"Każdy, kto ma elementarną wiedzę na temat funkcjonowania kopalń węgla kamiennego, wie, że tego typu zakładów nie można zatrzymać z dnia na dzień bez odpowiedniego zabezpieczenia technologicznego. Co więcej, żeby górnicy po tak długiej przerwie mieli do czego wracać, kopalnia musi działać co najmniej na 50 proc. swoich mocy" - napisała "Solidarność" do premiera. List cytuje Polska Agencja Prasowa.
Związkowcy zwracają uwagę, że złożona górnikom obietnica 100-proc. postojowego może oznaczać "pocałunek śmierci" dla spółki. Ich zdaniem bowiem nie ma obecnie żadnego mechanizmu, który pozwalałby na wypłacanie pensji przez kogoś innego. A skoro takiego nie ma, to obowiązek ten spadnie na Polską Grupę Górniczą.
"Obciążenie tymi kosztami PGG przy jednoczesnym pozbawieniu spółki możliwości uzyskiwania przychodów, wygenerowałoby w ciągu miesiąca stratę PGG na poziomie około 500 mln zł" - oceniają związkowcy.
Górnicy zwracają również uwage, że zamkniętych zostało kilka zakładów, w których sytuacja nie jest aż tak dramatyczna. "Decyzja o wstrzymaniu wydobycia obejmuje również te zakłady, w których wśród załogi nie stwierdzono przypadków zakażeń, czyli w kopalniach Piast, Rydułtowy, Chwałowice, Pokój, Wesoła i Wujek" - piszą związkowcy.
Oberwało się również ministrowi Jackowi Sasinowi, któremu - zdaniem górników - "brakuje podstawowych kompetencji i umiejętności do sprawowania prawidłowego nadzoru właścicielskiego nad sektorem wydobywczym".
O zamknięciu 12 kopalń (oprócz 10 należących do PGG zamknięte mają być również 2 kopalnie Jastrzębskiej Spółki Węglowej)
na Śląsku poinformował w poniedziałek rano wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin oraz minister zdrowia Łukasz Szumowski. Podczas konferencji prasowej mówili o aktualnej sytuacji epidemicznej w tym regionie.
- Od wtorku wstrzymamy pracę i wydobycie w dwóch kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej i w dziesięciu kopalniach Polskiej Grupy Górniczej - powiedział wicepremier Jacek Sasin.
Jak dodał, zatrudnieni udadzą się na 3-tygodniowe postojowe, za które otrzymają 100 proc. wynagrodzenia. - Tak, by górnicy nie byli ekonomicznie karani za tę sytuację. Chcę podkreślić, że to przejście do kolejnego etapu walki z pandemią koronawirusa - podkreślił szef resortu aktywów państwowych.
- U górników wykonaliśmy ponad 50 tysięcy badań, to pokazuje skalę - w Europie takiej nie ma. W związku z tym tak duże liczby dodatnich wyników. Wychodzimy przed szereg w Europie, bo tam badane są głównie osoby, które miały kontakt z zakażonym - dodał.
- Chcemy raz a dobrze ten problem rozwiązać i spowodować, że za 3 tygodnie wszystkie te kopalnie wrócą do pracy, będą realizowały kontrakty i dostarczały węgiel - podsumował wicepremier Jacek Sasin.
Z kolei minister zdrowia Łukasz Szumowski stwierdził, że "najwięcej zakażeń jest z ogniska" koronawirusa. - Mocno chcę podkreślić: transmisji poziomej na Śląsku nie ma. Najwięcej zakażeń jest z ogniska, jakimi są zakłady pracy, czyli kopalnie - powiedział.
Minister zdrowia zapewnił, że 3 tygodnie postojowego w kopalniach pozwolą "odciąć transmisję" wzajemnego zarażania się przez górników. Jednocześnie górnicy z kopalń wyższego ryzyka będą stale badani.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl