Petru podkreśla, że sam nie kupuje alkoholu na stacjach, ale dodaje, że "gdyby zniknął alkohol, to stacje nie byłyby w stanie się utrzymać".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Byłyby automatyczne stacje, tankowanie samemu, samoobsługowa stacja, bo tam jest raczej największa marża ze wszystkim - mówi poseł Polski 2050 i szef sejmowej komisji gospodarki. Jego zdaniem "za dużo ograniczeń też nie jest właściwe". - Na alkoholu są wysokie marże, które w znacznym stopniu utrzymują część handlu i taka jest rzeczywistość - przekonywał Petru w Radiu Zet.
Minister zdrowia Izabela Leszczyna powiedziała w ubiegłym tygodniu, że propozycja o zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych jest na etapie analiz. Podkreśliła, że o to prosił premier Donald Tusk. Minister zastrzegła jednak, że do tych zmian potrzebna jest zgoda wszystkich koalicjantów.
- Uważam, że alkohol w ogóle nie powinien być sprzedawany na stacji benzynowej. Będę przekonywała do tego kolegów i koleżanki z rządu. Skutki leczenia osób, które nadużywają alkoholu, obciążają wszystkich podatników – stwierdziła minister w Radiu Zet.
Morawiecki: popieram pomysł resortu zdrowia
- Popieram tę propozycję. Alkoholizm jest złem - stwierdził podczas czwartkowej konferencji prasowej Zespołu Pracy dla Polski w Gliwicach. - Wszystko, co prowadzi do zwiększenia możliwości kupowania alkoholu, zwłaszcza w okolicznościach takich, gdzie może to służyć bardzo złym zachowaniom, mam na myśli kierowców, którzy niestety czasami jeżdżą po alkoholu, dopuszczając się zbrodni, tak trzeba powiedzieć - to jest coś złego. Jestem za tym, aby jak najbardziej ograniczać spożycie alkoholu i taka rzecz może do tego doprowadzić - dodał.
Według Światowej Organizacji Zdrowia alkohol wpływa na ponad 200 chorób i znajduje się na trzecim miejscu wśród czynników ryzyka dla zdrowia. Jego nadużywanie skraca życie średnio o 16 lat.