te małe, w których pracuje właściciel. Okazuje się, że to nie do końca tak działa.
Owszem, wielkie sklepy są w niedziele zamknięte i tracą na zakazie handlu. Informował o tym m.in. właściciel Biedronki w raporcie za pierwszy kwartał. Ale jednocześnie inne duże sieci, te ze sklepami w małym formacie, wyczuły swoją szansę na rozwój.
Handel wcale nie zamarł, a wręcz przeciwnie. Rosnące zarobki ludności zanoszone są pokornie do sklepów. W związku z tym zatrudnienie w handlu zamiast spadać, mocno rośnie.
Tysiące nowych miejsc pracy
Jak podaje GUS w badaniach popytu na pracę, w pierwszym kwartale powstało aż 75 tys. nowych miejsc pracy w handlu. Jednocześnie zlikwidowano 26 tys., ale szala jest zdecydowanie po stronie zatrudnienia, a nie zwolnień. Handel, jak widać, wcale się nie zwija, ale mimo zakazu rozwija.
Jak rozumieć fakt, że jest coraz mniej firm w handlu, ale mimo to zatrudnienie rośnie? Ewidentnie presji wielkich sieci nie wytrzymują najmniejsi. Ci, którzy mieli skorzystać na zakazie handlu w niedziele i tak tracą na rzecz Żabek i abc, czyli sieciówek, które niedziele skutecznie zagospodarowują na własną korzyść.
W Żabce albo pracuje współwłaściciel sklepu, albo jest punkt pocztowy, którego zakaz nie dotyczy (swoją drogą ciekawe, dlaczego okazji nie wykorzystuje Poczta PolskaPolska?). A klienci wybierają ofertę, którą uznają za lepszą, kierując się między innymi reklamami i promocjami.
Liczba sklepów abc na koniec pierwszego kwartału liczyła 8632 punkty - podała zasilająca je w towary grupa Eurocash. W ciągu roku przybyło ich 264.
Żabka chwali się, że do końca roku otworzy sześciotysięczny sklep. W ten rok wkraczała z liczbą 5,4 tys. punktów. W ubiegłym roku przybyło aż 700 Żabek. Tysiąc trzysta nowych sklepów w dwa lata - tempo rozwoju błyskawiczne. Jak prywatny sklep ma wygrać z takim molochem, oferującym tańszy towar i wspieranym promocją w telewizji?
Zakaz handlu w niedziele ewidentnie przyśpieszył inwestycje i rozrost małych sklepów. Ale tych zrzeszonych w dużych sieciach. To one zyskały, jednocześnie wypychając z rynku sklepy, które należą do prywatnych osób. Taki obraz ukazują statystyki GUS.
Być może los niewielkich punktów detalicznych i tak był przesądzony i prędzej czy później na ich teren działania wepchnęłyby się lepiej zorganizowane sieci, oferujące promocje, gazetki online, czy elektroniczne karty klienta. Okazja, którą stworzył zakaz handlu, najwyraźniej jednak wyrok przyśpieszyła.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl