Jak informuje "Rzeczpospolita", brak umowy offsetowej jest już w zasadzie pewny. A kontrakt na zakup 32 samolotów ma zostać podpisany w najbliższy piątek.
Wśród zapisów umowy znajdzie się również ten o zapewnieniu wsparcia technicznego przez producenta do 2030 roku. To oznacza, że wszystkie usługi posprzedażowe, w tym na przykład serwis, będzie leżał w gestii producenta - firmy Lockheed Martin.
Dostawy części zamiennych miałyby być realizowane przez system globalnego wsparcia technicznego, tak jak ma to miejsce w wielu innych europejskich krajach.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
"Rzeczpospolita" wskazuje, że Polska liczyła na przejęcie części zadań od Turcji, ale ostatecznie do tego nie doszło.
- Gigantyczny wydatek na samoloty 5. generacji powinien być kompensowany w polskiej gospodarce, to jest dziś element polskiej racji stanu - mówił jeszcze niedawno prof. Paweł Soroka, koordynator Polskiego Lobby Przemysłowego im. E. Kwiatkowskiego.
Teraz okazuje się, że na udział polskiej zbrojeniówki nie można w tej kwestii liczyć.
Offset na F-35. MON za rezygnacją
Zresztą to nie powinno być zaskoczenie. MON już kilka tygodni temu zwracał uwagę, że tak może się wydarzyć. Dzięki temu budżet może zaoszczędzić nawet miliard dolarów.
"Propozycje, które dostaliśmy były nieadekwatne do polskich potrzeb, ponadto nie odpowiadały stronie polskiej biorąc pod uwagę relację koszt-efekt. Pamiętajmy, że offset nie jest za darmo" - pisał MON pod koniec ubiegłego roku.
"Mieliśmy z tyłu głowy, że nie będąc członkiem programu F-35 będzie nam o wiele trudniej wywalczyć jakiekolwiek zdolności – czy to produkcyjne czy serwisowe – w odniesieniu do tego samolotu" - wyjaśniał resort obrony.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl