Po tym jak rząd PiS wprowadził od 2017 r. uznanie dyplomu MBA dla członków rad nadzorczych państwowych spółek, liczba kandydatów przystępujących do państwowego egzaminu spadła dziesięciokrotnie - wynika z danych Ministerstwa Aktywów Państwowych, które poznała "Rzeczpospolita". PiS zmienił prawo, bo średnio trzy czwarte kandydatów nie zdawały państwowego egzaminu do rad nadzorczych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Egzamin, mimo że był możliwy do obejścia, cieszył się dużą popularnością. Wszystko zmieniło się po 2017 roku, kiedy rząd Beaty Szydło zdecydował się na wprowadzenie możliwości obejścia wymogu egzaminu poprzez posiadanie dyplomu MBA (Master Business Administration). Liczba osób przystępujących do egzaminu nagle gwałtownie spadła - czytamy w "Rz".
To doprowadziło do patologii, polegającej na masowym handlu dyplomami ukończenia MBA. Szczególnie dotyczyło to prywatnej warszawskiej uczelni - Collegium Humanum - należącej do spółki Pawła Cz. Według prokuratury i CBA, rektor uczelni przyjął ponad 1 mln zł łapówki za wystawienie co najmniej tysiąca takich dyplomów - przypomina dziennik.
Fałszywe dyplomy uczelni. Co dalej?
Prof. Adam Opalski z Uniwersytetu Warszawskiego i kancelarii DZP, z którym rozmawiał dziennik, zauważa, że jeżeli w radach nadzorczych poważnych spółek Skarbu Państwa zasiadały osoby, które nie miały wymaganych prawem uprawnień, czyli nie legitymowały się ukończonymi kursami lub studiami np. MBA, to powstaje pytanie o skuteczność ich powołań, a w konsekwencji także uchwał przez nie podjętych.
Z kolei prof. Michał Romanowski z UW, adwokat, uważa, że jeżeli okaże się, że dyplom MBA został pozyskany w wyniku przestępstwa, jest fałszywy, nieważny itd., to uchwała WZA o powołaniu takiego członka rady nie staje się z automatu nieważna - czytamy w dzienniku.
Po artykule money.pl, w którym pisaliśmy, że dyplomy MBA uzyskane w Collegium Humanum wciąż są przepustką do rad nadzorczych, rząd Donalda Tuska ogłosił ważną decyzję.
"Rada do spraw spółek z udziałem Skarbu Państwa i państwowych osób prawnych nie będzie uznawać dyplomów MBA uzyskanych w Collegium Humanum w procesie opiniowania kandydatów do rad nadzorczych" - ogłosiło Centrum Informacyjne Rządu w komunikacie wydanym w środę 27 marca.
Dyplom uczelni w dwa miesiące. Proceder trwał latami
Collegium Humanum to prywatna uczelnia założona w 2018 r. przez Pawła C., będącego również jej rektorem.
"Newsweek" opublikował wyniki dziennikarskiego śledztwa, które wykazało, że w Collegium Humanum dyplom MBA można było uzyskać w dwa-trzy miesiące, gdy tymczasem program takich studiów powinien trwać trzy semestry.
W lutym 2024 r. zatrzymany został rektor Collegium Humanum Paweł C. "Rzeczpospolita" i serwis tvn24.pl ustaliły, że zdecydował się on na współpracę z prokuraturą i "szczegółowo opisuje trwający latami proceder wydawania dyplomów za łapówki". - Mówi się o kilkuset dyplomach - poinformowała prokurator Anna Adamiak, rzeczniczka Prokuratora Generalnego.