"W dniu 9 kwietnia 2024 r. przeprowadzono przeszukania w Ukrainie i w Polsce w ramach sprawy możliwego zakupu broni po zawyżonych cenach w okresie od kwietnia 2022 r. do lutego 2023 r." - czytamy w komunikacie.
Zaznaczono, że było to możliwe dzięki współpracy NABU i Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej z Ministerstwem Obrony Ukrainy oraz Wydziałem do walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw Komendy Stołecznej Policji RP w ramach mechanizmu międzynarodowej pomocy prawnej.
"Dochodzenie ma na celu zbadanie łańcucha dostaw zagranicznej broni i weryfikację informacji o możliwym sztucznym zawyżaniu jej wartości poprzez udział firm pośredniczących zarejestrowanych poza Ukrainą. Zebrane dowody zostaną wykorzystane przez detektywów NABU do oceny prawnej działań urzędników. Postępowanie jest w toku" - napisano.
Problem z korupcją w wojsku
Pod koniec stycznia służby ukraińskie wykryły proceder korupcyjny polegający na kradzieży ok. 1,5 mld hrywien (ok. 40 mln dolarów) - przekazała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Pieniądze te pochodziły z budżetu państwa, a przeznaczone miały być na zakup amunicji dla armii. Są już pierwsi podejrzani. Są nimi pracownicy resortu obrony i kierownictwo firmy zbrojeniowej.
Temat korupcji w ukraińskiej armii coraz mocniej przebija się do opinii publicznej. W styczniu 2023 r. portal zn.ua poinformował, że ukraiński MON kupuje żywność dla żołnierzy po cenach wyższych niż te na sklepowych półkach. Ceny detaliczne w niektórych przypadkach były wyższe nawet dwu- czy trzykrotnie. W reakcji resort co prawda stwierdził, że publikacja portalu zawiera "przejawy manipulacji", ale jednocześnie zapowiedział kontrolę.
Z czasem zaczęły się pojawiać kolejne doniesienia o nieprawidłowościach. Oprócz realizacji zamówień dla armii doszły też kolejne wątki związane z korupcją, w tym m.in. te dotyczące łapownictwa w komisjach lekarskich. Pokłosiem tych wydarzeń była dymisja ministra obrony Ołeksija Reznikowa.