Listopad był wyjątkowo trudnym czasem dla handlu. Na ten okres przypadł szczyt dotychczasowych restrykcji w ramach drugiej fali COVID-19. Jak poradzili sobie z tym sprzedawcy?
Sprzedaż detaliczna w porównaniu z październikiem i listopadem 2019 była niższa o około 5,4 proc. - wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS).
Wyniki wyraźnie pogorszyły się, bo jeszcze miesiąc temu sprzedaż detaliczna była wyższa rok do roku. Notowała roczną dynamikę na poziomie ponad 2 proc.
Warto jednak zauważyć, że listopadowe spadki są i tak wyraźnie mniejsze niż w szczycie pierwszego, wiosennego lockdownu. Wtedy zjazd był ponad 20-procentowy.
Ekonomiści spodziewali się pogorszenia statystyk, ale jednocześnie przeszacowali skalę spadku sprzedaży. Wcześniejsze prognozy zapowiadały załamanie w sprzedaży, a średnia typowań wskazywała na dynamikę rzędu -7,4 proc. Ostateczny wynik jest około 2 pkt. proc. lepszy.
Czytaj więcej: Polski przemysł w europejskiej czołówce. Pod względem skali wzrostu lepszy tylko jeden kraj
Największy spadek sprzedaży detalicznej (w cenach stałych) w porównaniu z analogicznym okresem 2019 roku odnotowały podmioty handlujące tekstyliami, odzieżą i obuwiem (o 21,9 proc. wobec wzrostu o 4,8 proc. przed rokiem). Znacznie mniejszą sprzedaż zaobserwowano również w grupach: "paliwa stałe, ciekłe i gazowe" (o 14,7 proc.).
W przypadku kategorii "pojazdy samochodowe, motocykle, części" sprzedaż spadła o 9,6 proc. a w "prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach" o 7,5 proc.
"W porównaniu z poprzednim miesiącem odnotowano wzrost wartości sprzedaży detalicznej przez Internet w cenach bieżących (o 47,9 proc.). Udział tej sprzedaży zwiększył się z 7,3 proc. w październiku do 11,4 proc. w listopadzie" - wskazuje GUS.
Urzędnicy tłumaczą, że wzrost udziału sprzedaży przez Internet zaobserwowano we wszystkich prezentowanych grupach przy czym znaczący wykazały przedsiębiorstwa zaklasyfikowane do grupy "tekstylia, odzież, obuwie" (z 19,4 proc. przed miesiącem do 35,4 proc.), a także podmioty z grup "prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach" (odpowiednio z 25,2 proc. do 38,1 proc.) oraz "meble, rtv, agd" (z 12,8 proc. do 22,5 proc.).
Najnowsze statystyki GUS niepokoją w kontekście całej polskiej gospodarki, dla której przez lata konsumpcja była jednym z głównych motorów napędowych. Przy nieco gorszych danych na temat inwestycji, to ona sprawiała, że byliśmy w czołówce europejskich krajów z najwyższym wzrostem PKB.
W okresie styczeń-listopad sprzedaż była mniejsza o 3,1 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2019 roku. Rok wcześniej notowaliśmy wzrost o 5,5 proc.