Poseł Konfederacji Grzegorz Adam Płaczek w piątek podczas obrad Sejmu mówił, że "tysiące polskich rodzin" nie otrzymało jeszcze wsparcia w ramach bonu energetycznego. - Dlatego, że państwo w ślad za ustawą nie przekazaliście nawet złotówki gminom, a to gminy maja płacić te pieniądze. Ta ustawa (o bonie energetycznym - przyp. red.) powinna trafić do kosza dlatego, że jest fikcją - ocenił poseł.
Szefowa resortu klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zapewniała, że "nie ma żadnej zbędnej zwłoki, a wnioski przez samorządy zostały wydane, decyzje przyjęte".
Teraz Ministerstwo Finansów wydało zgodę na uruchomienie środków i wypłacenie ich obywatelom - dodała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapewniła, że "przed kluczowym sezonem grzewczym te pieniądze trafią do obywateli, bo są im bardzo potrzebne".
Opóźnienia w wypłatach. "Przyczyny niezależne od nas"
Wnioski o bon energetyczny można było składać do 30 września do wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. Zrobiły to miliony Polaków. W październiku pojawiły się jednak informacje, że niektóre samorządy nie dostały pieniędzy na wypłaty. A chodzi o duże pieniądze. Tylko województwo małopolskie na bony energetyczne przekazało swoim mieszkańcom łącznie 62 mln zł. Powędrowały do prawie 175 tys. osób.
Przypomnijmy: gospodarstwom jednoosobowym przysługuje w tym roku wsparcie w kwocie 300 zł, dwu- i trzyosobowym - 400 zł, gospodarstwa liczące od czterech do pięciu osób otrzymają 500 zł, a sześcioosobowe i większe - 600 zł. Jeśli w gospodarstwie domowym wykorzystywane są źródła ogrzewania zasilane energią elektryczną, wartość bonu energetycznego wzrasta o 100 proc. W zależności od wielkości gospodarstwa wynosi zatem od 600 do 1200 zł.
Opóźnienia w wypłatach opisywał kilka dni temu "Fakt". Dziennik relacjonował, że niektóre ośrodki pomocy społecznej informują o nich wnioskodawców. Tydzień temu problemy sygnalizował np. OPS w Świętochłowicach. "Postępowanie w sprawie wypłaty bonu energetycznego nie może zakończyć się w ustawowym 60 dniowym terminie od prawidłowego złożenia wniosku z przyczyn niezależnych od tutejszego organu" - przekazał.
Podobną informację podały: OPS w Łopienniku Górnym i Annopolu w woj. lubelskim oraz w Opatowie w woj. świętokrzyskim - informował dziennik.