Palenie papierosów, również tych elektronicznych, jest zabronione na pokładach samolotów. Pasażer, który zdecyduje się złamać zakaz palenia, naraża się na odpowiedzialność karną, a samolot - na niebezpieczeństwo pożaru.
Mimo to w toaletach samolotów można znaleźć popielniczki. Nie jest to zachęta do palenia, a... wymóg bezpieczeństwa. Zagadnienie to wyjaśnia Colin C. Law w podręczniku dla personelu pokładowego "A Flight Attendant's Guide". W jednym z rozdziałów tłumaczy, dlaczego popielniczki są niezbędne:
Są na wyposażeniu, by umożliwić pasażerom, którzy łamią zakaz i palą w toalecie, bezpieczne ugaszenie papierosa. Podróżny, który wyrzuciłby niedopałek do kosza, spowodowałby wysokie ryzyko pożaru.
Popielniczki w samolocie. To wymóg bezpieczeństwa
Z tego względu popielniczki są traktowane jako niezbędne wyposażenie samolotu. "Samolot nie może wystartować, jeśli na pokładzie zostanie stwierdzony brak popielniczek" - podkreśla Colin C. Law. Podaje przykład rejsu British Airways z 2009 r., który był opóźniony o 25 minut właśnie z tego powodu.
Zakaz palenia w samolotach. Kiedyś go nie było
To, co dla wielu wydaje się oczywiste i bezdyskusyjne, czyli zakaz palenia w samolotach, jeszcze nie tak dawno temu nie obowiązywało. W Unii Europejskiej zakazano palenia w samolotach w 1997 roku.
W latach 80. XX wieku linie lotnicze w USA wydzielały strefy dla pasażerów palących i niepalących. Niczym dziwnym nie był widok pasażera klasy biznes, raczącego się lampką koniaku i cygarem, na wysokości kilkunastu kilometrów nad ziemią. Za oceanem ograniczenia w paleniu tytoniu w samolocie pojawiły się pod koniec lat 80., a powszechny zakaz palenia w samolotach obowiązuje w USA od 1998 r.