A czy Ty skorzystasz z Tarczy Solidarnościowej? Napisz, ile prądu zużywasz i podziel się swoimi wątpliwościami. Czekamy na dziejesie.wp.pl.
Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda w TVP Info zachwalał rozwiązania zapisane w tzw. tarczy solidarnościowej. Jednym z tematów rozmowy była propozycja zamrożenia cen prądu w 2023 r. dla gospodarstw zużywających do 2 tys. kWh rocznie.
61 proc. gospodarstw dzisiaj mieści się poniżej tego przedziału zużycia. W związku z tym, co najmniej dwie trzecie nie będzie miało żadnej podwyżki - stwierdził polityk. - Natomiast od tej górki - ponad 2 tys. kWh - będzie cena rynkowa, realna, która będzie wynikała z nowej taryfy. Jeszcze jej nie znamy, ale można być pewnym, że ona będzie sporo wyższa - zapowiedział.
"Rewolucyjne podejście"
Szef MRiT stwierdził, że nie przypomina sobie, by któryś z krajów Europy "poszedł tak daleko i tak mocno rekompensował podwyżki cen energii". - Wydaje mi się, że to jest rewolucyjne podejście do ochrony obywateli, nawet tych najsłabszych - ocenił Waldemar Buda.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak, jak piszemy w money.pl, tak sformułowany limit zużycia nie zadowala Polaków. Obiekcje mają przede wszystkim ci, którzy posłuchali rządu i w ostatnich latach zainstalowali np. pompę ciepła. Dziś ich rachunki będą puchły, a rząd nie przewiduje dla nich żadnej rekompensaty za to.
Podkreślił, że polski rząd działa "wieloetapowo", gdyż z jednej strony oczekuje konkretnych decyzji od Komisji Europejskiej, ale z drugiej sam podejmuje decyzje w tym zakresie. - Czekamy teraz na decyzję w zakresie maksymalnej ceny gazu, sposobu wyliczeń produkcji energii i kosztów energii w stosunku do poszczególnych źródeł. To są decyzje Komisji, które, mam nadzieję, są przed nami - stwierdził Waldemar Buda.
Jak sam zwracał uwagę, wszyscy są świadomi konieczności oszczędzania energii. Dodał, że rząd przygotuje mechanizmy, które "niejako będą gratyfikowały oszczędzanie". - Czyli jeżeli komuś uda się zmieścić na 90 proc. zużycia obecnego roku, w 2023 r., to o te 10 proc. będzie miał niższy rachunek w kolejnym, w 2024 r. Więc ta zachęta jest - ocenił.
Rząd czeka na KE, jeżeli chodzi o pomoc przedsiębiorcom
A czy przedsiębiorcy będą mogli liczyć na pomoc państwa w takim samym zakresie, w jakim gospodarstwa domowe? Minister przyznał, że rząd nie może zastosować mechanizmów zapisanych w tarczy wobec firm, gdyż byłoby to uznane za niedozwoloną pomoc publiczną.
Byłoby to nie do przeforsowania na poziomie Komisji Europejskiej - stwierdził szef MRiT. - Liczymy, że w świetle tego, czego oczekujemy od KE, jakieś decyzje zapadną - dodał Waldemar Buda.
W jego ocenie "prosta zmiana polegająca na maksymalnej cenie gazu doprowadziłaby natychmiast do przełożenia się na cenę prądu. Wyliczenie sposobu liczenia prądu przełożyłoby się natychmiast na cenę prądu, który jest w Polsce produkowany na bazie węgla". - To są bardzo szybkie decyzje, które powinny do końca miesiąca po stronie Komisji Europejskiej zapaść. Jeśli zapadną, to jesteśmy w lekko lepszej sytuacji - stwierdził.