- Początek epidemii już zawsze będziemy kojarzyć z długimi kolejkami, szczególnie w sklepach spożywczych. Wtedy właśnie część Polaków przypomniała sobie o ograniczeniach związanych z wprowadzeniem zakazu handlu w niedzielę - twierdzi Magdalena Frątczak, szefowa sektora handlowego w CBRE, cytowana w komunikacie.
Jak dodaje, prawdopodobnie z tego powodu znacznie wzrósł odsetek osób przeciwnych zakazowi handlu.
Z badania CBRE wynika, że aż 51 proc. respondentów chce powrotu sklepów w niedzielę. Zaledwie co trzeci pytany jest odmiennego zdania, a 16 proc. nie ma w tej kwestii zdania.
- Rozłożenie ruchu na siedem, zamiast sześciu dni pozwala sprawniej dopasować się do wytycznych związanych m.in. z unikaniem tłumów i zachowywaniem odstępu między odwiedzającymi centrum handlowe - podkreśla Frątczak.
Co ciekawe, zakaz handlu nie odpowiada zarówno mieszkańcom dużych miast, jak i wsi oraz małych miasteczek. Wszędzie wskaźnik ten oscyluje wokół 50 proc. Najmocniej oczywiście w metropoliach, gdzie wynosi ponad 57 proc.
Wśród przeciwników dominują mężczyźni - jest ich 53 proc. Zakaz handlu nie podoba się zarówno młodzieży, jak i najstarszym respondentom. W obu grupach aż 55 proc. osób chciałoby robić zakupy wtedy, kiedy ma na to ochotę.
O zniesienie lub chociaż złagodzenie zakazu handlu apelują organizacje przedsiębiorców. Wielokrotnie zwracali się już do rządu, by ponownie przemyśleć sprawę. Szczególnie w okresie pandemii.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl