- Zakaz lotów można wprowadzać maksymalnie na dwa tygodnie - wyjaśnia wiceminister infrastruktury Marcin Horała. - Dlatego przynajmniej raz na te dwa tygodnie Rada Ministrów musi od nowa przeprocedować całe rozporządzenie, a to oznacza przygotowanie projektu, opublikowanie go, skonsultowanie i w końcu przyjęcie - wyjaśnia.
Jak wskazuje, rząd tworząc listę krajów, z których nie można przylecieć do Polski, ani z Polski do nich polecieć, kieruje się najnowszymi dostępnymi danymi wskazującymi na liczbę zakażeń koronawirusem. Przyjętą granicą jest 60 zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców danego państwa. Kraje, w których wskaźnik jest powyżej granicy, lądują na liście.
Od środy zakaz dotyczy 43 krajów. Ale ta lista będzie obowiązywać zaledwie przez kilka dni, do pierwszego września. Po tej dacie ma się wydłużyć. Jak wynika z ostrożnych zapowiedzi Marcina Horały, znajdą się na niej - tak jak podawały już media - Hiszpania, Malta, Rumunia i Albania. W tych krajach liczba zakażeń przekracza przyjęty przez rząd pułap. Horała zdradził przy tym, że kolejne państwa, takie jak Chorwacja, Belgia, czy Francja, są blisko tej granicy.
- Gdyby mnie państwo zapytali, jakie kraje ostatecznie będą na liście po 1 września, to powiem wprost, że nie wiem, bo żeby to ustalić, potrzebne będą jak najnowsze dane o zakażeniach - wyjaśnia. - Jednak pytanie, czy w krajach, które dziś znacznie przekraczają tę granicę 60 zakażeń na 100 tys. mieszkańców, coś się przez te klika dni zasadniczo pod tym względem zmieni? Raczej wątpliwe - dodaje.
Wiceminister zastrzega, że rząd wprowadzenie zakazu lotów traktuje raczej jak ostateczność. - Zależy nam raczej na tym, by nie zamykać tych kierunków, niż je zamykać - zastrzega.
Zakaz lotów ma pomóc w ograniczaniu rozprzestrzeniania się koronawirusa. Horała na uwagę, że sam zakaz jest dziurawy, bo przecież można z Polski polecieć do Niemiec i stamtąd dalej, do krajów objętych zakazem, przyznał, że rzeczywiście tak jest. - Można też wsiąść w samochód i pojechać do Hiszpanii. My jednak zakładamy, że takich osób będzie znacznie mniej niż gdyby można było skorzystać z bezpośredniego połączenia - mówi.
Obecnie zakaz obejmuje m.in. Stany Zjednoczone, Chiny, Rosję, Brazylię, Czarnogórę, Bośnię i Hercegowinę, Izrael, Serbię, Malediwy. czy Luksemburg.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie