Wciąż nie ma pewności, jak będą wyglądały tegoroczne święta wielkanocne. Wprawdzie wśród wprowadzonych w zeszłym tygodniu ograniczeń nie ma zakazu przemieszczania się, ale prof. Andrzej Horban przyznał, że to wciąż realna wizja, jeżeli przyrosty zakażeń będą w kolejnych dniach przekraczały 30 tys.
W najbliższych dniach dowiemy się, czy ten scenariusz rzeczywiście się zmaterializuje. Na stole znajdują się jednak też inne pomysły na to, jak zmniejszyć mobilność ludzi.
To przede wszystkim wprowadzenie zakazu przemieszczania się w określonych godzinach. Tzw. godzina policyjna od tygodni jest rzeczywistością m.in. we Francji. Od godzin wieczornych do 6 rano poza domem mogą przebywać wyłącznie osoby, które mają ku temu ważny powód.
Choć oficjalnego zakazu przemieszczania się nie ma, przynajmniej na razie, to zalecenia są. Zarówno premier Mateusz Morawiecki, jak i minister zdrowia Adam Niedzielski prosili, by święta spędzać w wąskim gronie najbliższej rodziny.
- To trudny apel, bo to święta, które mają nieść nadzieję i radość, i myślę, że już niedługo potem ta nadzieja, ta radość będzie do Polski wracała na skutek programu szczepień - komentował szef rządu.
Nowe zasady przy przekraczaniu granicy
O tym, że sytuacja może się zmienić z dnia na dzień, przekonaliśmy się w poniedziałek. Na wspólnej konferencji rzecznika rządu Piotra Müllera i sekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury Marcina Horały ogłoszone zostały nowe zasady przekraczania polskiej granicy. I to obowiązujące już od wtorku 30 marca.
Z chwilą znalezienia się na terytorium Polski wszyscy podróżni będą kierowani na kwarantannę. Zwolnieni zostaną z niej ci, którzy okażą sanepidowi negatywny wynik testu, zrobiony najpóźniej 48 godzin przed przylotem.
Dr Dzieciątkowski: mam nadzieję, że zwycięży zdrowy rozsądek
O unikanie niepotrzebnych kontaktów apelują nie tylko politycy, ale i lekarze.
- Kto nie wierzy, że ograniczenia mają sens, niech się przejdzie na oddział covidowy, najlepiej w Polsce lub w Czechach – mówi w rozmowie z money.pl wirusolog dr hab. Tomasz Dzieciątkowski.
Lekarz przypomina, że ograniczenia mają spowolnić przyrost nowych przypadków zachorowań i sprawić, że system opieki zdrowotnej pozostanie w miarę drożny. Szczególnie trudna sytuacja jest na Mazowszu. W niedzielę pojawiła się informacja, że w województwie zajęte są wszystkie respiratory.
Służby tłumaczyły później, że na szczęście nie doszło jeszcze do takiego scenariusza. Wszyscy potrzebujący zostali podłączeni do urządzeń, po prostu część z nich nie została ujęta w rejestrach.
Dr Dzieciątkowski nie ma wątpliwości, że ograniczenia, choć trudne, to jednak są konieczne. Ma jednak nadzieję, że Polacy wykażą się zdrowym rozsądkiem i zrezygnują z podróży nawet w przypadku braku ograniczeń.
Nie tylko w Polsce obywatele zastanawiają się, w jakich warunkach spędzą najbliższe dni. Na informacje o nowych ograniczeniach – a może minimalnym luzowaniu obowiązujących – czekają ludzie w całej Europie.
Niemcy
O tym, że sytuacja jest dynamiczna, przekonuje przykład Niemiec. W zeszły wtorek rząd federalny po rozmowach z przedstawicielami krajów związkowych ogłosił wprowadzenie bezprecedensowych restrykcji. Na czas świąt zamknięte miały zostać wszystkie sklepy oraz lokale usługowe, w tym stacje benzynowe i sklepy spożywcze. Zaledwie kilkadziesiąt godzin później Angela Merkel wycofała się z obostrzeń i przeprosiła obywateli niemieckich. Przyznała, że wprowadzenie ograniczeń było błędem, za który bierze pełną odpowiedzialność.
Mimo to rząd nie rezygnuje całkowicie z wprowadzania restrykcji. Rozważane jest zakazanie wyjazdów turystycznych, zwłaszcza na popularną obecnie wśród Niemców Majorkę. Wprowadzenie takiego zakazu może okazać się jednak niemożliwe ze względu na brak podstaw prawnych.
Jeśli nic się nie zmieni, Niemcy będą mogli w czasie świąt spotkać się w gronie do pięciu osób z dwóch różnych gospodarstw domowych, nie wliczając w to dzieci do 14 roku życia.
W niemieckich świątyniach obowiązuje limit miejsc, konieczność utrzymania odległości od innych wiernych, zakaz śpiewów i obowiązek noszenia maseczki z filtrem.
