Przygotowywana przez rząd nowela ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych trafi do Sejmu najprawdopodobniej do połowy przyszłego roku. Wprowadzi ona m.in. nowe zasady dotyczące przechowywania zwłok i ich kremacji.
- Staraliśmy się, żeby te wymogi nie były zbyt wygórowane i sprowadzają się do niezbędnego minimum, czyli posiadania przynajmniej czterech miejsc chłodniczych, posiadania pomieszczenia do ubierania osoby zmarłej i zatrudniania przynajmniej czterech pracowników, żeby usługa pogrzebowa była wykonana w sposób właściwy i odpowiedzialny – podkreślił w rozmowie z PAP prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej Robert Czyżak.
Problem z nieodpowiednimi miejscami przechowywania zwłok
Czyżak przyznał, że w czasie pandemii w zakładach pogrzebowych zdarzały się "nieprawidłowości". Według niego jednym z większych problemów jest brak odpowiednich miejsc do przechowywania zwłok, przez co niektóre przedsiębiorstwa korzystają ze szpitalnych prosektoriów bez zgody dyrekcji. Wskazał, że zdarzały się przypadki przetrzymywania zwłok w karawanach, stodołach czy garażach.
- Zdarzają się przypadki ubierania zwłok w samochodzie w lesie. Kuriozum jest hurtowy przewóz zwłok z zagranicy i wykorzystywanie do tego jednego pojazdu, którym transportuje się przez dwa tygodnie sześć ciał między Włochami, Wielką Brytanią, Francją a Niemcami. Sam sposób i czas transportu mają niewiele wspólnego z jakąkolwiek etyką – podkreślił Czyżak.
Zaznaczył jednak, że nie ma obecnie przepisów wprost zabraniających masowego przewozu zwłok.
Nowe przepisy mają znieść obowiązek tzw. odprawy konsularnej w polskich placówkach dyplomatycznych, w przypadku przewozu osób zmarłych za granicą.
Czytaj także: Zmiany dla branży funeralnej. Konieczny wpis do rejestru, inaczej nawet 100 tys. zł kary
Planuje się też wprowadzenie elektronicznej karty zgonu. - Chcemy doprowadzić do takiego stanu, żeby rodzina zmarłego w ogóle nie musiała przemieszczać się między szpitalem a urzędem stanu cywilnego. To firma pogrzebowa, z odpowiednimi zabezpieczeniami i kompetencjami, będzie w stanie wystawić i wydrukować akt zgonu u siebie w biurze w momencie, gdy pojawi się u nich rodzina zmarłego – powiedział Czyżak.
Kremacje tylko w drewnianych trumnach
Zmiany obejmą również funkcjonowanie krematoriów. Te będą posługiwały się jednolitym drukiem certyfikatu kremacji. Będą musiały one również raportować do WIOŚ o emisji spalin – obecnie robi to niecałe 10 proc. tego typu zakładów. Kremacje miałby się odbywać tylko w drewnianych, nielakierowanych trumnach. Używanie trumien kartonowych byłoby zabronione.
- Trumny kartonowe mają mało wspólnego z ekologią. Karton powstaje w wyniku przetworzenia makulatury, a w makulaturze mamy, chociażby farby drukarskie. Przeprowadziliśmy badanie w Instytucie Chemii Przemysłowej, które wykazało, że taka trumna kartonowa ma w sobie całą tablicę Mendelejewa, łącznie z arsenem. My optujemy za wykorzystaniem zwykłego, nielakierowanego drewna – podkreślił prezes PIBP.
Dodatkowo trumny miałyby być zabezpieczone niepalnym znamiennikiem, posiadającym nazwę krematorium oraz numer porządkowy kremacji. Ma to pomóc w rozwiewaniu pojawiających się niekiedy wątpliwości dotyczących autentyczności przekazywanych rodzinom prochów osób zmarłych. To oczywiście spowoduje wzrost ceny kremacji.
Zdaniem Czyżaka obecnie tylko 25 proc. spośród 4 tys. podmiotów należących branży funeralnej jest przygotowana na nadchodzące zmiany. Według niego rząd najprawdopodobniej przyjmie trzyletni okres dostosowania się do wymogów nowego prawa.