Francja
Francja od jesieni utrzymuje daleko idące restrykcje. Dużą swobodę co do nakładania ograniczeń mają poszczególne regiony. Od 20 marca zakaz przemieszczania w godzinach nocnych obowiązuje już od 19 (do niedawna ograniczenia rozpoczynały się o godzinie 18) do 6 rano. Wyjątkiem są ważne sytuacje rodzinne (opieka nad osobą wymagającą wsparcia lub dzieckiem), dojazd do pracy, wyprowadzenie psa na spacer (ale tylko w promieniu 1 km od miejsca zamieszkania). Wychodzący z domu muszą mieć ze sobą dokument zaświadczający istnienie takiej nadzwyczajnej sytuacji.
Naruszenie zakazu opuszczania domu może skutkować nałożeniem mandatu w wysokości 135 euro.
Obowiązuje zakaz przemieszczania się z i do regionów, w którym panuje najtrudniejsza sytuacja epidemiczna.
Anglia
W poniedziałek 29 marca poluzowane zostały reguły w Wielkiej Brytanii. Przestała obowiązywać zasada nakazująca pozostawanie w domu i zezwalająca na wychodzenie tylko w uzasadnionych sytuacjach, niemniej Anglicy nadal proszone są o powstrzymywanie się od podróżowania.
Od 29 marca mogą spotykać się w grupach liczących do sześciu osób, ale tylko na zewnątrz. Dopuszczalne są uroczystości, w tym wesela, w ogrodzie, pod warunkiem, że będzie w nich uczestniczyło do sześciu osób.
Anglicy nadal nie mogą wyjeżdżać za granice w celach rekreacyjnych. Od zeszłego tygodnia obowiązuje zakaz wyjazdów zagranicznych bez ważnych powodów. Do ważnych powodów zalicza się pracę, naukę czy pilne sprawy rodzinne (pogrzeb bliskiego, ślub w rodzinie, konieczność sprawowania opieki). Za niezastosowanie się grozi kara finansowa do 5 tys. funtów.
Minister zdrowia Matt Hancock powiedział, że decyzja, czy zezwolić na zagraniczne wyjazdy od 17 maja, zostanie podjęta w połowie kwietnia. Zastrzegł jednak, że jest za wcześnie, by przesądzać, jaka ona będzie.
Walia
Od soboty 27 marca Walijczycy mogą swobodnie podróżować po terenie Walii, ale już wyjazdy choćby do sąsiedniej Anglii są zabronione. Walijczycy będą więc mogli spędzić święta z rodziną, ale w małym gronie (do 6 osób, w limicie nie uwzględnia się dzieci do lat 11) i pod warunkiem, że czas będą spędzać na dworze.
Walijczycy mogą też rezerwować wielkanocne pobyty w hotelach.
Kolejnego luzowania obostrzeń Anglicy i Walijczycy mogą się spodziewać 12 kwietnia.
Koronawirus. Wielkanoc w podróży? Apel polskiego MSZ
Belgia
Belgowie od wybuchu pandemii mierzą się z bardzo poważnymi ograniczeniami w codziennym życiu. Od soboty dopuszczalne są spotkania w gronie do czterech osób (wcześniej – do dziesięciu). Podobnie jak w Anglii i Walii, mogą się one odbywać na świeżym powietrzu.
Dopuszczalne są jedynie podróże krajowe z ważnych powodów. Belgowie mogą więc zapomnieć o świętach z rodziną z innego regionu.
Zabronione są zagraniczne wyjazdy turystyczne. Nadal obowiązywać będzie godzina policyjna, trwająca we Flandrii i Walonii od północy do 5 rano i w Brukseli od godz. 22 do 6 rano.
Ponadto w dalszym ciągu nieczynne są szkoły, uniwersytety, większość sklepów. Ograniczenia w Belgii potrwają do końca kwietnia.
Holandia
Przed kilkoma dniami Holandia poluzowała ograniczenia dotyczące zakazu poruszania się po ulicach w godzinach nocnych. Tzw. godzina policyjna obowiązywać będzie nie od 21, ale od 22.
Co najmniej do 15 maja Holendrzy nie będą mogli wyjeżdżać za granicę w celach wypoczynkowych. Mogą jednak poruszać się po kraju i odwiedzać bliskich.
Włochy
Stan nadzwyczajny we Włoszech będzie trwał do kwietnia. Do 6 kwietnia ograniczone jest przemieszczanie się między regionami, co oznacza, że rodziny z różnych części Włoch nie spędzą ze sobą świąt.
Finlandia
Na decyzję o tym, jak wyglądać będą najbliższe dni, czekają Finowie. W czwartek rząd poinformował o planach wprowadzenia w pięciu regionach kraju, w tym w Helsinkach i regionie Turku, nakazu pozostawania w domach.
Jeśli tak się stanie, mieszkańcy tych regionów będą mogli opuszczać miejsce zamieszkania tylko z uzasadnionych powodów, takich jak praca, niezbędne zakupy czy uprawianie sportu.
Aby nakaz pozostania w domu stał się prawem, musi go zaakceptować parlament. Fińskie media informują, że nie wiadomo, kiedy dokładnie pochyli się nad tym wnioskiem.